Francja ubożeje. Pandemia, inflacja i kryzys energetyczny najbardziej uderzają w tych, którzy już wcześniej znajdowali się w najgorszym położeniu – wynika z dorocznego raportu o ubóstwie przygotowanego przez Caritas Francja (Secours Catholique)
Okazuje się, że przeciętna osoba korzystająca z pomocy tej kościelnej organizacji ma na życie 548 euro miesięcznie. To połowa kwoty, którą uważa się w tym kraju za próg ubóstwa.
Rozmawiając z Radiem Watykańskim, dyrektor francuskiej Caritas zauważa, że część ubogich pozostaje niewidoczna dla państwowego systemu opieki społecznej. Bardzo często odnosi się on bowiem jedynie do dochodów, a nie bierze pod uwagę realnych kosztów życia na danym terytorium. Tymczasem ktoś może pracować, otrzymywać wynagrodzenie sytuujące go ponad progiem ubóstwa, jednak po zapłaceniu wszystkich rachunków nie ma za co żyć. Takich przypadków jest coraz więcej – mówi Véronique Devise. Podkreśla, że raport Cairtas jest pod tym względem bliższy realiom, bo bazuje nie tylko na statystykach, ale również na kontakcie z ludźmi, którzy zgłaszają się do Kościoła po pomoc.
„W ciągu roku udzielamy pomocy milionowi ubogich. Z pośród tego miliona połowę stanowią dzieci. 80 proc. z naszych podopiecznych znajduje się poniżej progu ubóstwa, które we Francji to 1100 euro na miesiąc, czyli 60 proc. średniego wynagrodzenia. Natomiast 70 proc. ludzi, którzy proszą nas o pomoc żyje poniżej progu skrajnego ubóstwa, czyli poniżej 750 euro na miesiąc. Jedna trzecia naszych podopiecznych nie ma stałego miejsca zamieszkania, czyli żyją u rodziny, przyjaciół lub na ulicy. Jest to zatem grupa społeczna, której sytuacja jest bardzo niestabilna. Inny ważny wskaźnik to fakt, że 47 proc. ludzi, którym pomagamy to migranci. Jedna trzecia z nich przebywa we Francji nielegalnie, tyleż samo zabiega o legalizację swego pobytu. Pokazuje to, że migracja jest czynnikiem generującym ubóstwo w naszym społeczeństwie.“