11 kwietnia Kościół wspomina św. Gemmę Galgani, u której regularnie odnawiały się stygmaty. Św. Gemma odczuwała Mękę Zbawiciela, a każdą spowiedź i Komunię św. przeżywała tak, jakby miał to być jej ostatni moment w życiu.
Św. Gemma Galgani, dziewica, którą Kościół wspomina 11 kwietnia, urodziła się we Włoszech 12 marca 1878 roku. Ochrzczono ją dzień po urodzeniu. Otrzymała imiona: Gemma Humberta Pia.
Gdy miała osiem lat została dopuszczona nie tylko do I Komunii św., ale i do sakramentu bierzmowania, gdyż wykazywała się ogromną dojrzałością w wierze. Jako mała dziewczynka w prowadzonym przez siebie dzienniczku napisała: „Postaram się, aby każdą spowiedź odprawiać i Komunię świętą przyjmować tak, jakby to był ostatni dzień w moim życiu. Będę często nawiedzać Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, zwłaszcza, gdy będę strapiona”.
W swoim życiu doświadczyła ogromu cierpienia. Mając osiem lat, straciła ukochaną mamę. Następnie jej brat zachorował na gruźlicę. Gemma musiała opuścić szkołę, aby móc zająć się chorym bratem, który był już wtedy klerykiem. Czuwała przy Eugeniuszu dniami i nocami. Zmęczona Gemma odchorowała później ten czas. Nigdy już nie powróciła do pełni sił. Choroba nóg okazała się tak silna, że musiała zostać poddana operacji. Była to bardzo bolesna operacja, podczas której dziewczyna ściskała w rękach bardzo mocno krzyż. To jednak był dopiero początek jej boleści. Przyszedł czas, kiedy zmarł także ojciec Gemmy. Gemma doświadczyła zupełnego krachu majątkowego, gruźlicy kręgosłupa i zapalenia nerek. Nastał i taki czas, że przez cały rok była przykuta do łóżka.
Gemma miała w sumie siedmioro rodzeństwa. W domu rodzinnym zrobiło się w pewnym momencie zbyt ciasno. Spowiednik Gemmy znalazł jej inny dom, w którym mogła zamieszkać. Przyjęła ją pobożna kobieta z rodziny Gianninich. Jak czytamy na stronie brewiarz.pl, „był to moment, że jej stan był już beznadziejny. Poddała się ponownie operacji. Wpatrzona w wizerunek Chrystusa Pana na krzyżu, zniosła ją bez słowa skargi i jęku”.
Dar stygmatów otrzymała w wigilię uroczystości Serca Pana Jezusa, 8 czerwca 1899 roku. Św. Gemma opisała szczegółowo ten moment: „Był wieczór, ogarnął mnie ogromny żal za grzechy, jakiego dotąd nie odczuwałam. Uświadomiłam sobie równocześnie wszystkie cierpienia, jakie Pan Jezus poniósł dla mego zbawienia. I oto znalazłam się w obecności mej Matki. Po Jej prawej ręce stał Anioł Stróż. Kochająca Matka nakazała mi wzbudzić żal serdeczny za grzechy, a gdy to uczyniłam, zwróciła się do mnie ze słowami: «Córko, w imię Jezusa masz odpuszczone grzechy. Jezus, mój Syn, bardzo cię ukochał i pragnie dać ci dowód swojej szczególnej łaski. Czy zechcesz okazać się jej godną? Ja ci będę Matką. Czy chcesz mi się okazać prawdziwą córką?» Po czym rozchyliła swój płaszcz i okryła mnie nim. W tej chwili ukazał mi się Pan Jezus. Jego wszystkie rany były otwarte, lecz zamiast krwi wydobywały się z nich płomienie. Natychmiast te płomienie dotknęły moich dłoni, stóp i serca. Miałam wrażenie, że z bólu umieram, i gdyby mnie nie podtrzymała Matka Boża, byłabym upadła na ziemię. Gdy przyszłam do siebie, stwierdziłam, że klęczałam na podłodze. W rękach, w stopach i w sercu wciąż odczuwałam przejmujący ból. Kiedy się podniosłam, zauważyłam, że miejsca, w których odczuwałam ból, silnie krwawią. Okryłam je, jak mogłam, i przy pomocy Anioła Stróża dowlokłam się do łóżka (...). Boleści ustały dopiero w piątek o godzinie trzeciej po południu”. Stygmaty odnawiały się u św. Gemmy regularnie. Co tydzień przeżywała ból razem z Jezusem. Rany zaczynały krwawić w czwartki wieczorem, a kończyły o godzinie 15.00 w piątki. Dwa lata później św. Gemma Galgani została naznaczona kolejnymi stygmatami: korony cierniowej i śladów biczowania.
Kobieta zmarła 11 kwietnia 1903 roku. Miała 25 lat. Papież Pius XI włączył Gemmę do grona błogosławionych w 1933 roku, a papież Pius XII w roku 1940 dokonał jej kanonizacji. Powodem uznania świętości było świadome, milczące przyjęcie przez Gemmę cierpienia. Dziś patronuje szczególnie studentom oraz aptekarzom.
źródło za: brewiarz.pl