„Będziemy bronić każdego cala terytorium NATO”. Na forum ONZ dyskutowano o ataku dronów na Polskę

„Stany Zjednoczone stoją po stronie naszych sojuszników z NATO w obliczu alarmujących naruszeń przestrzeni powietrznej” – powiedziała p.o. ambasadora Stanów Zjednoczonych przy NATO Camille Shea. Rada Bezpieczeństwa ONZ obradowała o nalocie rosyjskich dronów na nasz kraj.

Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa zwołane na wniosek Polski zakończyło się w piątek późnym wieczorem. O spotkanie wnioskowała Warszawa. Powodem było wtargniecie do naszego kraju rosyjskich bezzałogowców w nocy z wtorku na środę.

Jak informował szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, polską granicę przekroczyło 21 rosyjskich maszyn, a nie 19, jak wcześniej sądzono. Większość rozbiła się we wschodniej części kraju, ale jeden doleciał do okolic Opoczna w województwie łódzkim, a inny znaleziono niedaleko Elbląga. 4 bezzałogowce zostały zestrzelone. Był to pierwszy przypadek od czasów wojny, kiedy polskie lotnictwo użyło uzbrojenia nad terytorium kraju.

Rosyjskie oskarżenie do przyznanie się do winy

„Dziś, po raz pierwszy w historii, zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ na prośbę Polski” – powiedział podczas obrad reprezentujący Warszawę wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki.

„Zrobiliśmy to. Zażądaliśmy, aby oświadczyć, że niebo nad Polską, moim krajem, suwerennym państwem, zostało celowo naruszone przez Rosję” – powiedział Bosacki.

Minister przypomniał słowa Siergieja Ławrowa z ubiegłego roku, kiedy szef rosyjskiej dyplomacji mówił, że „handlarze śmiercią nie przejmują się faktem, że ich broń metodycznie, celowo i rozmyślnie atakuje cele cywilne”.

„Wydarzenia w Polsce, które miały miejsce zaledwie dwa dni temu, po raz kolejny dowodzą, że każde rosyjskie oskarżenie ostatecznie okazuje się przyznaniem do winy”

– dodał.

Bosacki odniósł się też do rosyjskich sugestii, jakoby drony, które znalazły się w Polsce, nie należały do Rosji albo że znalazły się tam wskutek awarii. Pokazał przy tym zdjęcia szczątków maszyn z rosyjskimi znakami i oskarżył Moskwę o kłamstwo, nazywając język Kremla „neoorwellowskim”.

„My w regionie pamiętamy podobną retorykę rosyjskich dyplomatów, gdy Rosja, wówczas sowiecka, zaatakowała Czechosłowację w 1968 r., Węgry w 1956 r. lub Polskę wspólnie z nazistowskimi Niemcami we wrześniu 1939 r.” – powiedział.

Bosacki zaznaczył, że skala naruszenia polskiej integralności terytorialnej dowodzi, że to nie mógł być skutek awarii lub błędu.

Wsparcie sojuszników

„Droga do osiągnięcia stabilności i pokoju w regionie jest prosta. Rosja musi zaprzestać swojej barbarzyńskiej wojny przeciwko Ukrainie. Polska nie da się zastraszyć. Nasza determinacja, by stanąć po stronie Ukrainy i bronić zasad suwerenności i integralności terytorialnej, pozostaje niezachwiana” – zakończył wiceszef polskiego MSZ.

Większość państw członkowskich Rady – kraje europejskie, Panama oraz Korea Południowa – wyraziła solidarność z Polską i potępiła rosyjskie działania. Wielka Brytania i USA zadeklarowały, że będą bronić terytorium NATO, Francja podkreśliła zwiększenie wsparcia dla obrony powietrznej Polski. Przedstawicielka USA Dorothy Shea potępiła to oraz inne działania Moskwy i określiła je mianem „zniewagi wobec Stanów Zjednoczonych”.

„Obecne działania, w połączeniu z celowym lub nieumyślnym naruszeniem przestrzeni powietrznej sojusznika USA, świadczą o ogromnym braku szacunku dla podejmowanych w dobrej wierze wysiłków USA mających na celu zakończenie tego konfliktu” – oświadczyła Shea.

Zapewniła też o wsparciu USA dla Polski.

„Stany Zjednoczone stoją po stronie naszych sojuszników z NATO w obliczu tych alarmujących naruszeń przestrzeni powietrznej. Stany Zjednoczone konsultują się z Polską i pozostałymi sojusznikami z NATO na mocy artykułu czwartego Traktatu Północnoatlantyckiego. I zapewniamy, że będziemy bronić każdego cala terytorium NATO”

– zadeklarowała Shea.

To nie my

Chiny i większość afrykańskich członków, a także zastępczyni sekretarza generalnego ONZ Rosemary DiCarlo, wezwali do deeskalacji oraz powstrzymania się od działań zwiększających napięcie.

Ambasador Rosji Wasilij Niebienzia powtórzył tłumaczenia Moskwy, że Rosja nie brała Polski na cel podczas ostatniego ataku na Ukrainę, a zasięg jej dronów uniemożliwiał ich dotarcie do Polski. Proponował wspólne prace na rzecz wyjaśnienia incydentu.

Niebienzia sugerował, że drony mogła wystrzelić Ukraina. Wspomniał o sytuacji z Przewodowa z 2022 r., gdzie zginęły dwie osoby. Według oficjalnej wersji, na polskie terytorium spadła przypadkowo ukraińska rakieta.

Niebienzia zapewnił też, że manewry „Zapad-2025” nikomu nie zagrażają i skrytykował decyzję Polski o zamknięciu granicy z Białorusią. Stwierdził przy tym, że na obecnej sytuacji „korzystają tylko Ukraina i europejska partia wojny”. Przekonywał, że Kijów nie jest zainteresowany dialogiem z Moskwą, bo prezydent Wołodymyr Zełenski nie zgodził się na udział w rozmowach w stolicy Rosji.

Słowa ambasadora Rosji o tym, że „to fizycznie niemożliwe, by nasze drony dotarły do terytorium Polski”, skomentował we wpisie na platformie X minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który napisał: „Niemożliwe. Cud”.

W podobnym duchu, co ambasador Rosji, wypowiadał się reprezentant Białorusi, który odrzucił polskie oskarżenia i przypomniał, że Mińsk ostrzegł Polskę przed nadlatującymi dronami, dając jej więcej czasu na reakcję.

Może się rozkręcić

Jedno z najostrzejszych wystąpień wygłosił ambasador Ukrainy Andrij Melnyk, który stwierdził, że bez stanowczej reakcji Polska może nie być ostatnią ofiarą prowokacji Kremla.

„Rosja świadomie podjęła decyzję o celowej eskalacji tej wojny. A jeśli ta eskalacja nie spotka się ze zdecydowaną reakcją, Rosja nie poprzestanie na Polsce. Jutro drony, a nawet rakiety mogą spaść na Berlin, Paryż czy Londyn, a pojutrze, kto wie, może nawet przypadkowo przekroczyć Atlantyk”

– powiedział Melnyk. Wezwał Radę do przyjęcia sankcji przeciwko Rosji i zarzucił ONZ „impotencję i bierność”.

„Uroczystym obowiązkiem tej Rady jest zapobieżenie temu scenariuszowi, zanim będzie za późno i powstrzymanie tego szaleństwa, zanim pochłonie nas wszystkich. Wysyłając drony na Ukrainę, a teraz do Polski, nasz sąsiad, Rosja, nie tylko kpi z tej Rady. Pluje nam w twarz, a my grzecznie udajemy, że pada deszcz” – dodał ukraiński ambasador przy ONZ. (PAP)

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama