Mógł zyskać świat cały, wybrał Jezusa. Kim był św. Antoni Claret?

W życiu św. Antoniego wydarzyło się coś, co sprawiło, że dogłębnie zrozumiał słowa Jezusa: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?". Przerwał błyskotliwą karierę zawodową, kiedy zdradził go wspólnik hazardzista. Zamiast grać dalej na loterii, wybrał granie w drużynie Mistrza. Dziś jest święty!

Najpierw ambitny pracownik, zapatrzony w pracę. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że ta praca pochłaniała go coraz bardziej i bardziej. Było coraz mniej czasu na modlitwę. Co prawda nie opuszczał niedzielnej Eucharystii, odmawiał Różaniec, jednak jego modlitwa przestawała być żywą relacją z Bogiem. Ciągła praca, coraz więcej pieniędzy... W latach 1827-1829 zrobił błyskotliwą karierę zawodową w przemyśle tekstylnym Barcelony i uzbierał niemałą fortunę, grając na loterii. I nagle Bóg mu pokazał, że gubi swoją duszę. 

Antoni doświadczył zdrady ze strony wspólnika. Przerwał błyskotliwą karierę zawodową, kiedy zobaczył, że jego wspólnik, hazardzista, zaślepiony jest nieumiarkowaną żądzą zysku. Dodatkowo odczuł niebezpieczeństwo utraty życia w morskiej otchłani. I wtedy dogłębnie zrozumiał słowa, wypowiedziane przez Jezusa, które znajdują się w Ewangelii: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?". Od tego czasu postanowił zawalczyć o swoją duszę. Przeżył głębokie nawrócenie. Mając 22 lata, zostawił wszystko, co do tej pory zasłaniało mu mocno Pana Boga, i wstąpił do seminarium duchownego diecezji Vich. Poczuł w sercu, że to droga dla niego.

W 1835 roku skończył seminarium. Rozpoczął posługę kapłańską. Został szybko proboszczem. Najpierw był gospodarzem w Sallent, a potem w Villadram. Jego serce jednak nieustannie wyrywało się do pracy misyjnej. Chciał głosić Ewangelię całemu światu. Chciał, aby świat zrozumiał, że prawdziwy zysk daje Bóg. Po rekolekcjach u jezuitów, wstępuje do nowicjatu. Chce jako jezuita wyjechać na misje. Jednak choroba uniemożliwiła mu nawet ukończenie samego nowicjatu. Musiał powrócić w swoje rodzinne strony. Jednak i w samej Katalonii nie ustaje w gorliwym głoszeniu Chrystusa. Prowadzi misje parafialne, rekolekcje. Jak podaje brewiarz.pl, „w latach 1840-1848 Antoni przebiegł całą Katalonię. W roku 1847 założył w Barcelonie istniejącą do dziś drukarnię i wydawnictwo katolickie. W tym samym roku założył nową rodzinę zakonną Serca Maryi z Vich. Założył także stowarzyszenie Pań Serca Maryi, które miało za cel nieść pomoc kapłanom w duszpasterstwie ze strony ludzi świeckich. Założył także stowarzyszenie dobrej prasy. Dał wreszcie początek instytutowi zakonnemu Córek Niepokalanego Serca Maryi. W tym także czasie wydał wiele broszur, poświęconych podniesieniu życia religijnego wśród ludzi świeckich. Uważa się go za prekursora instytutów świeckich, które zostały uznane przez papieża Piusa XII dopiero sto lat później (1947)".

Wiele więc miał Claret zdziałać w swoich rodzimych stronach, zanim udał się z kazaniami i misjami na Wyspy Kanaryjskie. Trafił tam 23 lutego 1848 roku. Rok później, po powrocie z Wysp, założył Zgromadzenie Misjonarzy Niepokalanego Serca Maryi, które nazywane jest klaretynami. Watykan szybko usłyszał o owocach pracy apostolskiej św. Antoniego. Antoni zostaje więc bardzo szybko mianowany biskupem. Ma wówczas 40 lat. A już dwa lata później zostaje arcybiskupem Santiago di Cuba. „W 1850 r. z rąk królowej Hiszpanii otrzymał paliusz metropolity Kuby, jak też odznaczenie Wielkiego Krzyża. Na skutek miejscowych intryg ta rozległa archidiecezja nie miała pasterza od 14 lat. Antoni zabrał się do pracy z wrodzoną sobie energią. W ciągu sześciu lat aż trzy razy zwizytował swoją archidiecezję, by na miejscu zorientować się o potrzebach poszczególnych parafii i im zaradzić. Nakazał wszędzie przeprowadzić misje. Przywrócił dyscyplinę wśród duchowieństwa, zreformował seminarium, osobiście prowadził misje w co najmniej 150 miejscowościach, założył 53 nowe parafie i wygłosił ok. 11 tysięcy kazań. Dzięki jego pracy misyjnej ok. 300 tysięcy Kubańczyków zostało bierzmowanych, a ponad 9 tysięcy par żyjących bez ślubu stało się sakramentalnymi małżeństwami (inne źródła podają, że par tych było aż 30 tysięcy)" – podaje brewiarz.pl.

Św. Antoni z ogromnym zapałem oddawał się służbie Bogu. Podczas epidemii na Kubie, nie bał się odwiedzać regularnie szpitali. Był dla ludzi. Służył pomocą. Jego gorliwa praca nie podobała się masonerii. Aż cztery razy chciano pozbawić go życia. Spalono mu nawet dom. W roku 1856 został raniony przez człowieka, którego konkubinę nawrócił. Kampania przeciw św. Antoniemu była tak mocna, tak gwałtowna, że rząd Hiszpanii nie miał wyjścia i musiał odwołać go z Kuby. Św. Antoni wrócił więc do Hiszpanii. Został osobistym spowiednikiem Królowej Izabeli II. Jak podają źródła, „dzięki jej poparciu założył wśród kapłanów Konferencje św. Wincentego a Paulo dla wspierania ubogich, głosił nadal niestrudzenie misje, popierał katolicką prasę i założył Akademię św. Michała Archanioła, skupiającą artystów. Królowa mianowała go nadto prezydentem królewskiego klasztoru w Escorial i protektorem szpitala w Montserrat. Z królową objeżdżał kraj, głosząc kazania i zakładając bractwa: matek katolickich, bibliotek popularnych itp. Był wychowawcą dzieci królewskich".

W 1868 roku wybucha w Hiszpanii rewolucja. Królowa musi szukać schronienia we Francji, a wraz z nią wszyscy, którzy jej w jakikolwiek sposób służyli. Antoni trafia więc na francuskie ziemie. Jednak jeszcze w tym samym roku udaje się do Rzymu, gdzie bierze udział w złotym jubileuszu kapłaństwa Piusa IX, a zaraz potem uczestniczy w Soborze Watykańskim I. Na Soborze zdecydowanie bronił dogmatu o nieomylności papieża. 1870 musi opuścić Rzym z powodu ciężkiej choroby. Wraca do Francji. Gdy tylko poczuł się lepiej, postanowił, że chce wrócić na włoskie ziemie. W drodze do Rzymu, 24 października 1870 roku, umiera. 

Błogosławionym Kościoła katolickiego zostaje w 1934 roku, a w 1950 został ogłoszony świętym. Patronuje m.in. klaretynom, prasie katolickiej, tkaczom, osobom oszczędzającym. 

źródło: klaretyni.pl; brewiarz.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama