Planned Parenthood zamyka cztery przychodnie w Nowym Jorku

Placówki aborcyjne przestaną istnieć ze względu na „narastające wyzwania finansowe i polityczne” – podała firma. Jak dodała, wstrzymane będą też aborcje po 20. tygodniu ciąży. Przyczyną są koszty usypiania ciężarnych kobiet.

Przychodnie kwalifikujące się do zamknięcia znajdowały się w Goshen, Amsterdam, Cobleskill i Staten Island w aglomeracji Nowego Jorku. Według działaczy pro life, oferowano tam pigułki poronne, nie przeprowadzano natomiast aborcji farmakologicznych,.

Według proaborcyjnego Instytutu Guttmachera, w Nowym Jorku w 2020 r. przeprowadzono ponad 100 tys. aborcji. Z kolei działający na rzecz życia Instytut Charlotte Lozier informował o 59 616 aborcjach w 2021 r.


„Znaczna część aborcji w Nowym Jorku odbywa się w klinikach Planned Parenthood, które w zeszłym roku odnotowały 30 tys. wizyt aborcyjnych w całym stanie” – donosi „New York Times”, powołując się na rzecznika prasowego koncernu.

Dostawca usług aborcyjnych tłumaczy swoją decyzję rosnącymi kosztami i luką w refundacji ubezpieczeniowej. Z tego powodu przychodnia na Manhattanie planuje zaprzestać wykonywania aborcji po 20. tygodniu ciąży od 3 września.

Informacja o sytuacji aborterów musi cieszyć, ale konserwatywny komentator Jordan Boyd obawia się, że artykuł, w którym Planned Parenthood skarży się na swoje problemu ma „wzbudzić współczucie i (pomóc zdobyć) dodatkowe 13 milionów dolarów z funduszy podatników dla New York Planned Parenthood”.

W 2019 r. ówczesny gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo podpisał ustawę legalizującą aborcję do momentu narodzin. Następczyni Cuomo, Kathy Hochul, kontynuowała tę politykę.

Po uchyleniu wyroku w sprawie Roe v. Wade w 2022 r. Hochul ogłosiła przeznaczenie 35 mln dolarów na to, by stan był „bezpieczną przystanią” dla osób żądających aborcji.

Źródło: lifesitenews.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama