Przedstawiciele zarejestrowanej jako związek wyznaniowy Świątyni Satanistycznej (The Satanic Temple) twierdzą, że aborcja to dla jej członków praktyka religijna.
Pomysł obejścia prawa w ten sposób nie jest nowy. Po wprowadzeniu w Teksasie „ustawy o biciu serca” sataniści, powołując się na prawo do wolności religijnej, domagali się dostępu do środków poronnych. Matthew Kezhaya, adwokat reprezentujący grupę proaborcyjną, porównywał wtedy „rytuał aborcji” do Mszy św. „Regulując kontekst, w którym odbywa się rytuał, zasadniczo regulujesz sam rytuał” – powiedział. „Jeśli powiem, że nikt nie może kupić wina, cóż, wpływa to na zdolność katolików do odprawiania Mszy”.
Jeszcze wcześniej – w 2015 roku – Satanic Temple złożyła pozew federalny przeciwko Missouri, twierdząc, że prawa stanowe ograniczające aborcję naruszają ich „swobodne praktykowanie” satanizmu.
Teraz chcą wykorzystać ten sam argument, by obejść aborcyjne zakazy, które zaczęły obowiązywać, gdy Sąd Najwyższy USA unieważnił proaborcyjny precedens z lat 70.
W opublikowanym na swojej stronie komunikacie, Świątynia Satanistyczna nazywa siebie „latarnią morską w bitwie o dostęp do aborcji”. Przytaczając swoje proaborcyjne działania w Teksasie i Minnesocie, organizacja przekonuje, że po obaleniu precedensu ze sprawy Roe przeciwko Wade „wyjątek religijny” może być jedyną możliwością uzyskania dostępu do aborcji.
Przedstawiciele Świątyni Szatana ubolewają przy tym, że chociaż ich „wysiłki na rzecz utrzymania dostępu do aborcji są uzasadnione z prawnego punktu widzenia”, to sądowe przeprowadzenie sprawy wymaga czasu, a „nie wszyscy sędziowie przestrzegają prawa”.
Sataniści nie są jedyną grupą, która walczy z przepisami chroniącymi życie nienarodzonych. Chodzi już nie tylko o organizacje czy kliniki proaborcyjne. Niektóre prywatne firmy – w tym międzynarodowe korporacje – zapowiedziały, że będą wspierać swoich pracowników, udzielając dni wolnych czy dopłacając do wyjazdów do innych stanów w celu dokonania aborcji. Ograniczanie aborcji nie podoba się także rządowi federalnemu. Sekretarz Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej USA Xavier Becerra przyznał, że nie ma prostego sposobu na obejście stanowych zakazów, ale „jeśli jest coś, co możemy zrobić, znajdziemy to i zrobimy”. Przyznał, że „taką instrukcję otrzymał od prezydenta Stanów Zjednoczonych”.
Źródła: lifesitenews.com, thesatanictemple.com