Referendum pod lufami karabinów, to kpina z naszych ludzi i naszej wolności – mówi Radiu Watykańskiemu biskup Zaporoża, któremu podlegają tereny, gdzie Rosjanie przeprowadzili pseudoreferenda. Wskazuje, że to, co się teraz wydarzy na okupowanych ziemiach zależy od postawy Unii Europejskiej. „Jeśli się ugnie czeka nas Bucza i Izium pomnożone stokrotnie” – mówi bp Jan Sobiło.
Polski biskup posługujący na tych terytoriach od wybuchu wojny w 2014 roku podkreśla, że sytuacja w Zaporożu się pogarsza. Miasto jest regularnie ostrzeliwane z terenu Rosji. „Wiele osób przygotowuje się do ewakuacji. W razie podejścia Rosjan bliżej będą masowo uciekać, dlatego że nikt nie chce doświadczyć ich barbarzyństwa. Mówi się, że Rosjanie chcą tu stworzyć cmentarzysko patriotów, którzy chcieli bronić Ukrainy” – mówi bp Sobiło.
„Głosy z terenów, gdzie odbywało się pseudo-referendum są bardzo ciche, bo ludzie czują strach nawet głośno mówić o tych sprawach. Głośne są za to wyniki, które były już wcześniej ustalone w Moskwie. Wynika z nich, że zdecydowana większość chce, by te Dzikie Pola zostały przyłączone do Federacji Rosyjskiej, ale prawda jest całkiem inna. Jednak pod lufami karabinów zmuszano ludzi do pójścia na referendum, widzących, że i tak wszystko już ustalono, włącznie z wynikiem. W myśl starej zasady, że nie ważne kto i jak głosuje, ważne kto liczy, a Moskwa policzyła już dawno. Co nas czeka? Jeśli cała Unia Europejska nie będzie solidarna i nie będzie mówić jednym głosem czeka nas Bucza, Izium pomnożony stokrotnie. Będą prześladowania, tortury, zbiorowe mogiły. Tylko scalona Europa razem ze Stanami Zjednoczonymi może, jeśli zechce, tę wojnę zakończyć bardzo szybko. Pytanie tylko, czy jednak strach przed zimnem, problemami z ogrzewaniem, z ropą, z gazem nie zwycięży. To czas pokaże”.
Bp Sobiło wyznaje, że Ukraińcy ze wschodu i południa pokładają nadzieję w Bogu Ojcu, który jest wszechmogący, i przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny proszą, by okazał ich ojczyźnie swoje miłosierdzie. „Ludzie się modlą, nikt nie chce przeżyć tego, co spotkało mieszkańców w Iziumie czy Buczy” – mówi bp Sobiło.
„Mówi się, że ta część okupowana południowej Ukrainy – Melitopol, Berdiańsk i jeśli nie daj Boże zajmą Zaporoże, to będzie wielkie cmentarzysko patriotów, ludzi, którzy chcieli bronić Ukrainy. Jeśli wszystkie kraje Unii mówiłyby jednym głosem, to wojna dawno by się już zakończyła. Bardzo dużo zależy od tego, na ile Unia pomoże. Tę wojnę można by zakończyć już jesienią, jeżeli Unia wraz ze Stanami Zjednoczonymi jednoznacznie podtrzyma wszystkie działania militarne Ukrainy”.