W Hawanie procesje odbywały się od 11 lat. Partia komunistyczna na to zezwalała. Jednak 17 marca doszło do największych od lat manifestacji przeciwko władzy.
Reżim pod przywództwem Miguela Díaza-Canela na Kubie zakazał procesji Wielkiego Tygodnia w różnych miastach kraju, w tym w handlowej dzielnicy Hawany El Vedado i w Bayamo. W tej ostatniej miejscowości miały miejsce protesty 17 marca.
W poście na Facebooku z 25 marca brat Lester Zayas, proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusa w El Vedado, poinformował, że dzień wcześniej rząd powiadomił go, iż „procesja do Świętego Grobu nie zostanie zatwierdzona”.
Duchowny podkreślił, że procesja ma 11-letnią tradycję, a jej przerwanie, pomimo wcześniejszej prośby o pozwolenie ze strony Komunistycznej Partii Kuby (PCC), będzie miało poważne konsekwencje dla wspólnoty.
„Wydaje się, że w odmowie chodzi o mnie – napisał br. Zayas. – Najwyraźniej moje homilie sprawiają, że niektórzy czują się nieswojo lub denerwują się”. Ocenił, że decyzja ta stanowi „karę” za jego wypowiedzi przeciwko reżimowi i określił ją jako „naruszenie wolności religijnej”, ponieważ wniosek o procesję został złożony „w imieniu ludu”, a nie we własnym imieniu.
Procesja ma się odbyć, ale wyłącznie we wnętrzu kościoła.
Zakaz ma być wprowadzony także w co najmniej dwóch parafiach prowincji Villa Clara, położonej w centralnym regionie Kuby.
Osvaldo Gallardo, pisarz i działacz na rzecz wolności religijnej, który od ponad 40 lat mieszka na Kubie, wyjaśnił w środę agencji ACI Prensa, że „rząd boi się tych procesji, ponieważ mogą wymknąć się spod kontroli”.
„Dowiemy się w Wielki Piątek lub później, czy zakazano większej liczby publicznych demonstracji religijnych” – dodał.
Przyczyną obaw komunistycznego rządu były demonstracje z połowy marca. W wielu miejscach kraju ludzie wyszli na ulice, domagając się przywrócenia dostaw energii elektrycznej i lepszego zaopatrzenia opustoszałych sklepów spożywczych, aptek i stacji benzynowych. Domagają się również wolności politycznych, skandując „Patria y Vida”, czyli „Ojczyzna i życie”, co stanowi nawiązanie do popularnego hymnu antyrządowego.
Energii elektrycznej brakuje w różnych miastach po 10-18 godzin na dobę. Inflacja na Kubie przekroczyła 32 proc. Braki podstawowych produktów doskwierają Kubańczykom jeszcze bardziej niż dotychczas. Hawana po raz pierwszy zwróciła się o pomoc do Światowego Programu Żywnościowego ONZ (WFP). Prośba dotyczyła mleka w proszku dla dzieci poniżej siódmego roku życia.
Źródła: aciprensa.com, euractiv.pl