Ks. Paś: chrześcijanie w Iraku są na granicy zagłady

Ryzyko, że jedna z najstarszych chrześcijańskich społeczności świata zniknie, nie jest już tylko odległą perspektywą, ale może okazać się bliską rzeczywistością – mówił w swoim felietonie w Radiu Maryja ks. dr Andrzej Paś, dyrektor wrocławskiego biura Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Zwrócił on uwagę na problem uchodźców, który stał się problemem globalnym. Ojciec Święty Franciszek w specjalnym Orędziu na Dzień Migranta i Uchodźcy apelował o solidarność z tymi, którzy zmagają się z problemem opuszczenia swojej ojczyzny z różnych powodów – przypomniał dyrektor oddziału PKWP.

„Każdy cudzoziemiec, który puka do naszych drzwi, jest okazją do spotkania z Jezusem Chrystusem, utożsamiającym się z cudzoziemcem przyjętym lub odrzuconym każdej epoki (por. Mt 25, 35-43). Pan powierza macierzyńskiej miłości Kościoła każdą osobę ludzką zmuszoną do opuszczenia swojej ojczyzny w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Troska taka musi być wyrażona w sposób konkretny na każdym etapie doświadczenia migracyjnego: od wyruszenia w drogę, od początku do końca. To wielka odpowiedzialność, którą Kościół pragnie dzielić ze wszystkimi wierzącymi oraz ludźmi dobrej woli, którzy są powołani do odpowiadania na wiele wyzwań stawianych przez współczesną migrację z wielkodusznością, skwapliwie, mądrze i dalekowzrocznie, każdy według swoich możliwości” – cytował papieża Franciszka.

Na czym konkretnie należy oprzeć pomoc migrantom i uchodźcom?

„Odpowiedź jest wiadoma – na działaniach. «Przyjąć» oznacza przede wszystkim zapewnienie imigrantom i uchodźcom szerszych możliwości bezpiecznego i legalnego wjazdu do krajów przeznaczenia. «Chronić» wyraża się w całej serii działań w obronie praw i godności imigrantów i uchodźców, niezależnie od ich statusu migracyjnego. «Promować» to przede wszystkim starać się, aby wszyscy migranci i uchodźcy, jak i społeczności, które ich przyjmują, były w stanie realizować się jako osoby we wszystkich wymiarach stanowiących człowieczeństwo. «Integrować» należy do poziomu szansy ubogacania międzykulturowego zrodzonego przez obecność imigrantów i uchodźców” – zwrócił uwagę dyrektor biura PKWP we Wrocławiu.

Zagłada chrześcijan i innych mniejszości była i wciąż jest celem terrorystów islamskich na Bliskim Wschodzie, w tym w Egipcie.

Jak przypomniał ks. Paś, w lipcu 2014 r. – zaledwie miesiąc po zajęciu Mosulu w Iraku – Daesh opublikowało oświadczenie, ogłoszone przez głośniki miejskie, o następującej treści: „Przedstawiamy im (chrześcijanom i innym) trzy opcje: islam, kontrakt Dhimmi zawierający opłaty (islamskiego podatku dżizja), a jeśli odmówią, nie pozostaje nic poza mieczem”.

Islamiści dokonali całkowitej konfiskaty własności chrześcijan uzupełnionej o oznaczenie chrześcijańskich domów arabską literą „N” od słowa „nasara” – „nazarejczyk”, czyli koranicznego określenia chrześcijan. Stało się jasne, iż opcja zapłaty haraczu została formalnie wycofana.

„Pomysł wymazania wszystkiego, co było związane z obecnością chrześcijan na tych ziemiach, stał się faktem poprzez desakralizację w postaci usunięcia krzyży i innych symboli na budynkach należących do Kościoła. Porwanie sześciu księży i biskupów, włączając arcybiskupów Aleppo: ks. abp. Boulosa Yazigi i ks. abp. Youhanny Ibrahima, porwanych w kwietniu 2013 roku, było bezpośrednim atakiem na strukturę i liderów Kościoła. Takie akty agresji nie były zarezerwowane wyłącznie dla żywych chrześcijan: grób ks. Salima Ganni został zbezczeszczony na oczach świadków w kościele św. Addai w Karamlesz, chrześcijańskim miasteczku na Równinie Niniwy – przypomniał duchowny w swoim felietonie.

„Gwałty i przemoc na tle seksualnym były również znaczącym elementem strategii prowadzącej do zniewolenia mniejszości religijnych. W czerwcu 2016 r. pewna Irakijka opisała zdarzenia, jakie miały miejsce, gdy została porwana przez Daesh. Powiedziała, że gdy ekstremiści odkryli, że jest chrześcijanką, zabrali ją wraz z jej córką do obozu dla internowanych, gdzie była wielokrotnie gwałcona. Powiedziała, że to samo spotkało inne kobiety – chrześcijanki i jazydki – podkreślił ks. dr Andrzej Paś.

Ks. Paś zaznacza, że ok. 13 mln Syryjczyków zmuszonych było uciec z terenów objętych działaniami zbrojnymi, a 4,8 mln z nich szukało schronienia poza granicami Syrii, m.in. w Libanie 

„Powstanie radykalnego Państwa Islamskiego bardzo mocno przyczyniło się do masowych migracji z krajów arabskich – głównie mniejszości religijnych, jak chrześcijan czy jazydów. Dlaczego wyznawcy migrują? Odpowiedź jest prosta – z obawy przed prześladowaniami. Obalenie Mu’ammara al-Kaddafiego i destabilizacja w kraju doprowadziły do zwiększonej migracji z Libii” – wskazał ks. dr Andrzej Paś, dyrektor wrocławskiego biura Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Źródło: Radio Maryja

« 1 »

reklama

reklama

reklama