Prefekt Dykasterii ds. Popierania Jedności Chrześcijan przyznaje, że nowe problemy pojawiły się również wraz z ogłoszeniem watykańskiej deklaracji o błogosławieństwach. „Spotykam się z negatywnymi reakcjami ze świata ekumenicznego na temat Fiducia supplicans” – mówi kard. Koch w kontekście rozpoczynającego się dziś Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Dziś rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Jego hasłem są w tym roku słowa „Będziesz miłował Pana, swego Boga…, a swego bliźniego jak siebie samego” (Łk 10,27). Jak zauważa kard. Kurt Koch słowa te wskazują na miłość, która jest podstawowym motywem ekumenizmu. Przypomina, że symbolem ekumenizmu miłości było spotkanie Pawła VI z prawosławnym patriarchą Konstantynopola, które miało miejsce przed 60 laty w Jerozolimie.
Rozmawiając z Radiem Watykańskim, prefekt Dykasterii ds. Popierania Jedności Chrześcijan zauważył, że na dialogu z prawosławiem negatywnie odbijają się poważne napięcia i podziały wewnątrz tej rodziny Kościołów. Na przykład w czerwcu ubiegłego roku odbyło się w Aleksandrii zgromadzenie ogólne dwustronnej komisji, ale zabrakło na nim przedstawicieli czterech Cerkwii, z Rosji, Serbii, Bułgarii i Antiochii. Tym niemniej udało się przyjąć ważny dokument na temat synodalności i prymatu w drugim tysiącleciu i dzisiaj – mówi kard. Koch.
Przyznaje, że nowe problemy pojawiły się również wraz z ogłoszeniem watykańskiej deklaracji o błogosławieństwach. „Spotykam się z negatywnymi reakcjami ze świata ekumenicznego na temat Fiducia suplicans” – mówi kard. Koch. Tytułem przykładu wspomina o Orientalnych Kościołach Ortodoksyjnych, które chcą podjąć tę kwestię podczas najbliższego spotkania. „Uważam, że w dialogu ekumenicznym powinniśmy przemyśleć na nowo, czym jest błogosławieństwo i jaki jest związek pomiędzy nauczaniem a duszpasterstwem. Pytania te stały się obecnie na nowo palące i musimy o nich porozmawiać” – mówi szwajcarski kardynał.
Jeśli chodzi natomiast o ekumenizm dotyczący Kościołów, które wyłoniły się z reformacji, kard. Koch wskazuje na potrzebę ponownego pogłębienia wymiaru duchowego, ponieważ na początku ruchu ekumenicznego istniał ruch modlitewny. „Papież Benedykt XVI wyraził to kiedyś pięknym obrazem, że łódź ekumenizmu nigdy nie wypłynęłaby na pełne morze, gdyby nie była napędzana prądem modlitwy... Ruch ekumeniczny – przypomina szef watykańskiej dykasterii – był pierwotnie ruchem modlitewnym i musi nim pozostać, ponieważ podstawa ekumenizmu to modlitwa arcykapłańska z 17. rozdziału Ewangelii Jana. Ciekawe jest w niej to, że Jezus nie nakazuje jedności, On modli się o jedność. A jeśli Jezus modlił się o jedność swoich uczniów, to cóż lepszego możemy zrobić my?”.