„Usunięcie z Watykanu przez papieża Franciszka było dla mnie gorzkim osobistym doświadczeniem” – powiedział były prywatny sekretarz papieża Benedykta XVI i emerytowany prefekt Domu Papieskiego.
W rozmowie z niemieckim tygodnikiem „Die Tagespost” z Würzburga abp Gänswein tłumaczy, że „nie dał się zniechęcić”.
„Miałem nadzieję i modliłem się, że pewnego dnia będzie na mnie czekać nowe zadanie. Teraz już jest. Bardzo możliwe, że za nominacją na nuncjusza apostolskiego kryje się boska logika, która wykorzystała papieską pedagogikę” – stwierdził.
Teraz arcybiskup z niecierpliwością czeka na swoje nowe stanowisko nuncjusza na Litwie, Łotwie i w Estonii, „co również postrzega jako znak zaufania papieża do mnie”. Ze względu na obecną sytuację polityczną, misja ta stanowi „delikatne wyzwanie”. Wcześniej Georg Gänswein uda się do Watykanu, aby otrzymać niezbędne informacje, porady i instrukcje, w szczególności Sekretariatu Stanu.
W poniedziałek Stolica Apostolska ogłosiła nominację abp Gänsweina na nuncjusza apostolskiego w krajach bałtyckich.
Rok temu papież Franciszek wysłał byłego prywatnego sekretarza swojego zmarłego poprzednika Benedykta XVI z powrotem do jego rodzinnej archidiecezji we Fryburgu Bryzgowijskim. Przez rok nie powierzono mu tam nowej roli, co stanowiło rodzaj degradacji. Przyczyną była książka o Benedykcie XVI, z której Franciszek nie był zadowolony.
Wcześniej papież już raz odebrał funkcje Gänsweinowi. Stało się to po tym, jak papież emeryt wspólnie z kard. Robertem Sarahem wydał książkę pt. „Z głębi naszych serc”. Ówczesny prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów oraz Benedykt XVI odnieśli się tam do pomysłu wyświęcania kobiet na diakonisy i wykazali, że nie ma on uzasadnienia teologicznego, ani historycznego.
Źrodło: KAI