„Benedykt XVI, był mocno zakorzeniony w tym my Kościoła, my Tradycji, tym „My” pisanym z wielkiej litery"– mówi w wywiadzie dla Radia Watykańskiego ks. prof. Krzysztof Góźdź.
Krzysztof Bronk Vatican News: dziś po raz pierwszy w oktawie Wszystkich Świętych wspominamy Benedykta XVI wśród zmarłych biskupów Rzymu. Papież Ratzinger odchodzi do przeszłości. Co powinno po nim pozostać w naszych sercach i umysłach?
Ks. prof. Krzysztof Góźdź redaktor polskiego wydania Opera Omnia Josepha Ratizngera:
Wydaje mnie się, że bardzo wiele rzeczy i wydarzeń powinno po nim pozostać i na pewno pozostaje. Wspomnę może o takich trzech najważniejszych według mnie. Po pierwsze powinna pozostać w nas odwaga w głoszeniu prawdy. Benedykt XVI jako papież stał na straży obrony Bóstwa Chrystusa, a Zachód, Europa, głównie zachodnia, raczej zdawała się temu Bóstwu zaprzeczać, odchodzić od niego. Ale on jako papież niestrudzenie tej prawdy bronił. To po pierwsze. Po drugie wydaje mi się, że pozostawił w nas mocne przekonanie, że Bóg jest miłością. Z miłości Bóg stworzył człowieka, co niejednokrotnie mówił. Ale jednocześnie Benedykt uważał, że człowiek ma swoje przeznaczenie i jest nim życie wieczne z Bogiem.
Można powiedzieć jeszcze więcej, że w swoich encyklikach, wspaniałych trzech encyklikach, Benedykt XVI odwrócił kolejność cnót teologicznych. Normalnie mówimy: wiara, nadzieja i miłość. A według niego to miłość jest pierwsza i najważniejsza. Dopiero na niej buduje i wiara, i nadzieja. To przestawienie daje nam jakąś większą pewność widzenia tych rzeczywistości. I po trzecie wydaje mi się, że powinien w nas pozostać przekaz dla każdego człowieka, że pochodzi on od Boga i nie jest dziełem jakiegoś ślepego przypadku ewolucji. To jest mocne stwierdzenie Benedykta. Bóg nie tylko chciał partnera na płaszczyźnie osobowej, czyli człowieka, ale zauważmy, że Jego Syn, odwieczny Logos, stał się człowiekiem, jednym z nas. Stąd wynika, że najważniejszym przesłaniem Benedykta XVI jest prośba: trzymajmy się Boga.
Joseph Ratzinger przez długie lata swej posługi w Watykanie jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, potem jako Papież był dla Kościoła takim gwarantem mocnego zakorzenienia w prawdzie Objawienia i Tradycji Kościoła. Dziś, kiedy już go nie ma, na co powinniśmy uważać, jak sobie radzić bez niego?
Benedykt XVI i jako profesor, i tym bardziej jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a później jako papież, był mocno zakorzeniony w tym my Kościoła, my Tradycji, tym „My” pisanym z wielkiej litery. Był on wielkim systematykiem, wielkim dogmatykiem. Dla niego nie było pustych zdań. Każde zdanie miało sens, w którym on się wypowiadał, które on pisał, którym się do nas zwracał.
A nade wszystko wyznawał, że musimy stać mocno za Kościołem, który założył Jezus Chrystus. Jest to jedyny prawdziwy Kościół jako boski twór, a nie ludzkie wyobrażenie. Dlatego dla Benedykta XVI to mocne trwanie w tradycji, w tym Kościele, w tej wierze, jest tak ważne. To jest ta ciągłość wiary oparta na Chrystusie. To jest absolutny priorytet Benedykta XVI.
Jest ksiądz profesor redaktorem Opera Omnia Josepha Ratzingera, co mógłby ksiądz polecić tym, którzy dziś chcieliby odkryć to dzieło, od czego zacząć?
Otóż to Opera omnia. I to mnie bardzo cieszy, że za życia Benedykta wyszły wszystkie merytoryczne, co do treści dzieła Josepha Ratzingera Benedykta XVI, a mianowicie 14 tomów w łącznej liczbie 23 woluminów. Uważam, iż jest to swoisty testament teologiczny i duchowy zmarłego papieża dla nas. Dlatego możemy korzystać z niego w tym, co nam zostawił Benedykt w swojej myśli, sercu, a jednocześnie duchu.
W tym testamencie radzi on, tak uważam, by najpierw szukać oblicza Pana, a następnie próbować zrozumieć, czym jest Jego Kościół i kapłaństwo Chrystusowe. Aby następnie doświadczyć, że Bóg nie jest gdzieś w chmurach, lecz jest tutaj z nami na ziemi, właśnie w Eucharystii. Jest to mocne przesłanie Benedykta. Otóż Syn Boży stał się człowiekiem i nim pozostał jako zmartwychwstały. I tak jest z nami.
W Opera Omnia znajdziemy wszystkie te treści, o których wspomniałem, których człowiek codziennie poszukuje. A jednocześnie można powiedzieć, że te treści też poszukują człowieka. Wcześniej czy później każdy z nas stanie przed obliczem Pana historii i dlatego te treści są aż tak ważne. Nie można czytać Opera Omnia od pierwszej strony do ostatniej, tylko trzeba wybrać te najważniejsze, interesujące nas rzeczywistości, te fenomeny, które on przed nami kładzie, jak na przykład życie wieczne, Kościół, Pan Bóg. Jak człowiek się powinien zachować? Czy chrzcić niemowlęta? Wszystkie odpowiedzi znajdziemy w Opera Omnia Ratzingera.