Świat żegna dziś królową Elżbietę II. Zmarła w wieku 96 lat brytyjska monarchini zasiadała na tronie od 1952 r. – dłużej niż jakikolwiek monarcha w historii kraju. Na jej pogrzeb do Opactwa Westminsterskiego w Londynie przybyły delegacje z całego świata. Papieża Franciszka reprezentuje pochodzący z Anglii abp Paul Richard Gallagher, będący watykańskim odpowiednikiem ministra spraw zagranicznych. Królowa spocznie w Windsorze koło rodziców, siostry i męża.
Wielki znawca brytyjskiej korony, Jean des Cars, podkreśla, że królowa bardzo lubiła dyskrecję i miała wielką delikatność w relacjach międzyludzkich. Przez całe życie była kobietą pokoju i do końca pozostała chrześcijanką.
„Religia, nie tylko ta anglikańska była dla niej ważna. W ciągu swego życia spotkała pięciu papieży i wielokrotnie gościła w Watykanie. Miała rewolucyjne pomysły, jak choćby to, by mimo sprzeciwu Churchila, filmować swą koronację. Pamiętam, że byłem wtedy małym dzieckiem, ale miałem wrażenie, jak i Anglicy, że zostałem zaproszony do Westminsteru” – wspomina biograf królowej, przypominając zarazem, że samo namaszczenie odbyło się za baldachimem, bo chciała uszanować ten moment sacrum. „W swych wypowiedziach mówiła, że pokłada ufność w Bogu i myślę, że tak było. Przyczyniła się do większej otwartości na katolików i polepszenia relacji z anglikanami” – podkreśla Jean des Cars. Pytany czy Karol III pójdzie w ślady matki wskazuje, że trudno to jednoznacznie stwierdzić. Na pewno, jak mówi, z odejściem królowej Elżbiety zakończała się pewna epoka.