W Beludżystanie w południowo-zachodnim Pakistanie narastają napięcia między rządem a lokalnymi talibami. Zobacz jak pośród zwaśnionych stron żyje niewielka grupa uczniów Chrystusa.
„Jesteśmy mali, słabi i ubodzy” – mówi o lokalnym Kościele jego pasterz bp Khalid Rehmat, wikariusz apostolski Kwety. Kapucyński biskup dodaje jednak, że pośród dużych wyzwań chrześcijanie żyją w pogodzie ducha i bez pretensji.
Beludżystan to prowincja Pakistanu o terytorium większym niż Polska, gdzie żyje około 8 mln osób, należących przede wszystkim do ludów Beludżów i Pasztunów. Obie te grupy wyznają islam. W ostatnim roku w sposób szczególny dały się tutaj we znaki ataki ze strony pakistańskich talibów, niezależnych od ich afgańskich kolegów choć bliskich im od strony ideologicznej.
To fundamentalistyczne ugrupowanie prowadzi rebelię przeciw rządowi pakistańskiemu w Islamabadzie. Tylko w tym roku w wyniku napadów talibów zginęło 700 osób, cywilów lub członków służb mundurowych. Działalność grup fundamentalistycznych napędzana jest przez niezadowolenie w prowincji, gdzie żyje się ubogo mimo obecnych tam bogactw naturalnych, takich jak ropa naftowa, gaz, miedź czy złoto. To zaś rodzi oskarżenia o zaniedbanie i złe zarządzanie ze strony władz.
W takim kontekście żyje wspólnota ok. 34 tys. katolików zgromadzonych w 9 parafiach 7 z nich znajduje się w stolicy Beludżystanu, Kwecie, a tylko dwie są w odległych obszarach górskich.
„Dla wielu naszych wspólnot życie jest bardzo trudne pod względem ekonomicznym i logistycznym: drogi do wiosek są nieprzejezdne, więc nie ma dostępu do edukacji ani służby zdrowia, ale żyjemy spokojnie, pokornie, bez pretensji, ufając Bożej Opatrzności każdego dnia. Wiemy, że bycie tutaj jest darem od Boga” – mówi agencji Fides bp Rhemat.
Kapucyn dodaje, że zarówno Pasztuni, jak i Beludżowie wiedzą, że chrześcijanie są dobrymi, łagodnymi i pokojowo nastawionymi ludźmi. Chętnie też posyłają swe dzieci do siedmiu lokalnych szkół katolickich wiedząc, że tam są bezpieczne, dobrze traktowane, doceniane i otoczone opieką. Dorastają z wartościami ludzkimi, które są dobre dla wszystkich, i otrzymują wysokiej jakości edukację. Jest to jeden z elementów zgodnego życia z większością muzułmańską.
W ostatnim roku szczególny moment nastąpił po antychrześcijańskich zamieszkach w położonej na drugim końcu Pakistanu Jaranwali. Przywódcy muzułmańscy z Kwety dali wiele znaków solidarności z wyznawcami Chrystusa.
„Możemy powiedzieć, że życie w komunii i pokoju, w Kwecie oznacza nie tylko życie bez konfliktów, ale życie każdego dnia w nadziei i radości, które pochodzą od Chrystusa Jezusa. Bóg daje pokój, a my niesiemy go naszym bliźnim” – podkreśla bp Rhemat.