Bp Barron: dlaczego synod zafiksował się na umierającym Kościele w Niemczech? Popatrzmy na Kościół w Nigerii!

„Kościół umiera w Niemczech... dlaczego nie przestudiujemy Kościoła w Nigerii?" – pyta amerykański biskup Robert Barron w wywiadzie na założonej przez siebie platformie ewangelizacyjnej „Word on Fire”. Biskup Winoa-Rochester jest jednym z delegatów Konferencji Biskupów Katolickich USA (USCCB) na Synodzie Biskupów na temat synodalności w Watykanie.

„W zeszłym roku na Synodzie Biskupów zapytałem w jednej z małych grup: Dlaczego jesteśmy tak zafiksowani na Kościele w Niemczech? Tak, chodzi o „fiksację” – sposób synodalny; co robią Niemcy; i biskupi – [ale] Kościół w Niemczech umiera. I powiedziałem w naszej grupie: dlaczego nie przestudiujemy Kościoła w Nigerii?”. W końcu 94 proc. katolików w Nigerii chodzi na mszę św. w każdą niedzielę. Jesteśmy peryferiami Kościoła w Europie i Ameryce Północnej. Kościół jest naprawdę żywy w Afryce i niektórych częściach Azji: Tam rośnie, ludzie uczęszczają na msze św., seminaria są pełne. Dlaczego my – jako synod – nie przestudiujemy Kościoła w Afryce i nie zadamy sobie pytania, czego możemy się nauczyć z ich doświadczeń?" – mówi w wywiadzie bp Barron, który jest profesorem teologii systematycznej na Uniwersytecie Saint Mary of the Lake od 1992 roku.

Biskup jest też autorem ponad 30 książek, a jego filmy na YouTube regularnie docierają do bardzo dużej liczby odbiorców, a na samym Facebooku ma około trzech milionów obserwujących. Papież Franciszek mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji Los Angeles w 2015 roku i biskupem Winoa-Rochester w 2022 roku. W Konferencji Biskupów Katolickich USA (USCCB) przewodniczy ważnej Komisji ds. Świeckich, Małżeństwa, Życia Rodzinnego i Młodzieży. Obecnie – podobnie jak w ubiegłym roku – jest jednym z delegatów USCCB na Synod Biskupów w Watykanie. Na swoim kanale YouTube opublikował wywiad wideo zatytułowany „Pięć lekcji, których należy się nauczyć od Kościoła w Afryce”.

Według bp Barrona, postrzeganie afrykańskich doświadczeń przez Kościół skoncentrowany na Europie jest procesem, który dopiero się rozpoczyna. On sam – który jest teologiem – skrytykował fakt, że teologia stała się zbyt akademicka i została „oddzielona od rzeczywistości Kościoła”.

„Wolałbym posłuchać nigeryjskiego teologa niż niemieckiego, który przyznałby się do tego tak otwarcie” – wyjaśnił bp Barron, gdy nigeryjski teolog relacjonował na Synodzie "żywe doświadczenia" lokalnego Kościoła.

Chodzi o „prymat tego, co nadprzyrodzone”, podkreśla bp Barron i wyjaśnia:

„Kościół głosi istnienie Boga, głosi Jezusa jako Zbawiciela świata, głosi fakt zbawienia, który jest nam przekazywany poprzez sakramenty... życie wieczne jako cel ludzkiej egzystencji. To wszystko jest «nadprzyrodzone». Jeśli odejmie się to, co nadprzyrodzone, upadnie Eucharystia, upadną sakramenty, upadnie prawdziwa ewangelizacja, a Kościół stanie się projektem tego świata. W pewnych kręgach termin «misja Kościoła» wydaje się oznaczać «polityczną i społeczną poprawę życia ubogich». To dobra rzecz, jestem jej zwolennikiem, ale to nie jest główne zadanie Kościoła, ale raczej zadaniem Kościoła jest przede wszystkim głoszenie zbawienia.

Poprawa świata jest tylko implikacją odkupienia, ale nadprzyrodzone jest najważniejsze.

„Religia upada, gdy to, co nadprzyrodzone, zostaje zredukowane do tego, co naturalne”.

Ten „prymat tego, co nadprzyrodzone, można dostrzec w afrykańskich Kościołach, dlatego też się one rozwijają”. Jeśli stracimy nadprzyrodzoność w Kościele, zostanie on zredukowany do „echa” otaczającej go „szerszej kultury”, „echa tego, co słyszymy w kręgach politycznych, ekonomicznych itp. kręgach”.

Bp Barron zajmuje się m. in. wpływami liberalizmu na teologię, na przykład u Friedricha Schleiermachera (1768-1834) i innych teologów, także w XX wieku, gdzie podstawowym impulsem było sprowadzenie nadprzyrodzonego z powrotem do naturalnego,

„w przekonaniu, że świat będzie nas wtedy słuchał. Ale moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie: świat słucha nas, gdy wyjaśniamy nasze przesłanie... Ewangelię. Moim głównym zadaniem nie jest sprawienie, by kultura mnie polubiła lub zareagowała na mnie, ale wyjaśnienie, że Jezus Chrystus powstał z martwych. Czasami kultura będzie otwarta na to przesłanie, czasami nie... ale to nie znaczy, że powinieneś dostosowywać przesłanie do kultury”.

Bp Barron jest za tym, by podtrzymywać teologiczną i moralną ortodoksję i nie odchodzić od nauczania Kościoła. Odnosi się tutaj do koncepcji „ortodoksji afirmatywnej” kardynała Timothy'ego Dolana, arcybiskupa Nowego Jorku, tj. ortodoksji, która wymaga zgody. Z pewnością jest miejsce na reagowanie na aktualne kwestie; jest to „zdrowa inkulturacja”, tak jak zawsze czynił to Kościół.

Wskazuje jednocześnie na zaangażowanie w ewangelizację/chrystianizację otaczającej kultury. Chodzi o niesienie Ewangelii tam, gdzie kształtuje się kultura, np. rozrywka, władza, sztuka. Zawsze ewangelizuje się ludzi, a nie abstrakcje i można próbować dotrzeć do ludzi, którzy kształtują matrycę kulturową.

Bp Barron jest za chwaleniem Kościoła publicznie, a krytykowaniem go prywatnie. Zwłaszcza dzisiaj, w dobie Internetu, jest to niezwykle demotywujące, gdy ktoś chce dowiedzieć się więcej o wierze a spotyka się z negatywnym obrazem Kościoła. "Jednoczymy się przeciwko świeckiej kulturze, która często reaguje na nas agresywnie wrogo" – zwraca uwagę i równocześnie przestrzega byśmy nie walczyli sami ze sobą ponieważ Kościół, który jest w konflikcie z samym sobą, jest zawsze nieskuteczny”.

Bp Barron zachęca do odwagi w obliczu oporu. Prowadzący wywiad zacytował z portalu Vatican News, że w ciągu ostatnich 15 lat ponad 15 000 Nigeryjczyków zostało zamordowanych za wiarę, a 18 000 kościołów zostało spalonych. Bp Barron wskazał na uwagę Tertuliana, że krew męczenników jest nasieniem dla nowych chrześcijan – „i widzisz to ponownie” – w obliczu tej głęboko tragicznej sytuacji. „To jeden z powodów, dla których Kościół w Nigerii kwitnie: odważnie trwa w wierze”. „Ilekroć spotykam Nigeryjczyka, mówię: Och! Jesteś ze świętej Nigerii”, ponieważ Nigeria jest teraz „miejscem prawdziwej świętości w życiu Kościoła".

Prowadzący wywiad dodał: „Zapytam wprost, czy wszyscy jako katolicy powinniśmy być gotowi umrzeć za naszą wiarę?”. Bp Barron odpowiada twierdząco: – „Pójdź za Mną" mówi Pan, a Jego droga prowadzi na krzyż, niektórzy z nas są wezwani do zrobienia tego w najbardziej radykalny sposób.

Bp Barron argumentuje również, że

„tak naprawdę powinniśmy usiąść u stóp afrykańskiego Kościoła i zapytać, czego możemy się nauczyć z waszego oczywistego sukcesu”.

Prowadzący wywiad wskazał już we wstępie, że według katolickiego dziennikarza Johna Allena, porównanie liczby uczestników cotygodniowych Mszy św. wykazało, że w samych tylko trzech krajach: Nigerii, Kenii i Demokratycznej Republice Konga liczba uczestników liturgii wyniosła 80 milionów – czyli o 25 proc. więcej niż w całej Europie i całej Ameryce Północnej, w tym w USA, razem wziętych.

Bp Barron wspomniał wcześniej na swoim blogu o innym aspekcie swojego udziału w Synodzie Biskupów: odświeżeniu swoich kontaktów z Kościołem na całym świecie. „Dla mnie najlepszą rzeczą w Synodzie jest właśnie możliwość spotkania się z niezwykłą różnorodnością katolickich przywódców. Z niecierpliwością czekam na odświeżenie przyjaźni z biskupem Stefanem Osterem z Passau w Bawarii, człowiekiem, którego bardzo podziwiam; z arcybiskupem Johnem Wilsonem, którego znam od wielu lat i który jest jednym z najbardziej elokwentnych i wpływowych przywódców Kościoła katolickiego w Wielkiej Brytanii; z arcybiskupem Anthonym Fisherem z Sydney, jedną z najważniejszych postaci w Kościele anglojęzycznym; z panią Kelly Paget, wspaniałą świecką przywódczynią Kościoła w Australii; z kardynałem Chow z Hongkongu, o którym dowiedziałem się w zeszłym roku, że ukończył studia licencjackie w Duluth w Minnesocie oraz z biskupem Georgem Bätzingiem, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Niemiec, człowiekiem, z którym szczerze nie zgadzam się w większości kwestii teologicznych, ale z którym w zeszłym roku nawiązałem przyjazne stosunki.”

Źródło: KAI

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama