Misja, którą Ojciec Święty powierzył arcybiskupowi Bolonii i przewodniczącemu Włoskiej Konferencji Biskupów, kardynałowi Matteo Zuppi ma charakter bezprecedensowy i należy niewątpliwie do zadań niezwykłe trudnych. Można by określić, że jest ona podejmowana „wbrew wszelkiej nadziei”.
W informacji rzecznika prasowego Stolicy Apostolskiej, Metteo Bruniego zaznaczono, że Ojciec Święty powierzył kardynałowi Matteo Zuppiemu zadanie poprowadzenia misji. Nie określono przewodniczącego episkopatu Włoch mianem papieskiego wysłannika, co nie oznacza, że misja nie jest wyrazem zdecydowanej woli Papieża Franciszka, który wielokrotnie podkreślał, że pragnie uczynić wszystko, co możliwe, aby położyć kres cierpieniom „udręczonego narodu ukraińskiego”.
Następnie zaznaczono, że misja ma być prowadzona w porozumieniu z Sekretariatem Stanu. Oznacza to, że wytycznymi będą zapewne słowa Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej, kardynała Pietro Parolina wypowiedziane podczas odbywającego się w ubiegłym tygodniu forum Rady Europy w Rejkiawiku: „Wspólnie z papieżem Franciszkiem, wraz z Ukrainą powinniśmy zapytać, jak zaprowadzić pokój: nie możemy biernie akceptować tego, że w tym kraju trwa nadal wojna. To naród ukraiński umiera i cierpi. Nadszedł czas, aby podjąć inicjatywy w celu osiągnięcia sprawiedliwego pokoju na Ukrainie i we wszystkich tak zwanych szarych strefach w Europie. Zapewniam, że Stolica Apostolska będzie nadal odgrywać swoją rolę” – powiedział w Rejkiawiku kard. Parolin. Jest to nowe sformułowanie, zgodne z tym, co prezydent Zełenski powiedział papieżowi w sobotę 13 maja: każdy projekt pokojowy musi zaczynać się od Ukrainy.
Warto podkreślić, że rzecznik Stolicy Apostolskiej nie mówi już o „rozejmie, czy zawieszeniu broni”, lecz o „pomocy w złagodzeniu napięć w konflikcie na Ukrainie, w nadziei, że może to zapoczątkować drogi do pokoju”. Ta obszerna formuła stwarza nadzieję, że Stolica Apostolska może negocjować kolejne uwolnienie jeńców, czy powrót ukraińskich dzieci uprowadzonych przez władze Federacji Rosyjskiej z terenów okupowanych.
67-letni kard. Matteo Zuppi jest blisko związany ze Wspólnotą Sant’Egidio. W 1973 r. poznał Andreę Riccardiego, jej założyciela i rozpoczął współpracę ze stowarzyszeniem. W 1990 r., współpracując z Andreą Riccardim, Jaime Pedro Gonçalvesem i Mario Raffaellim, odegrał rolę mediatora w negocjacjach między rządem Mozambiku (kontrolowanym wówczas przez socjalistów-marksitów z Mozambickiego Frontu Wyzwolenia) a Mozambicką Narodową Partią Oporu, która od 1975 r. była zaangażowana w wojnę domową. Mediacja doprowadziła 4 października 1992 r., po dwudziestu siedmiu miesiącach negocjacji, do podpisania Rzymskich Porozumień Pokojowych, które usankcjonowały zakończenie działań wojennych. Za te zasługi Zuppi i Riccardi zostali mianowani honorowymi obywatelami Mozambiku. Następnie kontynuował pracę w tak zwanej „dyplomacji równoległej” Wspólnoty Sant'Egidio, której w latach 2000-2012 był asystentem generalnym.
Pomimo tego doświadczenia misja w konflikcie rosyjsko-ukraińskim będzie zdecydowania trudniejsza. W obydwu krajach dominuje prawosławie i argumenty watykańskie, po poważnych stratach obu stron, torturach i okrucieństwie, jakiego doświadczył i niestety doświadcza nadal naród ukraiński mogą okazać się zbyt słabe dla osiągnięcia trwałego i sprawiedliwego pokoju. Nie wiemy na ile w ten plan zostanie włączona rosyjska Cerkiew i obydwa Kościoła prawosławne Ukrainy, a także Kościół katolicki w tych krajach. W grę wchodzą także ogromne bogactwa naturalne wschodniej części Ukrainy, w większości okupowanej przez wojska Federacji Rosyjskiej. Dlatego można powiedzieć, że misja Stolicy Apostolskiej jest podejmowana „wbrew wszelkiej nadziei”.
O. Stanisław Tasiemski OP