To przypadki, w których zabija się jedno lub więcej dzieci z ciąży mnogiej. „Arbitralność, z jaką jedno dziecko zostaje poddane aborcji, a drugie jest pozostawione przy życiu, jest przerażająca” – uważa Catherine Robinson z organizacji Right To Life.
Brytyjski rząd opublikował te dane w odpowiedzi na pytanie Mary Glindon z Partii Pracy. W komunikacie zaznaczono, że chodzi o przypadki, gdy „istnieje znaczne ryzyko, że gdyby [dziecko] się urodziło, cierpiałoby na takie fizyczne lub psychiczne nieprawidłowości, że byłoby poważnie upośledzone”. Jak podaje portal organizacji Right To Life, w 2019 roku selektywnych aborcji było 126. Oznacza to wzrost o 75 proc. od roku 2011, kiedy dokonano ich 72.
Portal righttolife.org.uk opisuje, że taka aborcja wykonywana jest przez zastrzyk chlorku potasu w serce jednego z dzieci w łonie matki. „Podawanie chlorku potasu podczas egzekucji w USA uważane jest za na tyle bolesne, że przed jego użyciem konieczne jest podanie środka znieczulającego. Takiego obowiązku stosowania środków przeciwbólowych nie ma jednak w późno-terminowych procedurach «selektywnej redukcji» w Wielkiej Brytanii, pomimo coraz większej liczby dowodów na to, że nienarodzone dziecko jest zdolne do odczuwania bólu i niepokoju” – czytamy na portalu.
W 2011 roku brytyjski National Institute for Health and Care Excellence wydał wytyczne, według których matka powinna zostać poinformowana o fizycznym i psychicznym ryzyku, związanym z taką aborcją. Wskazania sugerowały, że grozi ona problemami emocjonalnymi zarówno u matki, jak i u pozostałych przy życiu bliźniaków.
Mówiąc o aborcji selektywnej, rzeczniczka Right To Life w Wielkiej Brytanii, Catherine Robinson podkreślała, że – choć każde zabicie dziecka jest tragedią – to w tych przypadkach „arbitralność, z jaką jedno dziecko zostaje poddane aborcji, a drugie pozostawione przy życiu, jest przerażająca”.
„Czy te dzieci, które przeżyją, kiedykolwiek dowiedzą się, co się stało z ich bratem lub siostrą bliźniakiem i zdadzą sobie sprawę, że równie łatwo mogli to być oni?” – pytała retorycznie przy okazji zeszłorocznych zmian prawnych w Irlandii Północnej.
Źródło: righttolife.org.uk