Według nowego badania zleconego przez Konferencję Episkopatu Niemiec, księża w Niemczech nie popierają kontrowersyjnej Niemieckiej Drogi Synodalnej. Wcześniejsze badanie wskazuje, że podobnie myśli zdecydowana większość świeckich. Trudno nie zapytać więc: kto w takim razie forsuje postulaty Der Synodale Weg?
Badanie, oficjalnie zatytułowane „Kto zostaje księdzem?”, wykazało, że księżom „obce są kwestie związane z reformą Kościoła”, powiedział 17 maja główny autor Matthias Sellmann.
„Księża nie są również zwolennikami niemieckiej drogi synodalnej”, podkreślił Sellmann.
Zgodnie z oświadczeniem konferencji biskupów, badanie miało na celu zbadanie „społeczno-religijnego pochodzenia i motywacji nowo wyświęconych księży w celu podjęcia strategicznych decyzji personalnych w oparciu o jego wyniki”.
Badanie miało bardzo szeroki zakres: skontaktowano się ze wszystkimi 847 księżmi, którzy zostali wyświęceni w latach 2010-2021 w Niemczech. „W sumie wzięła w nim udział reprezentatywna próba 17,8%” wszystkich niemieckich kapłanów.
Jednym z ciekawszych ustaleń było to, w jaki sposób rodzi się kapłańskie powołanie. Ponad 70% ankietowanych stwierdziło, że miejscem, w którym je odkryli, była cicha, osobista modlitwa. Kluczem do zwiększenia liczby powołań nie są więc głośne akcje powołaniowe, ale raczej uczenie młodych ludzi, jak prowadzić życie duchowe, jak się modlić. Ważne jest też stworzenie miejsc, w których można by się odsunąć od zgiełku świata, wyciszyć i słuchać Boga, przemawiającego w głębi serca. „Gdzie więc możemy stworzyć takie miejsca cichej modlitwy w naszym duszpasterskim krajobrazie?” – zastanawia się biskup Michael Gerber z Fuldy, który przewodniczy biskupiej komisji ds. powołań.
Wyniki badania zaskoczyły ich głównego autora, Matthiasa Sellmana. Spodziewał się on, że wyłoni się z nich obraz kapłana jako przełożonego, jako lidera zespołu duszpasterskiego. Tymczasem okazało się, że większość księży nie widzi się w takiej roli, a raczej pragnie tradycyjnie zajmować się duszpasterstwem i sprawować liturgię.
Według Sellmanna, inną istotną kwestią wskazaną w badaniu jest to, że ksiądz zajmuje pewną, nadmiernie wyidealizowaną rolę w „rzymskiej teologii”. Trzeba się tym zająć i zmienić podejście do zarządzania w Kościele: „Potrzebna jest zdecydowana, konsekwentna i dobrze uzasadniona zarówno duchowo, jak i teologicznie wola zmiany kursu”.
Trudno jednak oczekiwać, aby jakiekolwiek „zmiany kursu” przysporzyły niemieckiemu Kościołowi księży popierających Drogę Synodalną. Podstawowym problemem jest brak kandydatów do kapłaństwa, a problem ten związany jest także ze zmianami demograficznymi. Wcześniej znaczna część powołań rodziła się w rodzinach wielodzietnych, dbających o chrześcijańskie wychowanie swoich dzieci. Dziś, jak przyznaje sam Sellmann, „to źródło wysycha”.
Nie tylko księża, ale i wierni nie chcą Der Synodale Weg
Projekt niemieckiej Drogi Synodalnej, zapoczątkowany przez kardynała Reinharda Marxa w 2019 r., coraz bardziej okazuje się być fiaskiem, pomimo zaangażowania olbrzymiej energii i poświęcenie wielu milionów euro na jego przeprowadzenie. Chodzi nie tylko o negatywną ocenę ze strony Watykanu i wielu konferencji biskupów na całym świecie, ale także – a może przede wszystkim – o zasadniczy brak zainteresowania ze strony niemieckich księży oraz wiernych.
Trudno nie zadać sobie pytania, kto i dlaczego forsuje postulaty Drogi Synodalnej, gdy według CNA Deutsch, ankieta przeprowadzona we wrześniu 2020 r. wykazała wyraźnie, że tylko 19% katolików zgodziło się ze stwierdzeniem, że zainteresowani są Der Synodale Weg. Zdecydowana większość niemieckich wiernych odpowiedziała przecząco.
Jak więc mają się fakty do twierdzeń kard. Marksa, który we wrześniu 2019 r. powiedział, że „niezliczona liczba wierzących w Niemczech uważa [te kwestie] za wymagające debaty”.
Od tego czasu Droga Synodalna przyjęła rezolucje domagające się od Kościoła przyjęcia ideologii gender, święceń kobiet i innych kontrowersyjnych kwestii. Organizatorzy pracują teraz nad przekształceniem projektu w stałą instytucję zarządzającą – „Radę Synodalną”, która miałaby decydować o kluczowych kwestiach w życiu Kościoła katolickiego w Niemczech. Jak wielokrotnie zwracał uwagę Watykan, taka struktura nie ma żadnych podstaw w prawie kanonicznym i nie powinna powstać. Pod naciskiem Stolicy Apostolskiej protagoniści Drogi Synodalnej wstrzymali wprawdzie tymczasowo utworzenie Rady, nie zrezygnowali jednak z tego projektu.
Opr. na podst. CNA