Prokuratura Argentyny uruchomiła śledztwo w sprawie zgonu znanej aktywistki proaborcyjnej, która zmarła podczas zabiegu usunięcia ciąży. Śledczy badają okoliczności zdarzenia, wskazując, że mogło dojść do błędu lekarskiego.
Tymczasem jak ogłosiła dyrekcja szpitala w Mendozie, w którym zmarła 23-letnia działaczka centrolewicowej partii Radykalnego Zjednoczenia Obywatelskiego (UCR), zgon nastąpił wskutek sepsy.
Jak przypominają argentyńskie media Maria del Valle Gonzalez Lopez znana była głównie ze swojej działalności na rzecz liberalizacji prawa aborcyjnego w Argentynie. Była m.in. współorganizatorką i uczestniczą licznych wieców na rzecz zatwierdzenia nowych przepisów dopuszczających kobiety do aborcji na żądanie.
Wydawany w Buenos Aires dziennik, „La Nacion”, wskazuje, że paradoksalnie właśnie proaborcyjna aktywistka stała się „pierwszą ofiarą” przyjętych w grudniu przez parlament Argentyny przepisów liberalizujących w tym kraju zabiegi przerywania ciąży. Ustawa ta dopuszcza aborcję do 14. tygodnia ciąży. Wcześniejsze przepisy pozwalały na przeprowadzenie takiego zabiegu tylko w sytuacji zagrożenia zdrowia matki lub gdy ciąża była wynikiem gwałtu.
mz (KAI/P12/EN) / Buenos Aires