Amber Ebanks poszła do szpitala na planową operację mózgu. Zabieg się nie udał, pacjentka nie odzyskała przytomności. Szpital stwierdził tzw. śmierć mózgu i odmówił terapii, a nawet odżywiania Amber. Po trwającej miesiąc batalii prawnej rodziny z placówką, 23-latka zmarła.
Ebanks pochodziła z Jamajki. Studiowała w Stanach Zjednoczonych kierunek biznesowy. Cierpiała na problemy z naczyniami krwionośnymi mózgu. 30 lipca razem z siostrą imieniem Kay pojechała do szpitala Montefiore w Bronksie na planową operację. Wykonano jej zabieg zwany embolizacją (celowe zapchanie chorego naczynia krwionośnego). Operacja się nie udała.
Doszło do krwawienia w okolicach mózgu, zwanego krwotokiem podpajęczynówkowym. Pacjentka została zabrana na oddział intensywnej terapii, wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną i leczona z powodu obrzęku mózgu. Lekarz od razu powiedział Kay, że jej siostra nie przeżyje, albo „nie będzie już tą samą Amber, jaką znała”.
Jak mówi Kay Ebank, już pierwszego dnia na miejscu pojawił się pracownik firmy Live On zajmującej się transplantacjami.
Po 10 dniach lekarze uznali, że doszło do śmierci mózgowej Amber. W amerykańskim prawie to kontrowersyjne pojęcie definiowane jest jako „nieodwracalne ustanie funkcji krążeniowych i oddechowych, lub nieodwracalne ustanie wszystkich funkcji całego mózgu, łącznie z pniem mózgu”.
Stan Amber nie spełniał tej definicji: jej serce biło, płuca wchłaniały tlen i wydalały dwutlenek węgla, jej ciało samo utrzymywało też swoją temperaturę, co jest funkcją mózgu. Zgodę na przeprowadzenie testu dotyczącego śmierci mózgowej uzyskano od 70-letniej babci Amber, która nie rozumiała dobrze, o co jest pytana.
Większość rodziny pacjentki mieszka na Jamajce, co utrudniało starania o uratowanie Amber. Znaleziono jednak lekarzy, którzy stwierdzili, że 23-latka żyje i choć być może nie wróci do pełnego zdrowia, to jest w stanie odzyskać wszystkie funkcje mózgu. Ośrodek opieki długoterminowej New Beginnings na Long Island zgodził się przyjąć kobietę na tak długo, jak będzie to konieczne.
Tymczasem szpital Montefiore nie zgodził się na przeniesienie. Zaprzestał też żywienia kobiety i wykonywania zabiegów higienicznych. Podczas jednej z wizyt Kay znalazła w jej włosach robaka. Proszeni o karmienie Amber lekarze odparli, że nie robią nic poza tym, do czego zobowiązał ich sąd. Ojcu Amber, który czekał na amerykańską wizę radzili, by pożegnał się z córką przez komunikator. Naciskali też na zgodę rodziny na to, by 23-latkę odłączyć od respiratora i przenieść na oddział opieki paliatywnej. Ostatecznie przewieziono ją tam podłączoną do aparatury.
Rodzina 23-letniej pacjentki starła się poruszyć opinię publiczną. Wszystko bez skutki. 6 września Amber Ebanks zmarła.
Źródło: lifesitenews.com