Zmiana zasad bez reformy traktatów? Tak wynika z tekstu opublikowanego przez magazyn „Politico”. Szefowa KE Ursula von der Leyen chce, by kraje Unii dostawały pieniądze tylko wtedy, kiedy wprowadzą u siebie zmiany, których zażąda Komisja – pisze magazyn.
Zmiany mają dotyczyć przyszłego budżetu Unii Europejskiej, czyli lat 2028-2034. Ma on wynosić 1,2 bln euro. Aby wszedł w życie, do końca 2027 r. wszystkie kraje UE muszą zaakceptować jego założenia.
Zmiany mają być zapisane w nieformalnym dokumencie, na który powołuje się „Politico”. Główna nowość ma polegać na tym, że Bruksela nałoży znacznie bardziej rygorystyczne warunki uzyskania pieniędzy niż dotychczas. W dokumencie stwierdzono, że np. państwa będą musiały promować rolnictwo ekologiczne, aby dostawać pieniądze dla rolników. Tymczasem przez ekologię UE rozumie m.in. likwidację części upraw, a także znaczne ograniczenia stosowania środków ochrony roślin. Pieniądze na mieszkalnictwo socjalne mają być dostępne dla tych państw, które zmniejszą lukę między płacami kobiet i mężczyzn. W Polsce luka jest mniejsza niż w większości krajów Unii. Nie wiadomo jednak, jakie jeszcze rozwiązania związane z płcią będzie trzeba wcielać w życie. Parlament Europejski chce, by za prawo podstawowe uznano dostęp do aborcji, a unijne sądy nieraz uznają pozwy aktywistów LGBT.
Z dokumentu ma też wynikać, że dla unijnego budżetu dużym obciążeniem byłoby przyjęcie do wspólnot europejskich Ukrainy, a także spłata 300 mld euro długu zaciągniętego na potrzeby funduszu covidowego (to z niego finansowane są krajowe plany odbudowy).
Szczegóły wymagań, które mają spełnić poszczególne kraje, aby dostać pieniądze ma opracować nowy komisarz UE ds. budżetu, Piotr Serafin z Polski.
Jak zaznacza „Politico”, można się obawiać, że lista warunków ma sprawić, że część pieniędzy nie trafi do państw, tylko na cele, na które KE nie jest w stanie wygospodarować środków. Chodzi m.in. o obronność i konkurencyjność gospodarki.
Ogłoszony niedawno raport Mario Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego i premiera Włoch wykazywał, w jaki sposób Unia w ostatnich latach straciła konkurencyjność wobec innych gospodarek, np. chińskiej czy amerykańskiej. Draghi ostrzega przed „powolną agonią” unijnej gospodarki. Jednak jako jedno z proponowanych rozwiązań wskazuje transformację energetyki, na czele z dekarbonizacją. Tymczasem to właśnie dotychczasowa transformacja podbiła w Europie koszty energii. Poza tym raport ten radzi, by Unia przejęła niektóre zadania, które dotychczas wykonywały poszczególne państwa. Chodzi np. o kwestie obronności.
„Raport Draghiego ustala narrację dotyczącą przejęcia władzy” – powiedział urzędnik UE cytowany przez „Politico”.
Dokument Ursuli von der Leyen przewiduje też stworzenie grupy sterującej, która zajmie się procesem budżetowym. Szefowa KE miałaby mieć zasadniczy wpływ na skład i funkcjonowanie tej grupy.
„Politico” nie wspomina, by w dokumencie tak bardzo zmieniającym funkcjonowanie UE była mowa o reformach traktatów.
Źródło: politico.com