Św. Bonifacy – „Apostoł Niemiec”. Jan Paweł II przedstawia go jako wzór dla ewangelizatorów Europy

„Porzucił on spokojne życie w ojczyźnie, aby jako cudzoziemiec ze względu na Chrystusa głosić Ewangelię wśród ludów germańskich i Franków. Nieustraszenie i odważnie zwalczał wiarę w pogańskie bożki, nie lękał się również wrogów autentycznej reformy istniejącego już życia chrześcijańskiego” – napisał z okazji 1250. rocznicy męczennika Ojciec Święty. Jego wspomnienie przypada 5 czerwca.

Urodził się w rodzinie anglosaskiej w Wessex ok. 675 r., na chrzcie otrzymał imię Winfryd. Zafascynowany ideałem życia monastycznego, w bardzo młodym wieku wstąpił do klasztoru. Odznaczał się wybitnymi zdolnościami intelektualnymi, toteż wydawało się, że czeka go spokojna i błyskotliwa kariera uczonego. Został nauczycielem gramatyki łacińskiej, napisał kilka traktatów, tworzył również poezję po łacinie.

Gdy w wieku ok. 30 lat przyjął święcenia kapłańskie, poczuł, że jego powołaniem jest apostołowanie wśród pogan na kontynencie. Jego ojczyznę, Wielką Brytanię, która zaledwie 100 lat wcześniej przyjęła Ewangelię dzięki misji benedyktynów, którym przewodził św. Augustyn, cechowała tak mocna wiara i tak żarliwa miłość, że posyłała misjonarzy do Europy Środkowej, by tam głosili Ewangelię. W 716 r. Winfryd z kilkoma towarzyszami udał się do Fryzji (dzisiejsza Holandia), ale z powodu oporu miejscowego władcy próba ewangelizacji nie powiodła się.

Po powrocie do ojczyzny nie zniechęcił się i dwa lata później wyruszył do Rzymu, by rozmawiać z papieżem Grzegorzem ii i uzyskać od niego wskazówki. Według relacji jednego z biografów, papież przyjął go «z uśmiechem na twarzy i spojrzeniem pełnym słodyczy». Przez kilka następnych dni prowadził z nim «ważne rozmowy» (Willibald, Vita S. Bonifatii, ed. Levison, pp. 13-14), a na koniec nadał mu nowe imię Bonifacy i powierzył w oficjalnych listach misję głoszenia Ewangelii pośród ludów Germanii.

Podtrzymany na duchu przez papieża i z jego poparciem, Bonifacy rozpoczął głoszenie Ewangelii na tych ziemiach, zwalczał kulty pogańskie oraz umacniał fundamenty ludzkiej i chrześcijańskiej moralności. Z wielkim poczuciem obowiązku pisał w jednym ze swoich listów: «Bądźmy mocni w walce w dniu Pańskim, bo nadeszły dni strapienia i nędzy. (...) Nie bądźmy niemymi psami ani milczącymi obserwatorami, ani najemnikami, uciekającymi przed wilkami! Bądźmy natomiast zapobiegliwymi pasterzami, czuwającymi nad Chrystusową owczarnią, głoszącymi wolę Bożą ważnym osobistościom i zwykłym ludziom, bogatym i ubogim (...), w porę i nie w porę» (Epistulae, 3, 352. 354: mgh).

Dzięki swojej niezmordowanej działalności, swoim talentom organizacyjnym, dzięki swojemu łagodnemu i ujmującemu  choć stanowczemu  charakterowi Bonifacy uzyskał ważne rezultaty. Wtedy papież «oświadczył, że chce obdarzyć go godnością biskupią, aby mógł bardziej zdecydowanie korygować i sprowadzać na drogę prawdy błądzących, aby czuł się umocniony większym autorytetem godności apostolskiej, a głoszone przez niego Słowo było chętniej przyjmowane ze względu na to, że po to właśnie został wyświęcony przez następcę apostołów» (Otloh, Vita S. Bonifatii, ed. Levison, lib. i, p. 127).

Sam papież konsekrował na «biskupa regionalnego»  to znaczy dla całej Germanii  Bonifacego, który następnie podjął swą pracę apostolską na powierzonych mu terenach i rozszerzył swoją działalność także na Kościół w Galii; z wielką roztropnością przywrócił dyscyplinę kościelną, zwołał liczne synody w celu zagwarantowania autorytetu świętych kanonów, umocnił potrzebną komunię z Biskupem Rzymu, co szczególnie leżało mu na sercu. Również następcy papieża Grzegorza ii bardzo go poważali. Grzegorz iii mianował go arcybiskupem wszystkich ludów germańskich, wysłał mu paliusz i udzielił uprawnień do zorganizowania hierarchii kościelnej na tamtych ziemiach (por. Epist. 28: S. Bonifatii Epistulae, ed. Tangl, Berolini 1916). Papież Zachariasz zatwierdził go na urzędzie i chwalił za zaangażowanie (por. Epist. 51, 57, 58, 60, 68, 77, 80, 86, 87, 89: ed. cit.). Papież Stefan iii tuż po wyborze otrzymał od niego list, w którym dawał on wyraz swojej synowskiej czci (por. Epist. 108, ed. cit.).

Oprócz tej pracy na polu ewangelizacji i organizacji Kościoła poprzez tworzenie diecezji i synody  wielki biskup ułatwiał zakładanie różnych klasztorów męskich i żeńskich, aby były niejako latarniami promieniującymi wiarą oraz kulturą humanistyczną i chrześcijańską na terytorium objętym misją. Z cenobiów benedyktyńskich swojej ojczyzny ściągnął mnichów i mniszki, którzy służyli mu skuteczną i cenną pomocą w dziele głoszenia Ewangelii oraz rozpowszechniania nauk humanistycznych i rzemiosł wśród ludności. Słusznie bowiem uważał, że praca na rzecz Ewangelii powinna być również pracą na rzecz prawdziwej kultury humanistycznej.

Zwłaszcza klasztor w Fuldzie  założony ok. 743 r.  był sercem i ośrodkiem promieniowania duchowości i kultury religijnej. Tam mnisi starali się przez modlitwę, pracę i pokutę dążyć do świętości, kształcili się w kościelnych i świeckich dyscyplinach, przygotowywali się do głoszenia Ewangelii, aby być misjonarzami. Tak więc dzięki Bonifacemu, jego mnichom i mniszkom  również kobiety odgrywały ważną rolę w tym dziele ewangelizacji  rozkwitała także kultura humanistyczna, nieodłączna od wiary i ukazująca jej piękno. Sam Bonifacy pozostawił nam znaczące dzieła swego intelektu. Przede wszystkim obfitą korespondencję, w której znajdujemy listy pasterskie, urzędowe oraz o charakterze prywatnym, ukazujące sprawy społeczne, a zwłaszcza jego żywiołowy ludzki temperament i głęboką wiarę. Napisał również traktat Ars grammatica, w którym wyłożył zasady łacińskiej deklinacji, odmiany czasowników i składni, a był on dla niego zarazem narzędziem szerzenia wiary i kultury. Przypisuje się mu także Ars metrica, czyli wprowadzenie do sztuki pisania poezji, a także różnorodne utwory poetyckie i wreszcie zbiór 15 kazań.

Pomimo zaawansowanego wieku  zbliżał się do 80. roku życia  przygotowywał się do nowej misji ewangelizacyjnej: z ok. 50 mnichami powrócił do Fryzji, gdzie rozpoczynał swoje dzieło. Jakby w przeczuciu zbliżającej się śmierci, nawiązując do podróży swojego życia, napisał do biskupa Lulla  ucznia i następcy na stolicy w Moguncji: «Pragnę zrealizować zamiar tej podróży; w żaden sposób nie mogę wyrzec się pragnienia, by wyruszyć w drogę. Bliski jest dzień mojego końca i zbliża się chwila mojej śmierci; gdy zostaną złożone śmiertelne szczątki, powstanę, by przyjąć wieczną nagrodę. Lecz ty, drogi synu, zachęcaj nieustannie lud, by wyszedł z labiryntu błędu, dokończ rozpoczętą już budowę bazyliki w Fuldzie i tam złożysz moje ciało postarzałe w ciągu długich lat życia» (Willibald, Vita S. Bonifatii, ed. cit., p. 46).

5 czerwca 754 r., gdy rozpoczynał sprawowanie Mszy św. w Dokkum (dzisiejszej północnej Holandii), został zaatakowany przez bandę pogan. On zaś, wyszedłszy im naprzeciw z pogodnym obliczem, «zabronił swoim walczyć, mówiąc: 'zaprzestańcie, synaczkowie, walki, zaniechajcie wojny, ponieważ świadectwo Pisma napomina nas, byśmy nie odpłacali złem za zło, ale dobrem za zło. Oto upragniony od dawna dzień, oto nadszedł czas naszego końca; odwagi w Panu!'» (ibid., pp. 49-50). Po tych ostatnich słowach padł pod ciosami napastników. Zwłoki biskupa męczennika przeniesiono do klasztoru w Fuldzie, gdzie otrzymały godny pochówek. Już jeden z jego pierwszych biografów wydaje o nim taki sąd: «Świętego biskupa Bonifacego można nazwać ojcem wszystkich mieszkańców Germanii, ponieważ jako pierwszy zrodził ich dla Chrystusa słowem swego świętego przepowiadania, umocnił ich przykładem i w końcu oddał za nich życie, a nad tę miłość nie ma większej» (Otloh, Vita S. Bonifatii, ed. cit., lib. i, p. 158).

Źródło: katecheza podczas audiencji ogólnej Benedykta XVI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama