Na środowej audiencji Papież otrzymał wyjątkowy podarunek: beczułkę przyniesioną z Szwajcarii przez psa bernardyna o imieniu Magnum.
Jak tłumaczy jego właściciel, Claudio Rossetti, jest to wypełnienie obietnicy, jaką złożył Franciszkowi przed siedmioma laty.
Wtedy wraz z młodym Magnum odwiedził Papieża jako cześć delegacji związanej z Wielką Przełęczą Świętego Bernarda. Na tamtym spotkaniu Franciszek zauroczony psem wskazał, że brakuje mu beczułki na szyi, na co Rossetti odpowiedział, że pies jeszcze jest na to za młody. Wtedy też spontanicznie obiecał ją donieść. Dzisiaj dotarł do Rzymu wraz z bernardynem, przeszedłszy kilkaset kilometrów starodawnym szlakiem pielgrzymkowym Via Francigena.
Bernardyny od setek lat posługują w Alpach, gdzie zostały zaangażowane przez lokalnych zakonników, aby pomagać w ratowaniu pielgrzymów. Posługa Kanoników Regularnych św. Bernarda sięga XI w.
Mówi Jordan Corrado samorządowiec z włoskiego terytorium graniczącego z Przełęczą św. Bernarda.
„W sierpniu 1923 roku papież Pius XI ogłosił św. Bernarda patronem alpinistów. W tym roku z okazji setnej rocznicy kanonicy św. Bernarda oraz samorząd organizują różne wydarzenia. Pius XI był bardzo związany z górami i alpinizmem i wskazał na św. Bernarda jako przykład solidarności i przyjęcia drugiego. Kanoników jest coraz mniej, ale schronisko w Wielkiej Przełęczy św. Bernarda działa nieprzerwanie od założenia w roku 1040. Nigdy nie zamknęło swoich drzwi, nawet podczas wojen.“