Dlaczego królowa Elżbieta II cieszyła się takim szacunkiem wśród Brytyjczyków? Z pewnością jednym z głównych powodów była jej moralna spójność: to, w co wierzyła, przejawiało się w jej życiu. Jej religijność nie była demonstracyjna, ale ugruntowana i konsekwentna
O tym, jak postrzegano królową świadczy mogą słowa wypowiedziane na jej pogrzebie przez anglikańskiego arcybiskupa Canterbury, Justina Welby:
„W 1953 roku królowa rozpoczęła swoją koronację od cichej modlitwy, właśnie tam, przy ołtarzu głównym. Złożyła hołd wiary Bogu, zanim ktokolwiek oddał jej swój hołd”. Abp Welby podkreślił, że wiara królowej miała silne przełożenie na jej życie i stosunek do ludzi. Swoje panowanie postrzegała jako służbę: „ludzie, którzy służą z miłością są rzadkością w każdej dziedzinie życia. Przywódcy, którzy tak służą, są jeszcze rzadsi. Zawsze jednak ci, którzy służą, będą kochani i pamiętani, ci zaś, którzy trzymali się władzy i przywilejów, są już dawno zapomniani”.
Arcybiskup Canterbury przypomniał także słowa, które Elżbieta II wypowiedziała do swojego narodu i całego świata w czasie pandemii, niosące nadzieję i otuchę: „przesłanie Jej Wysokości zakończyło się słowami: «Spotkamy się ponownie», słowami nadziei z piosenki [autorstwa] Very Lynn. Chrześcijańska nadzieja oznacza oczekiwanie na coś, czego jeszcze nie widać. Wszyscy staniemy przed miłosiernym sądem Bożym. Wszyscy możemy podzielać nadzieję królowej, która w życiu i śmierci ożywiała jej służebne przywództwo”.
W podobnym duchu wypowiedzieli się katoliccy biskupi Anglii. Kard. Vincent Nichols wyraził swe odczucia względem królowej, mówiąc: “Nawet w smutku, który przeżywam razem z tak wieloma osobami na całym świecie, przepełnia mnie ogromne poczucie wdzięczności za dar dla świata, jakim było życie królowej Elżbiety II”. Wcześniej zaś zwrócił uwagę, że „wiara chrześcijańska królowej naznaczyła każdy dzień jej życia i działalności. W swoim milenijnym orędziu świątecznym mówiła: «Dla wielu z nas nasze przekonania mają fundamentalne znaczenie. Dla mnie nauki Chrystusa i moja osobista odpowiedzialność przed Bogiem stanowią ramy, w których staram się prowadzić swoje życie. Ja, jak wielu z was, w trudnych chwilach czerpałem wielką pociechę ze słów i przykładu Chrystusa». Ta wiara, tak często i tak wymownie głoszona w jej publicznych orędziach, była inspiracją dla mnie, i jestem pewien, że dla wielu.”
Na to, jak istotną częścią życia dla Elżbiety II była wiara, zwraca uwagę także jej biograf, Jean des Cars, pisząc: „Religia, nie tylko ta anglikańska była dla niej ważna. W ciągu swego życia spotkała pięciu papieży i wielokrotnie gościła w Watykanie. (...) W swych wypowiedziach mówiła, że pokłada ufność w Bogu i myślę, że tak było. Przyczyniła się do większej otwartości na katolików i polepszenia relacji z anglikanami”.
Monarcha sprawujący władzę w Wielkiej Brytanii jest jednocześnie głową Kościoła anglikańskiego. Można jednak do tej funkcji podchodzić czysto formalnie, urzędowo, bez osobistego zaangażowania w kwestie wiary i życia Kościoła. Z pewnością jednak nie tak postrzegała kwestię religii Elżbieta II – wiara była dla niej życiowym fundamentem. To pozwoliło jej przetrwać trudne okresy zawirowań politycznych i gospodarczych, które miały miejsce w jej kraju w latach siedemdziesiątych XX wieku, a także kolejne wizerunkowe kryzysy monarchii związany z romansem jej syna, Karola czy podejrzanymi powiązaniami księcia Andrzeja. Nie tylko przetrwać – ale wyjść z nich mocniejszą, dając jednocześnie poddanym wzór do naśladowania i poczucie stabilności w obliczu przeciwności.
Z pewnością istotną częścią życiowego świadectwa Elżbiety II był jej stabilny i pełen wzajemnej miłości związek z Księciem Filipem. Nie było to coś oczywistego dla Brytyjczyków, mających jeszcze świeżo w pamięci kolejne romanse jej stryja, króla Edwarda VIII i skandal związany z jego abdykacją w 1936 r., gdy względy osobiste (małżeństwo z dwukrotną rozwódką, Amerykanką Wallis Simpson) przeważyły nad dobrem kraju. Królowa Elżbieta potrafiła natomiast doskonale pogodzić życie osobiste i relacje rodzinne ze sprawowaną funkcją. Tytuł, jaki otrzymuje królewski małżonek zawiera w sobie określenie „consort”, oznaczające między innymi harmonijne współżycie. I, w wyjątkowy wręcz sposób, tytuł ten pasował do Księcia Filipa. Był on dla Elżbiety życiowym wsparciem, dopełniając jej obowiązkowość i stabilność swoim specyficznym poczuciem humoru i błyskotliwością. Oboje też głęboko przeżywali rozpad małżeństwa ich syna Karola z Księżną Dianą, starając się ich pogodzić i zapobiec rozwodowi.
W niekończących się dyskusjach nad wyższością jednego ustroju politycznego nad innym i w wojenkach, jakie toczą między sobą zwolennicy różnych partii politycznych tak często tracimy z pola widzenia to, jak wielką rolę odgrywa charakter i osobowość tych, którzy wchodzą w skład ugrupowań i systemów. Być może to właśnie one są znacznie ważniejsze niż deklaracje i obietnice partyjne czy systemy wyborcze i polityczne działające w różnych krajach. Z pewnością tak było w przypadku Elżbiety II, która swą osobowością sprawiła, że brytyjska monarchia nie tylko nie stała się dziejowym anachronizmem, ale wręcz odbudowała jej prestiż i pokazała, że także w XX i XXI wieku można być władcą, którego szanują nie tylko poddani, ale i politycy całego świata.