Podczas badania w 20 tygodniu ciąży lekarze zdiagnozowali u dziecka niedorozwój lewej komory serca. Zaproponowali rodzicom aborcję, ale oni odmówili, chcąc dać chłopcu szansę na życie. Charlie się urodził i ma już dwa latka.
Courtney, mama chłopca, powiedziała, że diagnoza zdruzgotała ją i jej męża.
„To był moment, w którym to wszystko stało się dla nas realne, powiedziano nam, że może nie pożyć zbyt długo, ale musieliśmy dać mu szansę, jeśli nie my, kto inny by to zrobił” – powiedziała Courtney.
Rodzice otrzymali informację, że dziecko prawdopodobnie nie przeżyje po urodzeniu. Zaproponowano im aborcję. Zdecydowali się jednak na ratowanie dziecka przez skomplikowaną operację. Dzięki niej Charlie przeżył.
Chłopiec wrócił do domu po prawie sześciu tygodniach pobytu w szpitalu. Ma już dwa latka. Wymaga opieki lekarskiej, przeszedł też kolejne operacje. Rodzice cieszą się jego życiem i mają nadzieję na przeszczep serca, który pomoże ich synowi żyć jak najdłużej.
Michael Robinson, rzecznik Society for the Protection of Unborn Children, skomentował tę historię, mówiąc, że aborcja nie jest odpowiedzią na problemy zdrowotne dzieci, a rodzice powinni otrzymywać wsparcie, aby walczyć o życie swoich dzieci.
„Mając tylko połówkę serca, odważny mały Charlie pokazał, że ma więcej serca niż ci, którzy radzili jego bezbronnym rodzicom, aby odebrali mu szansę na życie” – powiedział Robinson.
Źródło: spuc.org.uk