Ok. 33 mld euro, czyli ponad 94 proc. potencjalnych zysków z handlu z Mercosur przypadnie sektorowi motoryzacyjnemu i maszynowemu, chemicznemu i farmaceutycznemu oraz elektrycznemu. Tak wynika z prognoz Komisji Europejskiej. Potentatami w zyskownych branżach są firmy z Niemiec.
Szacunki KE zamieścił w mediach społecznościowych Adrian Biernacki, były rzecznik Stałego Przedstawicielstwa RP przy UE.
„Według Komisji Europejskiej największe zyski z umowy #Mercosur odnotują: sektor motoryzacyjny i maszynowy (głównie firmy Volkswagen, BMW, Mercedes-Benz) chemiczny i farmaceutyczny (głównie firma Bayer). Będzie to ok. 33 mld euro do 2040 roku, czyli >94% potencjalnych zysków” – napisał Biernacki.
Według Komisji Europejskiej największe zyski z umowy #Mercosur odnotują:
— Adrian Biernacki 🇵🇱 (@Adr_Biernacki) September 3, 2025
🔹sektor motoryzacyjny i maszynowy (głównie firmy Volkswagen, BMW, Mercedes-Benz)
🔹chemiczny i farmaceutyczny (głównie firma Bayer)
Będzie to ok. 33 mld euro do 2040 roku, czyli >94% potencjalnych zysków. pic.twitter.com/7AncgivI3k
Pokazał też, które kraje eksportują w tej chwili najwięcej do państw Mercosur. Z grafiki wynika, że najwięcej sprzedają Niemcy, których wynik jest niemal dwukrotnie lepszy od tego, co zarabia druga w rankingu Francja. Polska z zyskami rzędu pół mld euro rocznie zajmuje 14. miejsce. Wyprzedzają nas m.n. Austriacy i Grecy.
Dzisiaj Komisja Europejska zatwierdzi umowę z #Mercosur czyli Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem.
— Adrian Biernacki 🇵🇱 (@Adr_Biernacki) September 3, 2025
Umowa jest bardzo niekorzystna dla PL rolników. Przy tej okazji przypominam grafikę dot. eksportu UE z Mercosur gdyby ktoś pytał o największych benficjenctów tego dealu. pic.twitter.com/pimx2GVcCe
Volkswageny za mięso
Umowa z Mercosur, czyli Brazylią, Argentyną, Urugwajem i Paragwajem polega na zniesieniu ceł we wzajemnym handlu. W praktyce ma to oznaczać eksport unijnej produkcji przemysłowej za ocean i sprowadzanie do Europy taniej wołowiny i drobiu. Na układzie z Mercosur zyskają producenci aut, którzy w Europie zostali objęci niemożliwymi do spełnienia normami ekologicznymi, a w Ameryce Południowej nadal będą mogli sprzedawać samochody spalinowe.
Umowa jest jednak niekorzystna dla unijnych rolników, którzy muszą przestrzegać kłopotliwych norm, jakich nie nałożono na hodowców i plantatorów z Brazylii czy Argentyny. Z tego powodu umowie sprzeciwia się Francja.
Komisja Europejska, która forsuje ugodę obiecała Paryżowi jakieś środki zaradcze. Wiadomo jednak, że – jakkolwiek będą w praktyce wyglądać – nie będą one obowiązywać krajów Mercosur.
Prezydent Francji Emmanuel Macron nie zbudował jednak jak dotąd koalicji krajów wystarczająco licznej, by zablokować umowę. Polski rząd deklaruje sprzeciw wobec układu z Mercosur, ale niewiele z tego wynika.
Lewarowanie pozycji
O tym, że na umowie zyska głównie niemiecka gospodarka mówił niedawno Konrad Popławski z Ośrodka Studiów Wschodnich portalowi biznesalert.pl.
„Niemcy, które mają olbrzymie problemy gospodarcze, ale wciąż sterują procesami biurokratycznymi w Brukseli, lewarują swoją pozycję w stosunkach z państwami trzecimi dostępem do unijnego rynku – powiedział Popławski. – Do tej pory Niemcy żyły ze specjalizacji w pewnych sektorach i eksportu, kosztem redukcji własnego rolnictwa. W tym sensie umowa z Mercosur odzwierciedla ten wzorzec. Polega bowiem na udostępnieniu rynku unijnego dla południowoamerykańskiego rolnictwa. I w zamian ich rynku dla unijnego, ale w szczególności dla niemieckiego przemysłu”.
Źródła: x.com, niezalezna.pl, politico.com
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.