Już dziś kanonizacja bł. Marii Antonii od św. Józefa, kobiety, która by ewangelizować przeszła pieszo ok. 5 tys. km. Jak sama pisała w listach, zdarzyło się jej źle nadepnąć i złamać stopę, ale szybko doświadczyła uzdrowienia; musiała nieraz stawić czoła dzikim zwierzętom, spała pod gołym niebem, przemierzała pustynie – mówi Silvia Correale, postulatorka w procesie kanonizacyjnym.
Jak zaznacza, sposób życia Mamy Antuli zupełnie nie pasował do XVIII-wiecznych standardów społecznych. Bł. Maria Antonia od św. Józefa wyruszyła w drogę z powodu poruszenia od Ducha Świętego. Gdy bowiem król Hiszpanii wypędził jezuitów z podległych mu krajów, ona poczuła się wezwana, by kontynuować ich dzieło dawania ćwiczeń duchowych. Ta opracowana przez św. Ignacego Loyolę metoda dająca przestrzeń na spotkanie z Bogiem przynosiła niezwykłe owoce – mówi Silvia Correale.
Silvia Correale: gdziekolwiek przybywała, wszyscy odprawiali ćwiczenia:
„Ona miała niezwykły charyzmat, bo gdziekolwiek przybywała, wszyscy odprawiali ćwiczenia; nie wiem, jak to mogło być możliwe, ale jej się to udawało. […] [Założony przez nią dom rekolekcyjny w Buenos Aires tzw. Casa Santa] to płuco duchowe dla stołecznej archidiecezji i w ogóle całej Argentyny. Przypomina nam, że Pan był obecny od samego początku naszej narodowej historii i o znaczeniu, jakie duchowość ignacjańska ma w budowaniu kraju. W domu rekolekcyjnym Mamy Antuli przebywał przez jakiś czas św. Józef Gabriel Brochero. Przyglądał się, jak działa tego typu placówka, by później założyć swój własny dom rekolekcyjny. Przypomnijmy, że dziś jest to patron księży w Argentynie. W Casa Santa rozeznała swoje powołanie sługa Boża Camila de San José Rolón, późniejsza założycielka zgromadzenia zakonnego. Tutaj też przez 30 lat żyła Maria Benedetta Arias, fundatorka innego zakonu i dziś również sługa Boża. Tak więc zawsze było to centrum wielkiej duchowości, nie tylko dla archidiecezji Buenos Aires, ale także dla Argentyny.“