„Mamy nadzieję, że wolna wola Wenezuelczyków zostanie wysłuchana i zwycięży sumienie oraz pragnienie służby” – podkreśla wiceprzewodniczący wenezuelskiego episkopatu wzywając wszystkich ludzi dobrej woli do modlitwy za ten południowoamerykański kraj.
Bp Mario Moronta Rodríguez zauważa, że po kontestowanych wyborach prezydenckich panuje niepokój o przyszłość i obawa przed dalszą eskalacją przemocy.
Wiceprzewodniczący episkopatu Wenezueli wskazuje, że Kościół stoi po stronie ludzi, którzy przeżywają ogromne chwile niepewności. Zauważa, że władze kraju uznają tylko wyniki wyborów, które same przedstawiły, co nie łagodzi napięcia. „Odbyły się demonstracje, z których niektóre miały gwałtowny charakter; są zabici i ranni. Ludzie demonstrują jednak również za pomocą pokojowych środków, aby wyrazić swój sprzeciw i prosić o wysłuchanie woli ludu” – podkreśla bp Moronta Rodríguez. Podkreślając, że Wenezuela doświadcza bezprecedensowego wydarzenia w swojej historii zapewnia, że Kościół, poprzez biskupów, kapłanów, siostry zakonne i świeckich katechetów, zintensyfikował swą obecność wśród cierpiącego ludu.
„Mamy nadzieję, że nasi przywódcy polityczni poczują się przede wszystkim członkami tego narodu a nie panami demokracji i w konstruktywnym dialogu będą szukać dobra ludzi” – mówi Radiu Watykańskiemu wenezuelski hierarcha.
Wyraża nadzieję, że nie dojdzie do „wybuchu społecznego” i eskalacji przemocy. „Jako Kościół robimy wszystko co w naszej mocy, by pracować dla pokoju w Wenezueli” – powiedział bp Moronta Rodríguez. Hierarcha wyraził wdzięczność za słowa solidarności ze strony papieża Franciszka, wielu episkopatów i katolickich organizacji na całym świecie. „Ta pamięć jest nie tylko wyrazem powszechności Kościoła, ale dodaje nam też konkretnej siły. Fakt, że świat o nas pamięta wzmacnia nadzieję, która nigdy nie zawodzi” – podkreślił wiceprzewodniczący episkopatu Wenezueli.
Kontestowane wybory prezydenckie odbyły się 28 lipca. Oficjalna komisja wyborcza poinformowała, że lewicowy prezydent Nicolas Maduro uzyskał 51,2 proc. głosów. Jednak zarówno opozycja, jak i opinia międzynarodowa oskarża reżim o oszustwa wyborcze. Już w 2018 roku, gdy Maduro został prezydentem po raz drugi, nie uznano wyników za wiarygodne.
Źródło: vaticannews.va/pl