Sztuczne zapłodnienie dla osób w „relacjach różnorodnych płciowo”. Nowe wytyczne WHO

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wydała dokument zalecający umożliwienie zapłodnienia in vitro osobom samotnym i homoseksualistom. „Rozszerzanie dostępu do in vitro oznacza milczące poparcie systemu, w którym niezliczone dzieci nigdy nie mają szansy się urodzić” – stwierdziła Samantha DeLoach z amerykańskiej grupy pro-life Them Before Us.

Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała pierwsze globalne wytyczne dotyczące niepłodności. Dokument zaleca państwom zapewnienie powszechnego i równego dostępu do zabiegów sztucznego zapłodnienia (in vitro) wszystkim, w tym osobom samotnym, parom homoseksualnym oraz osobom znajdującym się w „relacjach różnorodnych płciowo”.

Przepraszamy za resztki normalności

Absurdalnie brzmi fragment dokumentu, w którym autorzy tłumaczą się z tego, że używają normalnych pojęć odnoszących się do płci.

„Biorąc pod uwagę potrzebę odwoływania się do biologicznych cech płciowych w warunkach klinicznych – czytamy – niniejsze wytyczne używają terminów takich jak «mężczyzna» i «kobieta» (...) w celu wskazania płci biologicznej przypisanej przy urodzeniu, a termin «pary» odnosi się do związków heteroseksualnych. Jednak szerokie spektrum osób, w tym osoby samotne lub osoby w związkach jednopłciowych lub mieszanych, może wymagać usług (medycznych), aby sprostać swoim preferencjom dotyczącym płodności. Dostawcy usług w zakresie płodności powinni uwzględniać potrzeby wszystkich osób i zapewniać im równą opiekę”.

Dziecko bez praw

Kościół wielokrotnie potępiał in vitro jako działanie z zasady niemoralne ze względu na to, że do zapłodnienia dochodzi w niegodny sposób, a dziecko jest w takiej sytuacji traktowane jak towar. Dokument WHO rzeczywiście traktuje dziecko jako coś, do czego rodzice mają prawo, a nie jak osobę, która ma swoją godność i wobec której opiekunowie mają obowiązki.

„Osoby i pary mają prawo decydować o liczbie, czasie i odstępach między narodzinami”

– czytamy w wytycznych WHO. Nie ma w ogóle mowy o prawach dziecka – np. do narodzin czy do właściwego wychowania.

Dodatkowym problemem z in vitro jest to, że ogromna część poczętych w laboratorium dzieci ginie.

„Rozszerzanie dostępu do in vitro oznacza milczące poparcie systemu, w którym niezliczone dzieci nigdy nie mają szansy się urodzić” – stwierdziła Samantha DeLoach, komentując postępowanie WHO.

Źródła: lanuovabq.it, tvrepublika.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama