„Bardzo dziękuję w imieniu wszystkich, którzy robią różańce i figurki z drewna oliwnego. Pamiętajcie, że Betlejem jest nie tylko dla nas, ale też dla Was” – powiedział do Polaków Roni Tabash, którego sklep jest objęty kampanią S.O.S. dla Ziemi Świętej, prowadzoną przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Jest bardzo głośno. Trwa praca. Wszędzie leży mnóstwo drewna. Jedne kawałki dopiero co zostały przyniesione. Inne już czekają, by wyciąć z nich krzyż, figurkę czy koraliki różańca. W warsztacie jest kilku mężczyzn. Każdy mocno skupiony. Pracują przecież na maszynach, a przy tak małych produktach wytwarzanych z drewna oliwnego margines błędu jest niewielki. Kolejne fragmenty drewna krążą z rąk do rąk. Od jednego pracownika do następnego.
Wreszcie widać efekt. Produkt gotowy. Teraz pojedzie do sklepu albo zostanie wysłany do Polski. Tam nie trudno, by znalazł właściciela. Polacy chętnie kupują to, co przyszło z Betlejem. Nie tylko po to, by postawić na stole, gdy jest kolęda, a księża odwiedzają domy. Kupują, bo wiedzą, że w Ziemi Świętej chrześcijan jest coraz mniej; kupują, bo chcą wesprzeć swoje Siostry i swoich Braci przez ręce Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Kampania S.O.S. dla Ziemi Świętej jest realizowana konsekwentnie od 2006 roku. Rozpoczęła się od rozmowy ks. prof. Waldemara Cisło z jednym z chrześcijan, właścicielem sklepu. Zachariasz Tabash pytany, dlaczego nie wyjedzie, odpowiedział: „Kto wtedy zostanie z Jezusem?”.
Chrześcijanie z Betlejem mówią, że „Ziemia Święta bez nich to tylko mury”. Postrzegają siebie jako „żywe kamienie”. Chcą zostać, by dalej nieść tej ziemi Jezusa. Pracownicy PKWP pojechali, by się z nimi spotkać. Na co dzień docierają do parafii, mówią o trudnej sytuacji naszych Sióstr i Braci. Tym razem mieli okazję na własne oczy zobaczyć ich codzienność.
Pada pytanie, dlaczego zostali, skoro wielu wyemigrowało. „To nasza ojczyzna” – odpowiada Johny. I kontynuuje: „Tu urodził się Jezus. To najważniejszy powód. Dlatego nie chcemy wyjeżdżać, choć bardzo ciężko pracujemy”.
Johny oprowadza pracowników PKWP po warsztacie. Tłumaczy, jak powstają figurki i różańce. Wyjaśnia, że każda rodzina zajmuje się czymś innym, a potrzeba ich co najmniej kilku, by ostateczny produkt dotarł do jednego z biur Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. „Jedna rodzina zajmuje się zakupem drewna, inna wykonuje dany przedmiot w warsztacie i wysyła kolejnej. Ta z kolei pakuje go w worki lub kartony” – podkreśla. Już tutaj potrzeba nawet sześciu rodzin. Łącznie przy każdym sklepie gromadzi się ich co najmniej kilkadziesiąt. To ich jedyny sposób utrzymania.
PKWP wielokrotnie alarmowała o trudnej sytuacji chrześcijan w Betlejem. Szansę, by poznać ich historie miały też dzieci z Wrocławia oraz młodzi z Bagna. Tak pojawił się pomysł, by napisać listy i pocieszyć ojców rodzin. Za sprawą s. Krzysztofy Kujawskiej to, co napisali najmłodsi, dotarło do odbiorców.
„Naprawdę wiem, że bardzo się starasz i kochasz swoje dzieci. I prawdopodobnie oddałbyś im cały świat. Jest mi przykro, że jest Wam tak trudno i cierpicie. Modlimy się za Was” – napisała Nela. List został odczytany w Betlejem i przetłumaczony. Tak, by chrześcijanie mogli poznać jego treść.
W słowach mieszkańców Ziemi Świętej słychać, jak ważne są dla nich więzy rodzinne. Ich przodkowie wykonywali przed laty taką samą pracę. Warsztaty przechodzą z ojców na synów. Przyjaźń poszczególnych rodzin ciągnie się tutaj od bardzo dawna. Roni Tabash, który przejął sklep od najbliższych, doskonale zdaje sobie sprawę, że w najtrudniejszych momentach mógł liczyć na Polskę. Gdy w Betlejem nie było turystów, zamówienia od PKWP pozwalały przetrwać. To nie zasługa Papieskiego Stowarzyszenia, ale jego Darczyńców.
„Bardzo dziękuję w imieniu wszystkich, którzy robią różańce i figurki z drewna oliwnego. Pomodlę się za Was wszystkich. A Wy pomódlcie się za mnie. Pamiętajcie, że Ziemia Święta jest nie tylko dla nas, ale też dla Was” – mówi Roni.
Kampania S.O.S. dla Ziemi Świętej trwa cały rok. Pracownicy i wolontariusze PKWP docierają z nią do kolejnych parafii. Produkty z drewna oliwnego można kupić też w biurach Papieskiego Stowarzyszenia w całym kraju oraz na stronie pkwp.org.