„Pachnie kamorrą”. Księża na celowniku mafii

Spalone samochody, pogróżki, fizyczna agresja – włoscy duchowni niewygodni dla grup przestępczych są obiektem ataków. Najgorzej jest na południu kraju. Tylko w ciągu ostatnich miesięcy miało miejsce kilka ataków na duchownych.

Świat obiegła niedawno wiadomość o ks. Felice Palamarze z Kalabrii, którego próbowano otruć w czasie Mszy św. Do ampułki używanej podczas liturgii ktoś nalał wybielacza. Po tym zdarzeniu ksiądz, który już wcześniej był zastraszany przez mafiozów dostał policyjną ochronę. Ks. Palamara nie jest jednak jedynym włoskim duchownym mającym problemy z przestępcami.  

Na początku lutego w Varapodio w Kalabrii podpalono samochód ks. Giovanniego Rigolego. Fiat panda stanął w płomieniach, kiedy duchowny odprawiał Mszę św. Auto było zaparkowane obok plebanii, w której odbywało się właśnie spotkanie chóru młodzieżowego. Uczestnicy musieli wyjść z budynku bocznymi drzwiami. Nikt nie ucierpiał, ale plebania została osmalona, a samochód trafił na złom. Policja sprawdza zapisy kamer, których nie brakuje na ulicach miasteczka – lokalne władze zamontowały ich 60, a własny monitoring mają sklepy. Jednak jak dotąd nie podano informacji o zatrzymaniu kogokolwiek. Tymczasem w miejscowości spłonęły już wcześniej 2 samochody, a sam ks. Rigoli został w połowie stycznia pobity przez dwóch mężczyzn po nabożeństwie. Obrażenia były na tyle poważne, że trafił do szpitala.

Z kolei we Francolise w prowincji Caserta niedaleko Neapolu spłonął samochód pochodzącego z Brazylii ks. Marcosa Aparecido de Góesa. Na nagraniu, którym dysponuje policja widać człowieka, który wylewa na auto jakiś płyn. Miejscowy burmistrz Sergio Tessitore napisał w mediach społecznościowych, że sprawa jest „ewidentną próbą zastraszenia” i „pachnie kamorrą”.  

W grudniu podpalony został Ford Eco Sport ks. Claudio Borboniego z Foggiano w prowincji Basilicata. Duchowny opowiadał, że o godz. 2 w nocy zobaczył przez okno płomienie. Kiedy wyszedł z domu, zorientował się, że pali się jego auto. Strażacy i karabinierzy byli już na miejscu.   

Włoskie media zwracają uwagę, że cała seria agresji wobec księży ma miejsce tuż przed 30. rocznicą śmierci ks. Giuseppe Diany. 19 marca 1994 r. antymafijny ksiądz został zastrzelony w zakrystii kościoła, w którym posługiwał. Zamach przeprowadził kamorysta związany najprawdopodobniej z klanem Casalesi. Ks. Diana nie był jedyną śmiertelną ofiarą mafii. Pół roku wcześniej w Palermo zamordowano przeciwstawiającego się gangsterom ks. Pino Puglisiego. W tym wypadku sprawców odnaleziono i skazano na dożywocie. W 2013 r. ks. Puglisi został wyniesiony na ołtarze.

Zastraszani księża zwykle mogą liczyć na wyrazy wsparcia ze strony swoich biskupów, a także lokalnych włodarzy, ale nie zawsze w publicznych deklaracjach pada wprost nazwa którejś z organizacji przestępczych z włoskiego Południa: neapolitańskiej kamorry, ‘ndranghety z Kalabrii czy grupy Sacra Corona Unitá z Apulii. W niektórych sytuacjach mafijne podłoże zdarzenia jest ewidentne. Tak było w przypadku ks. Francesco Pontoriero z Cessaniti w Kalabrii, który najpierw dostawał listy z pogróżkami, a potem na masce samochodu znalazł zabitego kota. Południowłowskie grupy przestępcze nieraz postępują w taki sposób – podrzucają ofiarom martwe zwierzęta, np. wrony czy owce. Śledczy nie dopatrzyli się natomiast udziału osób trzecich w śmierci ks. Giovanniego Maraffy. Kapłan z okolic Taranto w Apulii dużą część życia spędził na posłudze na północy kraju. W 2011 r. wrócił w rodzinne strony na emeryturę. W listopadzie 2023 r. nagle przepadł bez śladu. Po kilku dniach znaleziono go w pobliżu zdekonsekrowanego kościoła. Ks. Maraffa leżał martwy na ziemi. Lekarz przeprowadzający sekcję stwierdził zawał serca i nie zauważył śladów przemocy na ciele. Mimo to okoliczności śmierci kapłana były mocno wątpliwe. Na miejscu zdarzenia obok zwłok stał samochód księdza, całkowicie spalony. Nie było natomiast balkoniku, bez którego 88-letni mężczyzna nie był w stanie chodzić. W dodatku śmierć nastąpiła nie więcej niż na dobę przed znalezieniem ciała, a nie wiadomo, co działo się z ks. Maraffą przez kilka dni po tym, jak zniknął.

Źródła: calabria7.it, lacnews.24.it, antennasud.com, primatorino.it; fanpage.it, avvenire.it

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama