Książka, uznanego etyka, zakorzeniona w badaniach naukowych - spis wybranych fragmentów oraz pojęcie i problematyka bioetyki
Tadeusz Ślipko Bioetyka - najważniejsze problemy |
|
Już Cyceron głosił zasadę, że „wszelkie badanie podejmowane przez umysł ludzki w jakiejś dziedzinie, winno za punkt wyjścia mieć definicję, aby było wiadomo, czym jest to, co ma stanowić przedmiot dociekań”. Dyrektywa Cycerona, choć nie poszła we współczesnej nauce w całkowite zapomnienie, to jednak często nie jest przestrzegana. Sprawdza się ta uwaga szczególnie w odniesieniu do bioetyki. Czytelnikowi, nawet obznajomionemu z większą ilością publikacji z tego zakresu, może się przydarzyć to, na co się uskarżał jeden ze studentów: uczestniczył w dwudniowym sympozjum poświęconym bioetyce, wysłuchał wszystkich referatów, a jednak żaden z prelegentów nie zaznajomił go ze znaczeniem słowa „bioetyka”. Pretensja chyba niesłuszna, gdyż mógł skorzystać z prawa przysługującego każdemu uczestnikowi sympozjum i poprosić o wytłumaczenie niezrozumiałego terminu. Chcąc jednak zapobiec tego rodzaju nieporozumieniom, wrócić wypada do zalecenia Cycerona i podjąć próbę udzielenia zainteresowanym tą sprawą czytelnikom niezbędnych wyjaśnień.
Termin „bioetyka” pojawił się w Stanych Zjednoczonych przed kilkudziesięciu laty, a więc stosunkowo niedawno, ale szybko się upowszechnił, owszem, przeniknął do innych języków, w tym także do języka polskiego. Na jego popularność złożyło się kilka czynników: związek bioetyki z najnowszymi osiągnięciami nauk biologicznych i medycznych, rosnąca z dnia na dzień literatura, a nawet powstanie specjalistycznych czasopism z tego zakresu, powołanie wreszcie w Stanach Zjednoczonych do życia instytutów naukowo-badawczych, skupiających nie tylko etyków czy teologów, ale także prawników, biologów i lekarzy, których zadaniem są wszechstronne studia nad problematyką bioetyczną. Do najbardziej znanych należy Hastings Center w stanie Nowy Jork oraz Center for Bioethics w Kennedy Institute of Ethics na Georgetown University w Waszyngtonie. W Europie tego rodzaju instytucje, jak dotąd, nie działają. Ich namiastką czy też wstępną formą organizacyjną są bioetyczne grupy badawcze funkcjonujące w ramach Międzynarodowej Organizacji Uniwersytetów Katolickich (FIUC) z siedzibą w Waszyngtonie, Brukseli, Barcelonie i Rzymie.
Ożywiony ruch naukowy na polu bioetyki nie doprowadził jednak do wykrystalizowania się jednego, powszechnie zaakceptowanego rozumienia „bioetyki” jako nauki. Jej potocznie rozumiany sens koncentruje się wokół dwu składowych członów tego terminu: bios i ethos, wyraża zaś „etykę życia ludzkiego” zaktualizowaną przez osiągnięcia współczesnych nauk biologicznych i medycznych. Tak ogólnie zarysowanym pojęciem bioetyki posługują się nawet autorzy większych publikacji z tego zakresu. Mimo to obserwuje się pewne próby idące w kierunku uściślenia pojęcia bioetyki. Uwzględnimy dwie wzięte z literatury polskiej. Jedna polega na prostym zabiegu objaśnienia bioetyki za pomocą enumeracji najważniejszych grup problemowych stanowiących przedmiot jej badań. Znany kryminolog polski prof. Hołyst pisze w kontekście rozważań nad naukowymi kryteriami zaszłej śmierci: „Nowe zagadnienia wyłaniają się w szczególności w przypadkach eksplantacji organu z ciała osoby uznanej za zmarłą oraz przy sztucznym przedłużaniu i podtrzymywaniu życia. W związku z tym wyłoniła się nowa dyscyplina naukowa bioetyka. Poza wskazanymi już zagadnieniami chodzi o zakres interwencji genetycznej, eutanazję, metody terapii osób psychicznie chorych, samobójstwa, dokonywanie eksperymentów na ludziach itp.”. Krótszą i na wewnętrznych elementach treściowych opartą definicję usiłuje dać autor hasła „Bioetyka” w Encyklopedii katolickiej. Bioetyka w jego oczach to: „wiedza normatywna obejmująca problematykę moralną wynikającą ze struktur związanych z rozwojem nauk biomedycznych”.
Bez trudu zauważyć można, że w przytoczonych formułach — pomijając odmienność ich konstrukcyjnych zasad — zaznacza się tendencja do różnego pojmowania zakresu problematyki bioetycznej: od węższego, pokrywającego się z dziedziną badań nauk biomedycznych, do szerszego, a nawet bardzo szerokiego, bo rozciągającego się na wszystkie obszary ludzkich zachowań, które odznaczają się jakąś niezwykłością w traktowaniu ludzkiego życia lub integralności ciała. Można zatem wnioskować, że współczesna bioetyka stanowi teren badań jeszcze definitywnie nie rozparcelowany i zawłaszczony, co daje jego użytkownikom pewną swobodę w zakreślaniu pola, które chcą wziąć pod naukową uprawę.
Co gorsza, obydwie formuły — przy całej ich użyteczności — wykazują pewne niedociągnięcia, które powodują, że trudno je uznać za wystarczającą wykładnię pojęcia bioetyki. Określenie enumeratywne jest łatwe do zrozumienia, ale ma charakter tylko roboczy, mówi, czym się bioetyka zajmuje, ale nie wyjaśnia, czym ona jest. W drugim określeniu tkwi poważne niedomówienie tyczące terminu „struktury związane z rozwojem nauk biomedycznych”. Dla przeciętnego śmiertelnika, a z takim także odbiorcą muszą się liczyć hasła encyklopedyczne, nie jest jasne, o co tu właściwie chodzi. Czy autor ma na myśli stany i procesy biologicznej physis człowieka, czy też przez owe stany i procesy uwarunkowane ludzkie działania, akty, zachowania się. Częściowego komentarza na temat wskazanej niejasności można się doszukać w blokach tematycznych, które autor hasła wymienia, aby uszczegółowić przedmiot badań bioetyki. W tym jednak założeniu sprawa schodzi znowu na grunt enumeracji, która nie może zastąpić rzeczowego wyjaśnienia, czym ostatecznie jest „bioetyka”.
Podkreślony uprzednio fakt, że zakres badań bioetyki nie wykrystalizował się jeszcze ostatecznie, jak również zauważone mankamenty istniejących objaśnień zachęcają do zbudowania definicji, która by określiła, co autor niniejszej publikacji rozumie przez „bioetykę” i w jakich granicach umieszcza przedmiot jej badań.
Wstępnej wskazówki udziela etymologia tego terminu. „Bioetyka” jest przede wszystkim jakąś „etyką”. Trudno zatem formułować jej definicję, abstrahując od odpowiedniego rozumienia pojęcia „etyka”. Ponadto dalszym ciągiem, a zarazem koniecznym dopełnieniem pojęcia „etyka” musi być należyta interpretacja pojęcia bios, czyli „życie”. Oto dwa tematy do głębszej refleksji.
Zaraz na wstępie wyjaśnić należy, że mówiąc o „etyce” w odniesieniu do „bioetyki”, mamy na myśli „etykę filozoficzną”. W najogólniejszym jej rozumieniu chodzi nam o naukę normatywną, która opierając się na danych doświadczenia i zasadach rozumowych, zmierza do sformułowania ocen i norm moralnych. Wykracza ona zatem znacznie poza opis takich czy innych zachowań ludzkich, a nawet potocznie żywionych przeświadczeń o ich moralnej stronie, a więc — jak się zwykło mówić — tego, co ludzie „uważają” za moralne lub niemoralne. Etyka normatywna stawia sobie znacznie trudniejsze zadanie. Ma ona ustalić, określić, które z tych zachowań są moralnie dobre, dopuszczalne czy nakazane, które zaś — złe, naganne, a przeto zakazane. Przy wykonywaniu tego zadania posługuje się — jak podkreślono — wyłącznie tymi źródłami poznania, w które wyposażyła człowieka sama natura, a więc rozumem i doświadczeniem. Idzie tu o to, że etyka filozoficzna nie sięga — nawet gdy jest uprawiana przez wierzącego chrześcijanina — do źródeł, które w światopoglądzie chrześcijańskim zajmują pierwszorzędne miejsce. Idzie tu o poznawcze zasoby Objawienia zawartego przede wszystkim w Piśmie św. i tradycji Nauczycielskiego Urzędu Kościoła, z których korzysta i na których swoją rację istnienia opiera teologia. Z tego jednak, że etyka nie sięga do teologicznych źródeł poznania, nie wynika, że je lekceważy. Owszem, jeżeli znajduje w nich elementy treściowe filozoficznie znaczące, bierze je chętnie na swój użytek. Mimo to, uznając ich odrębny charakter doktrynalny i przysługujący im na tym terenie autorytet, ze względu na swój własny status metodologiczny świadomie od nich w swych normatywnych dociekaniach abstrahuje.
Nie wystarczy jednak powiedzieć, że „bioetyka” jest w naszym rozumieniu „etyką filozoficzną”. Wiadomo bowiem powszechnie, że etyka normatywna, jak cała w ogóle filozofia, jest nauką wybitnie pluralistyczną. Treść głoszonej konkretnie doktryny normatywnej zależy w decydującym stopniu od tego, na gruncie jakiego systemu filozoficznego doktryna ta została opracowana. Ten nie podlegający dyskusji fakt zmusza nas do złożenia wyraźnej deklaracji światopoglądowej. W naszym wypadku teoretyczną podstawą bioetycznych rozstrzygnięć będą założenia „etyki chrześcijańskiej” — ściśle mówiąc — „etyki tomistycznej”, która z kolei jest metodologicznie związana z „filozofią chrześcijańską”.
Te dwie kategorie filozoficzne: „etyka chrześcijańska” i „filozofia chrześcijańska”, trzeba chwilowo przyjąć jako znane z historii filozofii; w przeciwnym razie łańcuch wstępnych wyjaśnień zanadto by się wydłużył. Poza tym instruktywnych komentarzy na temat wymienionych ostatnio terminów dostarczą rozważania, które wypełnią treściową zawartość niniejszej pracy. Jedna wszakże uwaga wydaje się niezbędna. Można by bowiem postawić pytanie, dlaczego tę naszą „etykę” czy „filozofię”, która chce zachować ściśle „filozoficzny” charakter i odcina się z tego powodu od teologii, zwiemy właśnie „chrześcijańską” etyką i „chrześcijańską” filozofią.
Chcąc sprawę załatwić na „krótkim toporzysku”, ograniczyć się musimy do istoty rzeczy. Termin „chrześcijańska” (filozofia, etyka) jest tu użyty nie w sensie metodologicznym, implikującym teologiczne źródła i metody badania, ale historyczno-kulturowym. Używając zaś tego określenia, mamy na myśli fakt, że interesujący nas system filozoficzno-etyczny zrodził się w bardzo „chrześcijańskiej” epoce średniowiecza, że jego fundamenty i centralne wiązania są dziełem myśli tak dla chrześcijaństwa reprezentatywnych filozofów, jak np. św. Augustyn i św. Tomasz, a wreszcie, że jest pielęgnowany i wciąż rozbudowywany w ramach kościelnych instytucji naukowo-dydaktycznych. Dla lepszego uwydatnienia jedynie historyczno-kulturowego charakteru pojęcia „chrześcijańska” (filozofia, etyka) powołać się można na drugi niewątpliwy fakt, że doktryna ta tkwi korzeniami w filozofii przedchrześcijańskiej Platona i Arystotelesa i opiera się na wypracowanych przez nich zasadach filozoficznego myślenia. Przyjęło się jednak — mimo wyraźnie „pogańskiej” genezy — zwać ten system filozofią czy etyką „chrześcijańską” i trudno z tym zwyczajem podejmować walkę zwłaszcza na marginesie rozważań nad definicją „bioetyki”.
Wrócić już wypada do właściwego tematu. Wiadomo, że w proponowanej definicji bioetyki znaleźć się musi — obok określenia, czym jest etyka — także uściślenie pojęcia bios, czyli „życie”. Z przytoczonych wcześniej objaśnień bioetyki widać, że jedni autorzy mają przed oczyma węższą, inni zaś szerszą perspektywę pojęcia życia odpowiednio do tego, czy zacieśniają swoją uwagę jedynie do „biomedycznej” jego dziedziny, czy też ujmują jeszcze inne jego rejony, z samobójstwem, eutanazją i opieką nad psychicznie chorymi włącznie. W tej sytuacji trzeba się zdecydować, na którą z tych dwu rozstajnych dróg wkroczyć. Są racje, aby pójść za tymi, którzy bioetyce zakreślają obszerniejsze pole badania. Wprawdzie jej początki związane są z osiągnięciami nauk biomedycznych, mimo to aktualnie coraz wyraźniej zaznacza się tendencja do wyjścia poza te szranki i włączenia w bioetykę innych jeszcze zagadnień aniżeli ściśle biomedyczne. Zachodzi wszakże obawa, że narazi to bioetykę na swoistą „bezgraniczność” jej przedmiotu badania. Można jednak temu zaradzić. Po prostu w całokształcie procesów życia trzeba wyodrębnić pewną specyficzną kategorię sytuacji i działań ludzkich, które zostaną uznane za specjalnie dla bioetyki właściwy teren normatywnej refleksji. W ten sposób definicja bioetyki osiągnie wymagany stopień ścisłości. Idzie tylko o to, by określić, na czym ta swoistość przedmiotu bioetyki polega.
Gdyby się udało roztoczyć panoramę wszystkich przez bioetykę rozpatrywanych problemów, z dużym stopniem prawdopodobieństwa można by stwierdzić, że dotyczą one sytuacji, które charakteryzują się dwiema przede wszystkim cechami. Pierwszym i — jak się zdaje — najważniejszym wyróżnikiem tych sytuacji jest zawsze jakaś ich wyjątkowość w tym znaczeniu, że są one krytyczne, a równocześnie graniczne. Życie człowieka zostaje w nich postawione na krawędzi istnienia (śmierć, kalectwo) bądź na skutek jakiegoś zagrożenia, bądź z powodu zaistnienia warunków niezwykłych, odbiegających od typowych biologicznych układów. Są to więc sytuacje dramatyczne, niekiedy wręcz tragiczne, w których ze szczególną siłą odsłania się egzystencjalna powaga i ciężar ludzkiego losu.
Z tym stanem rzeczy wiąże się druga właściwość charakterystyczna dla sytuacji bioetycznych. Właśnie na skutek odmienności i dramatycznego napięcia tych sytuacji ma w nich miejsce odpowiednio do zaistniałych okoliczności drastyczna ingerencja człowieka w proces życia bądź własnego, bądź — i to zazwyczaj — kogoś innego. Współzależność tych czynników może przebiegać w różnych kierunkach. W pewnych przypadkach zaistnienie sytuacji granicznej poprzedza ingerencję człowieka, w innych okazuje się czymś wtórnym, podobnie natężenie wpływu obydwu tych czynników na formowanie się egzystencjalnego kształtu odnośnych sytuacji może ulegać dużym wahaniom. Wystarczy jednak, że w jakimś zauważalnym stopniu zaznacza się ich obecność w dynamicznej rzeczywistości danej sytuacji, aby można ją było uznać za przedmiot badawczych zainteresowań bioetyki. Sytuacji pospolitych, choćby nawet w pewnych przypadkach mogły stworzyć niebezpieczeństwo dla ludzkiego życia, np. wycięcie ślepej kiszki czy terapię przeciwrakową, do tej kategorii działań ludzkich jak dotąd się nie zalicza. Z drugiej strony sytuacje bioetyczne nie są związane z pewnym oznaczonym okresem życia. Towarzyszą one człowiekowi przez cały jego ciąg: od początków aż po ostateczny kres. Na tej podstawie trójfazowa rytmika życia ludzkiego, obejmująca jego zapoczątkowanie, trwanie i śmierć, może służyć za najogólniejsze kryterium podziału zagadnień bioetyki na trzy wielkie działy. Ponieważ nie ma utartych terminów na ich oznaczenie, wobec tego na zasadzie pewnej dowolności posłużymy się skądinąd wziętymi terminami „biogenezy”, „bioterapii” i „tanatologii”, przypisując każdemu z nich wyłuszczony przed chwilą sens.
W podsumowaniu przeprowadzonego wywodu można przystąpić do ostatecznego sformułowania definicji bioetyki przyjętej za podstawę rozważań niniejszej pracy. Bioetyka w tym rozumieniu stanowi dział filozoficznej etyki szczegółowej, która ma ustalić oceny i normy (reguły) moralne ważne w dziedzinie działań (aktów) ludzkich polegających na ingerencji w granicznych sytuacjach związanych z zapoczątkowaniem życia, jego trwaniem i śmiercią.
W uzupełnieniu podanej definicji można jeszcze wskazać, w jaki sposób realizuje ona postulaty poprawnie zbudowanej definicji filozoficznej. Zawiera się bowiem w tym określeniu przedmiot materialny bioetyki (ingerencje w granicznych sytuacjach życia), przedmiot formalny treściowy (moralne oceny i normy) oraz przedmiot formalny metodologiczny (ujmowanie przedmiotu formalno-treściowego od strony jego ostatecznościowych uwarunkowań, co implikuje filozoficzne źródła poznania oraz odpowiednią metodę). Bioetyka wyodrębnia się więc w osobną dyscyplinę etyczną jedynie swym przedmiotem materialnym, dzięki któremu umieszcza się w ramach etyki szczegółowej jako pewien specyficznie dobrany kompleks zagadnień. Natomiast pod względem metodologicznym pozostaje w ścisłej zależności od powszechnie w etyce obowiązujących prawideł filozoficznego badania. Toteż w swych rozstrzygnięciach odwołuje się do ogólnie ważnych zasad etycznych w tym stopniu, w jakim dadzą się one odnieść do rozpatrywanych sytuacji. Bioetyka jest więc po prostu integralną częścią etyki normatywnej jako zastosowanie ogólnych zasad etycznych do szczegółowych dramatycznych sytuacji ludzkiego życia.
Bioetyka — jak podkreślono — obraca się w kręgu granicznych sytuacji życia ludzkiego, w których życie to zostaje wciągnięte w wir sił groźnych dla jego istnienia lub integralności albo też manipulujących jego procesami. Odpowiadają temu związane z tymi sytuacjami ingerencje człowieka, polegające niejednokrotnie na technicznie wysoko zaawansowanych czynnościach. Z uwagi na to w dociekaniach bioetycznych wielką rolę odgrywają wiadomości tyczące faktograficznej strony rozpatrywanych problemów, których nie dostarcza wszystkim ludziom dostępne doświadczenie potoczne. Kompetentne w tych dziedzinach są natomiast nauki szczegółowe, nie tylko biomedyczne, ale także inne, np. psychologiczne czy socjologiczne. To sprawia, że bioetyka implikuje w wysokim stopniu elementarną przynajmniej znajomość aktualnego stanu wiedzy tych nauk. Chociaż więc bioetyka z natury swej jest zawsze filozoficzną nauką normatywną i w tym zakresie przysługuje jej metodologiczna tożsamość i autonomia, to jednak pozostaje w równoczesnej stałej zależności od pozaetycznego doświadczenia nauk szczegółowych. Z tego tytułu zakłada ona interdyscyplinarną współpracę z tymi właśnie naukami.
Stwierdzenie to zawiera w sobie ważną konsekwencję. W zależności bowiem od tego, w jakim kierunku idzie rozwój tych nauk, czy potwierdza on wcześniej uzyskane wyniki, czy też przynosi nowe odkrycia, które odsłaniają nie znane nam dotychczas światy obiektywnej rzeczywistości, również refleksję bioetyczną musi cechować pewna elastyczność w formułowaniu własnych normatywnych ustaleń. Gdyby zatem dzięki zdobyczom nauk szczegółowych czy techniki należało skorygować na jakimś odcinku naszą wiedzę o faktycznym stanie rzeczy, w ślad za tym pójść winny odpowiednie modyfikacje etycznych normatywów, stosownie do zmienionej optyki ocenianej materii. Natomiast trudno domagać się od etyki zmiany stanowiska, jeżeli przedstawia się jej niesprawdzone hipotezy i przypuszczenia lub mity naukowe, będące najczęściej projekcją ideologicznych tendencji technokracji naukowej, nie zaś zweryfikowaną rzeczową informacją.
Bywa jednak i tak, że w pewnych przypadkach sformułowaniu wszechstronnie wyważonej oceny moralnej określonego postępowania staje na przeszkodzie ezoteryczny ekskluzywizm określonych ośrodków naukowych nie przekazujących do wiadomości publicznej dokładnych relacji na temat przeprowadzanych badań. Czasami, jak się o tym w swoim czasie przekonamy, docierają one do szerszego grona zainteresowanych nimi etyków, tym bardziej do ogółu społeczeństwa, ze znacznym opóźnieniem. Niepełna orientacja w tym, co się dzieje za parawanem realizowanych programów badań naukowych, musi spowodować perturbacje w usiłowaniach naświetlenia tych spraw z moralnego punktu widzenia.
Niezależnie jednak od takich czy innych niepożądanych zjawisk, które na szczęście nie stanowią reguły, ogólna zasada interdyscyplinarnego charakteru bioetyki zachowuje swą ważność i stanowi niezbędny warunek prawidłowego podejścia do badanego przedmiotu. Pozostaje zatem do zrobienia już tylko ostatni krok w naszych wstępnych rozważaniach nad bioetyką: zarysować ogólną dyspozycję treści niniejszego studium.
Ogólna dyrektywa odnośnie do zakresu badań bioetyki zawiera się w jej definicji. Ogarnia więc ona ogół zagadnień związanych z faktami ingerencji człowieka w granicznych sytuacjach początków życia (biogeneza), jego trwania (bioterapia), a wreszcie śmierci (tanatologia). W tych wszakże ramach mieści się ogromna liczba szczegółowych zagadnień, wśród których należy dokonać niezbędnej selekcji, aby ograniczyć się do spraw we współczesnej bioetyce pierwszoplanowych.
Rozpoczniemy więc nasze rozważania od etyki środowiska naturalnego, od którego stanu zależą zewnętrzne warunki bytowania człowieka jako jednostki i społeczeństwa.
Kolejnym przedmiotem rozważań będzie obszerny kompleks zagadnień, których zrąb stanowią etyczne aspekty inżynierii genetycznej i eugeniki w jej dwu podstawowych manifestacjach: tzw. eugeniki pozytywnej i eugeniki negatywnej.
Na dalszym planie naszych bioetycznych dociekań zajmiemy się moralną stroną granicznych problemów terapii medycznej, później zaś stosunkiem człowieka do cierpienia, którego krańcowym probierzem jest eutanazja.
Przedmiotem moralnej oceny stanie się także specyficzna forma ofiary z życia, jaką jest samobójstwo z poświęcenia, w związku zaś z tym zagadnieniem omówiona zostanie moralna kwalifikacja unikalnej formy „zabójstwa użytecznego”.
W zakres problematyki bioetycznej zostanie włączone również rzadko w tym kontekście poruszane zjawisko agresji przeciwko ludzkiemu życiu i środków jego obrony, a w związku z tym moralna dopuszczalność kary śmierci.
Wybrane zagadnienia etyki umierania stanowić będą ostatni etap rozważań ściśle bioetycznych.
W zakończeniu rozprawy zostaną naświetlone ogólnofilozoficzne, dokładniej mówiąc — teoriopoznawcze i antropologiczne założenia bioetyki, jako ostateczne źródła sporu, jaki na tym terenie wiedzie absolutna etyka chrześcijańska z relatywistycznie zorientowaną etyką utylitarystyczną i scjentystyczną.
opr. aw/aw