Franciszkanin z Ziemi Świętej: mieszkańcy Strefy Gazy żyją w piekle, bez jedzenia, elektryczności, wody, lekarstw

Chcę podziękować Ojcu Świętemu, ponieważ tylko on wśród wpływowych ludzi na świecie apeluje: „wstrzymajcie ogień; wojna to porażka wszystkich” – mówi wikariusz Kustodii Ziemi Świętej, br. Ibrahim Faltas.

Dodaje, że niestety wszyscy mający władzę pozostają głusi na sytuację mieszkańców Strefy Gazy, wystawionych na bombardowania, pozostających bez jedzenia i wody.

Franciszkanin przyznaje, że priorytetem dla niego jest utrzymanie kontaktu z wspólnotą katolicką w Gazie.

„Robię wszystko, co mogę, aby porozmawiać z siostrą Nabilą czy ojcem Yusufem. Są tam z innymi ludźmi i wszyscy oni są w bardzo trudnym położeniu. Łącznie w kościele jest 700 osób, śpią tam, jedzą... Możecie sobie wyobrazić 700 ludzi w jednej świątyni. Cała Strefa Gazy, gdzie żyje ponad 2 mln ludzi, jest oblężona – bez jedzenia, elektryczności, wody, lekarstw… z ponad 20 tys. rannych, którzy naprawdę potrzebują opieki, nie mają możliwości leczenia i bycia uratowanym. Żyją w straszliwej sytuacji. Ale kto to słyszy, kto widzi? Trzeba wyjść [na ulice] i prosić rządzących, aby wstrzymano ogień i zatrzymano to piekło. Mieszkańcy Strefy Gazy naprawdę żyją w piekle. Ale także my wszyscy w Ziemi Świętej również doświadczamy bardzo trudnego czasu, który jest prawdziwym piekłem dla wszystkich.“

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama