To wybór Boży, nie ludzki – mówi Kevin z Indonezji, którego spotykam na Placu Świętego Piotra. Pielgrzymi przyjeżdżający do Rzymu nie przypominają kibiców i nie przejmują się zbytnio giełdą nazwisk – pisze Jakub Jałowiczor, korespondent Opoki na konklawe w Rzymie.
W konklawe bierze udział indonezyjski kardynał Ignatius Suharyo Hardjoatmodjo. Czy to on zostanie wybrany? Tego Kevin się nie spodziewa. Nie ma też swojego typu – ani konkretnego kardynała, ani tego, jaki powinien być przyszły papież.
„To Bóg wybiera, a nie ludzie. My się tylko modlimy, żeby wybrał najlepszego. Potrzebujemy lidera, który będzie się naprawdę troszczył o ludzi. Potrzebujemy papieża mającego wizję”
– ocenia pielgrzym z Indonezji.
Szczęśliwe się złożyło
Cudzoziemcy, których można spotkać na Placu Świętego Piotra nie przyjechali do Rzymu specjalnie z powodu konklawe.
„Mieliśmy szczęście” – przyznaje Grażyna, Polka mieszkająca w Amsterdamie. Jej grupa miała zaplanowaną audiencję u papieża Franciszka. Zamiast tego Polacy z Holandii być może zobaczą biały dym. Może jutro?
„8 maja to poważny dzień” – mówi Grażyna o dniu wspomnienia św. Stanisława, patrona Polski.
A kto mógłby być wybrany?
„Nie mam typów. Przyjdzie Duch Święty i wyciągnie kogoś za uszy. Żeby tylko był dobry i dobrze prowadził Kościół i ludzi” – odpowiada.
Kto jest od nas?
Lidia, Filipinka mieszkająca w Kalifornii modli się za kard. Luisa Tagle z Manili, ale przyjechała na planowaną wcześniej pielgrzymkę, a nie po to, by komuś kibicować – choć cieszy się, że trafiła na czas konklawe. Lisetta z Meksyku nawet nie wie, jak nazywa się jej rodak biorący udział w głosowaniu (meksykańskich kardynałów jest dwóch, Carlos Aguiar Retes i Francisco Robles Ortega).
Nie oznacza to, że pielgrzymom oglądającym papieską siedzibę jest wszystko jedno, kto w niej zamieszka. Na razie jednak w okolicach Bazyliki Świętego Piotra nie czuć klimatu, jaki panował w 2013 r. czy 2005 r., kiedy wierni przychodzili na plac z transparentami z nazwiskami kardynałów. Być może zobaczymy to, kiedy zaczną się już głosowania. Tymczasem jednak w bazylice i przed nią trwa modlitwa, a wierni spokojnie czekają, co będzie dalej.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.