Kiedy w sobotę rano zostałem przyjęty przez Papieża, musiałem mu powiedzieć, że sytuacja w Syrii jeszcze bardziej się pogorszyła, choć trudno to sobie wyobrazić – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim kard. Mario Zenari, który od 13 lat jest nuncjuszem w Damaszku. Podkreśla, że w kraju tym panuje poważny kryzys humanitarny, a sami Syryjczycy stracili już wszelką nadzieję na poprawę sytuacji. Co gorsza, wiedzą, że o Syrii już się nie mówi, zostali zapomniani przez wspólnotę międzynarodową.
Kard. Zenari podkreśla, że Syryjczycy żyją jedynie dzięki pomocy humanitarnej. Tymczasem potrzebne są decyzje polityczne, zniesienie sankcji europejskich i amerykańskich, które uniemożliwiają odbudowę i powrót do normalnego życia. Teraz, kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, a Syria opowiedziała się po stronie Rosji, będzie to jeszcze trudniejsze. Mówi kard. Zenari.
„Mieliśmy już kryzys zanim wybuchła wojna na Ukrainie. Dotyczy to w szczególności dostaw żywności. Ale mamy też oczywiście problem sankcji. Mieliśmy nadzieję, że zostaną zniesione. Ale sytuacja polityczna Syrii się pogorszyła. Mamy tam bowiem rosyjską armię, która uratowała ten rząd. Syria zajęła więc stanowisko w kontekście międzynarodowym, w tej wojnie na Ukrainie. I to pogorszyło jej położenie. Zniesienie sankcji stało się jeszcze bardziej problematyczne. A te sankcje są wielkim obciążeniem. Są sankcje Unii Europejskiej, ale też Stanów Zjednoczonych, które są jeszcze dotkliwsze, bo przewidują kary dla wszystkich, którzy chcieliby się zaangażować w odbudowę Syrii i jej gospodarki. Jest to bardzo niebezpieczne. Dlatego wojna na Ukrainie jeszcze bardziej pogorszyła sytuację Syrii z politycznego punktu widzenia.“