Papież z Azji? „To potężny zastrzyk dla chrześcijan kontynentu” – konklawe okiem pallotyna z Hongkongu

„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” – powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Mały Hongkong ma obecnie trzech kardynałów: Josepha Zen Ze-kiuna, Johna Tong Hona, Stephena Chow Sau-yana, który uczestniczy w konklawe.

Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: 

„Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin”.

Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.

Ks. Kurowski zwrócił uwagę, że mały Hongkong ma obecnie trzech kardynałów: Josepha Zen Ze-kiuna, Johna Tong Hona, Stephena Chow Sau-yana, który uczestniczy w konklawe.

„Dla mnie niezwykle ważną postacią był i jest kardynał John Tong Hon, który mnie przyjął w 2012 r. i powierzył duszpasterstwo Francuzów. Teraz biskupem jest kard. Stephen Chow Sau-yan, jezuita, który wykonuje bardzo dobrą pracę. Był prowincjałem jezuitów w Chinach. Wcześniej studiował psychologię duchowości w Stanach Zjednoczonych i ma bardzo ciekawe spojrzenie na świat” – powiedział ks. Kurowski.

Pytany jakiego papieża potrzebuje Kościół katolicki z perspektywy Hongkongu powiedział: „Potrzebuje papieża, który będzie daleki od polaryzacji i będzie w stanie w stanie usłyszeć oraz zrozumieć różnorodność opcji w Kościele, ponieważ rozdźwięk wśród biskupów, duchowieństwa i wśród wiernych na całym świecie jest bardzo silny. Niektórzy mówią, że to sytuacja jest na pograniczu jakiejś nowej schizmy, co jest całkowicie możliwe. Przypomnijmy, że tam, gdzie są dogmaty, tam jest zagrożenie schizmą. Potrzebny jest zatem ktoś, kto by potrafił usłyszeć i zrozumieć wszystkich i nie zatracić linii, którą Kościół sobie wyznaczył. Miejmy nadzieję, że dzięki Duchowi Świętemu tak się nie stanie. Ważne, żeby sprawnie prowadzić Kościół w świecie współczesnym, ponieważ to jest największe zadanie. Obecnie problemem wiary chrześcijańskiej jest w wielu przypadkach jej nieprzystosowanie do współczesnego życia społecznego, politycznego, kulturowego, itd. A tak bardzo potrzebne jest przystosowanie życia społecznego, kulturowego, politycznego do chrześcijańskiej wiary. Dlatego tak potrzebne jest słuchanie. Słuchanie tego, czym żyje, jaki jest rytm serca społeczności we wszystkich wymiarach człowieka, naszych bliskich i znajomych, współpracowników, tych, którzy mają coś do powiedzenia, którzy wpływają na nas w jakiś sposób”.

Ks. Kurowski podkreślił, że wiara musi zachować swoją wyjątkowość. „Przypomnijmy, że wiara chrześcijańska jest przede wszystkim rządzona przez prawo miłości. Papież musi być w stanie, w całym hierarchicznym funkcjonowaniu instytucji Kościoła, utrzymać właśnie ten kierunek, żeby być zwornikiem, gwarantem jedności Kościoła. Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin” – stwierdził duszpasterz w Hongkongu.

Ks. Remigiusz Kurowski, pallotyn pochodzi z Goryszewa koło Mogilna obecnie jest kapelanem wspólnoty francuskiej w Honkongu. Wcześniej przez ponad 20 lat jako proboszcz prowadził różne parafie w regionie paryskim, dzieląc swój czas pomiędzy codziennymi pasterskimi zajęciami a teologiczna pracą naukową w Paryskim Instytucie Katolickim. Jest filozofem i poetą. Dotychczas, prócz obecności w licznych antologiach, opublikował siedem zbiorów poezji, wszystkie w języku francuskim. Ostatni tom nosi tytuł:  „Routin exotique”. Po polsku wydano tomik wierszy pt. „Jeszcze jest czas”.

Źródło: KAI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama