Bp Sobiło: sytuacja humanitarna na wschodzie Ukrainy jest trudna

W leżącym kilkanaście kilometrów od linii frontu Zaporożu na Ukrainie sytuacja humanitarna jest bardzo trudna. Ciągłe zagrożenie życia, wynikające z licznych ataków rakietowych, a także brak pracy, to powody, z jakich coraz więcej ludzi, którzy wytrzymali tam dwa lata wojny, decyduje się na wyjazd.

Przy zaporoskiej rzymskokatolickiej konkatedrze pomoc humanitarna udzielana jest każdego dnia. Ludzie ustawiają się tutaj w kolejce już o 5 rano, gdy tylko kończy się godzina policyjna i można wyjść na ulicę. Otrzymują podstawowe produkty żywnościowe, m.in. chleb wypiekany przez braci albertynów. Mówi biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło, który na stale przebywa w Zaporożu:

„Sytuacja jest bardzo trudna. Ludzie mają problem ze znalezieniem pracy, a jak nie ma pracy, to nie ma pieniędzy. Sytuacja humanitarna pogarsza się z dnia na dzień. Samochodów z pomocą tutaj na wschód – do Zaporoża, Dniepra, Charkowa – przyjeżdża coraz mniej. Potrzebujących jest natomiast coraz więcej. To wpływa na ogólną bardzo ciężką sytuację. W jej wyniku wiele osób, które przetrwały tutaj dwa lata wojny – w szczególności z małymi dziećmi – teraz decyduje się opuścić Zaporoże”.

Bp Sobiło nie traci jednak nadziei i zapytany o to, w jaki sposób można Ukrainie pomóc, odpowiada:

„Przede wszystkim modlitwą, bo modlitwa może powstrzymać wojnę. Także poprzez pomoc humanitarną, która dociera, choć jest jej mniej, i mimo wszystko dzisiaj z głodu nikt jeszcze nie umiera”.

Jak podkreśla hierarcha, najtrudniej obecną sytuację znoszą dzieci i młodzież. W miejscowych szkołach zajęcia odbywają się tylko online, ale i te często są przerywane, więc poziom edukacji drastycznie się obniżył. Ciągłe napięcie sprawia, że uczniom z trudem przychodzi skoncentrować się na nauce, a wielu z nich popada w stany depresyjne.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama