Papież zakończył wizytę w Mongolii. „Słowa o wielkiej Rosji nie były fortunne” – powiedział w samolocie

„Istotnie nawiązałem do idei Wielkiej Rosji, ponieważ rosyjskie dziedzictwo jest bardzo dobre, jest bardzo piękne. Pomyślmy w dziedzinie literatury, w dziedzinie muzyki, aż do Dostojewskiego, który dziś mówi nam o dojrzałym humanizmie” – wyjaśnił Franciszek.

Po krótkiej ceremonii pożegnania na międzynarodowym lotnisku w Ułan Bator samolot Airbus 330 włoskich linii lotniczych ITA z papieżem na pokładzie o godz. 12.04 czasu lokalnego odleciał do Rzymu. Przylot do stolicy Włoch przewidziany jest na godz. 17.20.

W dniach 1-4 września papież Bergoglio przebywał w Ułan Bator, stolicy Mongolii. Była to 43. podróż zagraniczna w czasie trwającego już ponad dziesięć lat pontyfikatu. Przebiegała pod hasłem „Razem mieć nadzieję”.

Pytany na pokładzie samolotu lecącego z Ułan Bator przez Fausto Gasparroniego z włoskiej agencji ANSA o słowa wypowiedziane do młodych katolików rosyjskich zgromadzonych w Petersburgu, które zostały zrozumiane jako gloryfikacja rosyjskiego imperializmu, a nawet swego rodzaju potwierdzenie polityki Putina, Ojciec Święty zauważył, że zostały one wypowiedziane w ramach dialogu z młodymi Rosjanami. Pod jego koniec, podobnie jak czyni to zawsze, zachęcił ich do podjęcia dziedzictwa przekazanego przez poprzednie pokolenia. Podkreślił, że powtarza to nieustannie, podczas różnych spotkań z młodzieżą. Następnie, aby wyraźnie ukazać to dziedzictwo, „istotnie nawiązałem do idei Wielkiej Rosji, ponieważ rosyjskie dziedzictwo jest bardzo dobre, jest bardzo piękne. Pomyślmy w dziedzinie literatury, w dziedzinie muzyki, aż do Dostojewskiego, który dziś mówi nam o dojrzałym humanizmie” – wyjaśnił Franciszek.

Następnie papież zaznaczył, że mówiąc o Wielkiej Rosji nie tyle w sensie geograficznym, ile kulturowym, przypomniało się mu to, czego uczono go w szkole: Piotr I, Katarzyna II. I pojawił się ten trzeci element, który być może nie jest do końca właściwy. Nie wiem. Niech historycy nam powiedzą. Ale to był dodatek, który przyszedł mi do głowy, ponieważ uczyłem się o tym w szkole – wyznał Ojciec Święty. Następnie wyraził uznanie dla piękna i wielkiej głębi kultury rosyjskiej, czego nie można anulować z powodu problemów politycznych. Przyznał, że w Rosji były „lata mroczne”, ale mimo to dziedzictwo pozostało w „zasięgu ręki”. Franciszek zapewnił, że w żadnym przypadku nie myślał o pochwale imperializmu. Kiedy to powiedziałem, nie myślałem o imperializmie, mówiłem o kulturze, a przekazywanie kultury nigdy nie jest imperialne. Jest zawsze prowadzeniem dialogu. O tym mówiłem – podkreślił papież.

To prawda, że istnieją imperializmy, które chcą narzucić swoją ideologię. Zatrzymam się tutaj: kiedy kultura ulega destylowaniu i przekształcaniu w ideologię, staje się trucizną. Wykorzystuje się kulturę, ale destylowaną w ideologię. Trzeba rozróżnić, kiedy chodzi o kulturę narodu, a kiedy o ideologie, które następnie powstają z inspiracji jakiegoś filozofa, jakiegoś polityka tego narodu – stwierdził Ojciec Święty.

Zauważył, że ideologie mogą też zaistnieć w Kościele i dodał, że imperializmy umacniają się w oparciu o ideologie. Również w Kościele musimy rozróżniać między doktryną a ideologią: prawdziwa doktryna nigdy nie jest ideologiczna, nigdy; jest zakorzeniona w świętym, wiernym ludzie Bożym; natomiast ideologia jest oderwana od rzeczywistości, oderwana od ludzi… – stwierdził papież.

Franciszek o misji pokojowej na Ukrainie

Cristina Carabajas z hiszpańskiej agencji EFE zapytała Ojca Świętego o stan relacji z Chińską Republiką Ludową i ewentualną wizytę kardynała Matteo Zuppiego w Pekinie. Franciszek zaznaczył, że misja kardynała Zuppiego jest misją pokojową. W jej planie mieściła się wizyta w Kijowie, Moskwie, Waszyngtonie i przewiduje ona także etap w Pekinie. Przypomniał doświadczenie, jakie w tej dziedzinie posiada obecny przewodniczący włoskiego episkopatu. Podkreślił, że relacje z Pekinem są nacechowane wielkim szacunkiem. Przypomniał o istniejących porozumieniach między Stolicą Apostolską a ChRL odnośnie do mianowania biskupów. Sądzę, że musimy iść naprzód w aspekcie religijnym, aby lepiej się zrozumieć i aby chińscy obywatele nie myśleli, że Kościół nie akceptuje ich kultury i wartości oraz że Kościół jest zależny od innego obcego mocarstwa. Komisja pod przewodnictwem kardynała [sekretarza stanu Pietro] Parolina dobrze wykonuje tę przyjazną drogę: wykonują dobrą robotę, także po stronie chińskiej, relacje są na dobrej drodze. Mam wielki szacunek dla Chińczyków – zapewnił papież.

Czy papież pojedzie do Wietnamu?

Z kolei Gerard O’Connor z jezuickiego magazynu „America” zapytał Ojca Świętego o relacje z Wietnamem i jego ewentualną pielgrzymkę do tego kraju. Dialog z Wietnamem jest otwarty, ma swoje plusy i minusy, ale jest otwarty i powoli posuwamy się naprzód. Były pewne problemy, ale zostały rozwiązane. Jeśli chodzi o podróż do Wietnamu, to jeśli nie pojadę ja, z pewnością pojedzie Jan XXIV. To pewne, że pojedzie, ponieważ jest to kraj, który na to zasługuje, który ma moją sympatię. Jeśli chodzi o inne podróże, to jest Marsylia, a potem ktoś w małym kraju w Europie i sprawdzamy, czy możemy to zrobić, ale prawdę mówiąc, dla mnie teraz odbycie podróży nie jest tak łatwe, jak na początku, są ograniczenia w chodzeniu i to stwarza ograniczenia, ale zobaczymy – odpowiedział Franciszek.

„Jestem zadowolony z wizyty w Mongolii”

Tradycyjnie pierwsze pytania zadali dziennikarze mongolscy. Jargalsaikhan Dambadarjaa z „The Defacto Gazete” zapytał o cel papieskiej wizyty w Mongolii i czy Ojciec Święty jest zadowolony z jej rezultatów. Franciszek zaznaczył, że nie chodziło jemu ani o prozelityzm ani też swoistą kolonizację religijną, lecz nawiązanie dialogu z narodem mongolskim i wsparcie działającej tam małej wspólnoty katolickiej. Jestem zadowolony z rezultatu – stwierdził. Na pytanie Ulambadrakh Markhaakhuu z ULS Suld Tv o szanse na to, aby Ułan Bator stało się platformą dialogu między Europą a Azją, papież odpowiedział, podkreślając wielki potencjał dialogu istniejący w kulturze mongolskiej i wyraził przekonanie, że jest to możliwe.

4 października ukaże się druga część „Laudato si”

Robert Messner z niemieckiej agencji DPA pytał papieża o planowaną „drugą część” encykliki „Laudato si’” oraz czy wyraża poparcie dla radykalnych postulatów tzw. pokolenia Milenialsów. Ojciec Święty zapewnił, że nie będzie odnosił się do tez skrajnych. Wyraził zrozumienie dla niepokoju młodych pokoleń, a jednocześnie przestrzegł przed podejściem zideologizowanym czy presjami politycznymi. Moja adhortacja apostolska ukaże się w dniu św. Franciszka, 4 października, i jest przeglądem tego, co wydarzyło się od COP w Paryżu, który był być może najbardziej owocny do tej pory. Znajdują się w niej pewne odniesienia na temat niektórych COP-ów i niektórych spraw, które nie zostały jeszcze rozwiązane i istnieje pilna potrzeba ich rozwiązania. Nie jest to dokument tak duży jak «Laudato si’», ale przenosi «Laudato si’» na nowe tory – wyjaśnił Franciszek.

„Synod jest dialogiem”

Kolejne trzy pytania dotyczyły rozpoczynającego się za miesiąc Synodu Biskupów. Etienne Loraillere z francuskiej stacji katolickiej KTO pytał o to, w jaki sposób wierni z całego świata będą mogli angażować się na obecnym etapie jego prac, jak uniknąć polaryzacji ideologicznej i czy debaty będą publiczne, czy też będą miał charakter poufny. W Synodzie nie ma miejsca na ideologię, to inna dynamika. Synod jest dialogiem między ochrzczonymi, między członkami Kościoła o życiu Kościoła, o dialogu ze światem, o problemach, które dotykają dzisiaj ludzkość. Ale kiedy ktoś myśli obranie drogi ideologicznej, Synod się kończy. W Synodzie nie ma miejsca na ideologię, jest miejsce na dialog – stwierdził papież. Dodał, że synodalność wprowadził na nowo w życie Kościoła święty Paweł VI, a sam w pięćdziesiątą rocznicę jego ustanowienia opublikował dokument na temat synodu. Obecnie ze względu na dokonujące się zmiany uznał za właściwe zwołanie synodu na temat synodalności, jak nią żyć jako chrześcijanin, nie popadając w ideologie.

Odnosząc się obrad zgromadzenia, Ojciec Święty podkreślił konieczność zachowania atmosfery synodalnej. To nie jest program telewizyjny, w którym mówimy o wszystkim. Nie. Jest to wydarzenie religijne, moment religijnej wymiany zdań – zaznaczył. Franciszek przypomniał, że po trzech krótkich trzy- cztero minutowych wypowiedziach będą potem trzy do czterech minut milczenia na modlitwę. Następnie kolejne trzy wystąpienia i modlitwa. Bez tego ducha modlitwy nie ma synodalności, jest polityka, jest parlamentaryzm. Synod nie jest parlamentem. Jeśli chodzi o tajemnicę: istnieje dział kierowany przez dr. [Paolo] Ruffiniego, który jest tutaj i który będzie wydawał komunikaty prasowe na temat przebiegu Synodu. Na Synodzie trzeba strzec charakteru religijnego i wolności osób, które zabierają głos. Dlatego będzie komisja pod przewodnictwem dr. Ruffiniego, która będzie sporządzać sprawozdania z przebiegu Synodu – powiedział papież.
Antonio Pelayo z „Vida Nueva” zauważył, że nie brak obaw, iż Synod będzie swoistą puszką Pandory, z której wyjdą wszystkie nieszczęścia dla Kościoła. Franciszek odpowiadając wyraził przekonanie, że powodem podziałów w Kościele zawsze jest ideologia. Przypomniał, że Kościół jest grzeszny. Bronią doktryny w cudzysłowie, która jest doktryną jak woda destylowana, nie ma żadnego smaku i nie jest prawdziwą doktryną katolicką, która zawarta jest w Credo. I która jakże często gorszy; tak jak gorszy idea, że Bóg stał się ciałem, że Bóg stał się człowiekiem, że Matka Boża zachowała dziewictwo. To gorszy – odpowiedział papież.

Cindy Wooden z amerykańskiej agencji katolickiej CNS zapytała o to, czy dziennikarze otrzymując biuletyny z obrad Synodu mogą być pewni, że rzetelnie przekazano w nim treść wystąpień. Ojciec Święty odpowiadając przypomniał, że Synod nie jest plotkowaniem politycznym, a jego protagonistą jest Duch Święty. Dlatego należy przekazywać proces kościelny – podkreślił Franciszek.

„Rządy muszą zaprowadzać prawdziwą sprawiedliwość społeczną”

Ostatnie pytanie, dotyczące włoskiej sytuacji społecznej zadał Vincenzo Romeo z włoskiej telewizji publicznej RAI. Odwołując się do argentyńskich doświadczeń obecnego Biskupa Rzymu, zapytał o to, co może uczynić zarówno Kościół, jak i instytucje państwowe, aby przezwyciężyć sytuacje nędzy i dzielnice biedy włączyć w życie kraju. Ojciec Święty zachęcił do osobistego zaangażowania i pracy w slumsach, tak jak to zrobiono w Buenos Aires. Do pracy z najuboższymi udali się tam księża wraz z biskupem pomocniczym. Musimy być na to otwarci, rządy muszą być otwarte, wszystkie rządy świata, ale są peryferie, które są tragiczne. Wracam do skandalicznych peryferii, które ludzie próbują ukryć: Rohingja. Rohingja cierpią, nie są chrześcijanami, są muzułmanami, ale cierpią, ponieważ zostali przekształceni w peryferie, zostali wypędzeni – przypomniał papież. Zachęcił do prowadzenia dialogu z peryferiami, a „rządy muszą zaprowadzać prawdziwą sprawiedliwość społeczną wobec różnych peryferii społecznych, a także rozmawiać z peryferiami ideologicznymi, ponieważ wiele razy to jakieś znakomite peryferie ideologiczne powodują peryferie społeczne. Świat peryferii nie jest łatwy” – odpowiedział Franciszek.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama