Relatywizm czyli spór naszych pradziadków

Recenzja: Edmund Husserl, Badania logiczne, t. I Prolegomena do czystej logiki, tłum. J. Sidorek, Wydawnictwo Comer, Toruń 1996

Do rąk polskiego czytelnika trafił wreszcie pierwszy tom Badań logicznych Edmunda Husserla, który zawiera krytykę dominującego w logice pod koniec XIX wieku psychologizmu, stanowiska dotyczącego natury i charakteru logiki oraz praw logicznych. Psychologizm głosił, że prawa logiczne są "prawami myślenia", a logika jako nauka o prawach myślenia, czyli pewnego typu czynnościach psychicznych, jest częścią psychologii. Warto pod koniec XX wieku powrócić myślą do tego sporu.

Husserl demonstruje błędność psychologistycznej koncepcji logiki, stosując kilka różnych argumentów. Wskazuje między innymi na niedorzeczne następstwa i fałszywe założenia psychologizmu. Spośród tych antypsychologistycznych argumentów, dość dobrze zresztą znanych, chciałbym przypomnieć o dwóch. Otóż Husserl zwraca uwagę na to, że - zgodnie z psychologistyczną koncepcją logiki - wszelkie prawa logiczne są ustalane metodą indukcji, która nigdy nie gwarantuje powszechnej i niepodważalnej ważności, a tylko pewne prawdopodobieństwo. Skoro więc, jak głosi psychologizm, prawa logiczne mają być oparte na pewnych prawach psychologicznych, czyli indukcyjnych uogólnieniach, same też muszą być, jak podstawa, na której się wspierają, jedynie prawdopodobne. To jednak kłóci się z faktem, że prawa logiczne są poznawalne poprzez apodyktyczną oczywistość drogą wglądu, czyli poznawalne a priori. W opinii Husserla fałszywy jest także pogląd, że logika zajmująca się pojęciami, sądami lub wnioskowaniami traktuje o określonych zjawiskach psychicznych: pojmowaniu, sądzeniu, wnioskowaniu. Podobnie bowiem jak w matematyce liczby i zbiory ujmowane poznawczo w aktach liczenia czy zbierania razem same nie są natury psychicznej, tak i w logice pojęcia, sądy, sylogizmy nie należą do bytów psychicznych, lecz mają naturę idealną. Ściślej mówiąc, pojęcia, sądy, wnioski stanowią idealną treść realnych z natury aktów pojmowania, sądzenia czy wnioskowania.

Husserl zauważa również, iż jeśli psychologizm jest formą relatywizmu, co nie ulega żadnej wątpliwości, to krytyka relatywizmu musi być także krytyką psychologizmu. Husserl stwierdza dalej, że najpoważniejszym zarzutem, jaki można skierować przeciwko jakiejś koncepcji, jest zarzut sceptycyzmu. Sceptyczna teoria odznacza się tym, że neguje warunki i możliwości każdej teorii i dlatego unieważnia samą siebie. Tego typu teoriami są przede wszystkim koncepcje relatywistyczne, które Husserl dzieli na dwie główne postaci: a) relatywizm indywidualny, głoszący, że prawda jest względna w odniesieniu do pewnego indywidualnego podmiotu sądzącego, oraz b) relatywizm gatunkowy, który stwierdza, że prawda jest względna w stosunku do określonego zbioru (gatunku) podmiotów sądzących. Psychologizm jest właśnie odmianą relatywizmu gatunkowego, nazywanego przez Husserla "antropologizmem", który w gruncie rzeczy głosi, że prawa logiczne jako prawidła myślenia ludzkiego mogą być różne dla pewnego innego gatunku istot myślących. Husserl poddaje krytyce zarówno relatywizm indywidualny jak gatunkowy. Przeciwko relatywizmowi indywidualnemu podnosi argument, że "treść głoszonych przezeń twierdzeń przeczy temu, co należy do treści wszelkiego twierdzenia i co tym samym nie da się sensownie od żadnego twierdzenia odłączyć" (s.121). Gdy relatywista indywidualny twierdzi zatem, iż wszelka prawda jest względna dla tego, kto ją głosi, całkowicie nie liczy się z tym, że do każdego twierdzenia należy roszczenie powszechnej ważności. Tak więc deklarujący relatywizm relatywista podnosi pretensję do powszechnej ważności swego poglądu, popadając przez to w sprzeczność z treścią swego twierdzenia, do której należy bycie ważnym tylko dla twierdzącego z przekonaniem. O wiele więcej miejsca jednak poświęca Husserl krytyce relatywizmu gatunkowego, który z następujących powodów jest stanowiskiem niedorzecznym. Po pierwsze, sens słowa "prawdziwy" nie pozwala, aby sąd prawdziwy dla ludzi mógł być fałszywy dla innego gatunku istot. Być "prawdziwym" znaczy bowiem dla Husserla być ważnym zawsze i dla każdego. Po drugie, gatunkowa konstytucja człowieka jest pewnym faktem, czymś czasowo określonym, a prawda nigdy nie jest czasowo określona, prawda nie może być relatywna do żadnego gatunku. Po trzecie, gdyby wszelka prawda miała podstawę w swoistej konstytucji gatunku ludzkiego, nie mogłoby być żadnej prawdy. Zdanie "nie ma żadnej prawdy" jednak byłoby wewnętrznie sprzeczne, albowiem równałoby się stwierdzeniu "jest prawdą, że nie ma żadnej prawdy". Po czwarte, relatywność prawdy implikowałaby, zdaniem Husserla, relatywność istnienia świata, który jest odpowiednikiem idealnego systemu wszelkich prawd. Nie byłoby wtedy świata samego w sobie, lecz świat tylko dla nas, co jednak jest nielogiczne, ponieważ także i my sami należymy do świata.

Poza wymienionymi Husserl podaje jeszcze kilka innych argumentów przeciwko relatywizmowi. O najważniejszym i najciekawszym z nich zaledwie napomyka. Husserl powiada mianowicie, że: "Nie można relatywizować prawdy i obstawać przy obiektywności bytu. Zapewne relatywizacja prawdy zakłada pewien obiektywny byt jako swój punkt odniesienia, lecz na tym polega właśnie sprzeczność relatywizmu." Do zdania tego jeszcze powrócę.

Znaczna część Prolegomenów ma charakter krytyczny. Dopiero w rozdziale ostatnim następuje skrótowe zarysowanie pozytywnego programu przeciwstawnego psychologistycznej koncepcji logiki. Zdaniem Husserla miejsce psychologii w ufundowaniu nauk ma zająć czysta logika, która zajmuje się nie realnymi przeżyciami, lecz idealnymi treściami tych przeżyć, przez co jest niezależna od wszelkich nauk empirycznych. Tak rozumianą logikę czystą określa Husserl jako dyscyplinę traktującą o idealnych warunkach poznania naukowego albo jako naukę "o warunkach możliwości teorii w ogóle". Warunkami możliwości jakichkolwiek teorii, w opinii Husserla, są idealne znaczenia - pojęcia, sądy, wnioski, z których każda teoria jest zbudowana. Tym tworom znaczeniowym ze względu na ich formę odpowiadają formalne typy przedmiotów - rzecz, stan rzeczy, stosunek. I właśnie ustalenie takich podstawowych kategorii znaczeniowych oraz związanych z nimi formalnych kategorii przedmiotowych jest zadaniem czystej logiki. Drugim jej zadaniem jest sformułowanie dotyczących obu tych kategorii praw "obiektywnej ważności". Obiektywna ważność praw logicznych dotycząca tworów znaczeniowych to w rozumieniu Husserla prawdziwość, której warunki formalne bada logika w węższym sensie. Z kolei obiektywna ważność formalnych struktur przedmiotowych to możliwość istnienia takich kategorii przedmiotowych, jak stan rzeczy, zbiór, stosunek itd. Warunki istnienia takich tworów przedmiotowych badać ma formalna ontologia będąca częścią logiki w szerszym sensie. Poza tymi dwiema funkcjami logiki istnieje jeszcze trzecia: konstrukcja szczegółowych form teorii naukowych. Skoro jednak różnym formom teorii odpowiadają, zdaniem Husserla, różne formy dziedzin czy też mnogości przedmiotów, o których jest mowa w tych teoriach, to do logiki należy też matematyczna teoria mnogości. Tak zatem logika w rozumieniu Husserla obejmowałaby to, co dziś nazywa się logiką formalną, teorią mnogości, formalną ontologią, oraz pewne elementy metodologii nauk. Podstawowe znaczenie ze względu na dwie główne funkcje logiki miałoby jednak przypaść czystej logice formalnej, zajmującej się rachunkami logicznymi, i formalnej ontologii.

Książka Husserla odegrała w swoim czasie znaczną rolę, gdyż równolegle ze studiami Fregego, który zaczął z wolna zyskiwać swoich zwolenników (Russell), torowała drogę nowemu rozumieniu logiki jako całkowicie autonomicznej teoretycznej dyscypliny naukowej. Patrząc na nią z dzisiejszej perspektywy, nie ze wszystkim jednak, co głosi Husserl, można się zgodzić. Husserl przede wszystkim nadał niewłaściwy sens obiektywności logiki, krytykując psychologizm za identyfikowanie obiektywnych praw logicznych z subiektywnymi przeżyciami psychologicznymi. Uznał bowiem prawa logiczne za obiektywne, a wobec tego i ścisłe, z powodu ich niezależności od natury podmiotu poznającego i doświadczenia. Jednakże ich ścisłość ma podstawę w pewnej umowie, ma zatem charakter konwencjonalny, można nawet powiedzieć, że są one subiektywnie ustanowione. Prawa logiczne są tedy niezależne od doświadczenia, ale samo ich uznanie, czyli stosowna konwencja, zależy jednak od doświadczenia. Są one założone jako ścisłe, bo tylko takie mogą być skutecznymi narzędziami poznania i postępowania. Wobec tego trudno pogodzić się z Husserlowskim stwierdzeniem, że prawa logiczne są poznawane poprzez apodyktyczny wgląd w istotę pojęć logicznych. Ani istnienie apodyktycznego wglądu, ani istnienie istoty pojęć logicznych nie jest oczywiste ani nawet niezbędne, by móc odrzucić psychologistyczną koncepcję logiki. Może być ono jedynie swego rodzaju hipotezą czy supozycją metafizyczną. Trzeba się natomiast zgodzić z Husserlem, że prawa logiczne nie dotyczą w pierwszym rzędzie przeżyć psychicznych. Nie ma jednakże dostatecznie uzasadnionych racji przemawiających za tym, by twierdzić, że przedmiotem logiki są idealne twory znaczeniowe. Logika może bowiem zajmować się znaczącymi zdaniami bądź to jako napisami (jak sądził np. Leśniewski), bądź też typami zdań (zbiorami zdań takich samych lub dokładniej - prawie takich samych co do wyglądu). Niektórzy logicy i dziś jednak postulują istnienie tworów idealnych przypominających Husserlowskie "idealne jedności" (Church).

Również Husserlowska krytyka relatywizmu może budzić różne zastrzeżenia. Przede wszystkim, jak zauważono (Föllesdal, o czym pisze też we wstępie tłumacz), główne argumenty antyrelatywistyczne Husserla oparte są na absolutnym pojęciu prawdy, które relatywizm właśnie odrzuca i które samo domaga się uzasadnienia, jakiego u Husserla w Prolegomenach nie znajdujemy. A przecież wolną od założenia absolutnego pojęcia prawdy krytykę relatywizmu poznawczego spotykamy już w Teajtecie Platona.

Husserl, jak już wspomniałem, przedstawia, ale bez pełniejszej eksplikacji, formalnie poprawny szkic argumentacji antyrelatywistycznej. Jeśli mianowicie prawda jest relatywna do pewnego gatunku, to istnieją dwie możliwości: albo sama natura gatunku jest niezmienna i istnieją prawdy absolutnie prawdziwe o tej naturze, a wtedy relatywizm staje się niespójny logicznie, bo przecząc istnieniu prawdy absolutnej, właśnie ją zakłada; albo natura gatunku też jest zmienna, a wtedy nie sposób nawet ustalić względnej prawdziwości jakiegokolwiek sądu, bo to, czy sąd pII (pewien dowolny sąd) jest prawdziwy relatywnie do podmiotu poznającego S, zależy od tego, czy sąd pI (deskrypcja natury podmiotu poznającego S) jest prawdziwa. To, czy pII jest prawdziwy, zależy od tego, czy pIII - opis natury SI badającego naturę S - jest prawdziwy i tak w nieskończoność.

A przeto, gdy natura sądzącego jest zmienna, konsekwencją relatywizmu jest swego rodzaju logiczny indeterminizm, niezgodny przecież z założeniami relatywizmu gatunkowego.

Współczesny relatywista wszelako mógłby na argumenty Husserla odpowiedzieć, że albo Husserlowskie rozumienie relatywizmu jest błędne (nieadekwatne: relatywiści nie tak rozumieją relatywizm, jak Husserl to przedstawia), albo zgadza się on z tym, że relatywizm w formie obalonej przez Husserla jest poglądem paradoksalnym, ale dlatego, że sama natura rzeczywistości i poznania jest paradoksalna (tak może powiedzieć np. współczesny zwolennik Bradleya). Ponadto relatywista może dodać, że stanowisko przeciwstawne - absolutyzm - nie jest wolne od paradoksalnych następstw, zwłaszcza gdy prawdę rozumie się jako korespondencję sądu z faktem, przy założeniu, że prawda jako obiektywna nie może przysługiwać takim nośnikom, które stanowią zawartość czyichkolwiek przeżyć (tak twierdzi właśnie Husserl). Wówczas trudno jest odróżnić tak zdefiniowaną prawdę od fałszu, gdyż korespondencja sądu z faktem sprowadza się ostatecznie do identyczności sądu z samym sobą, co wystarcza, by każdy sąd jako identyczny z sobą uznać właśnie za prawdziwy. Natomiast ten, kto głosi nie relatywizm prawdy, ale na przykład relatywizm uzasadnienia, albo kto skłania się ku relatywizmowi regionalnemu (jak J. Margolis, który utrzymuje, że istnieją pewne dziedziny działalności intelektualnej, której wytwory nie podlegają ocenie logicznej ze względu na prawdę i fałsz), mógłby powiedzieć, że Husserlowskie pojmowanie relatywizmu jest niewłaściwe. Natomiast na stwierdzenie absolutysty, że jeśli relatywizm byłby poglądem słusznym, to wtedy każdy najbardziej niedorzeczny pogląd byłby także słuszny, relatywista może odpowiedzieć, że wcale nie musi tak być, gdyż i on ma pewne środki do oceny poznawczej wartości przekonań - może się tu powołać na tzw. "zasadę korespondencji" (Kmita, Amsterdamski, Szymura).

Sam Husserl w późniejszym okresie zaczął zdawać sobie sprawę z pewnych słabości swojego antyrelatywistycznego stanowiska i poddał je pewnym modyfikacjom. Wymieńmy tu kilka charakterystycznych elementów jego późniejszych przekonań. Po pierwsze, wprowadził do swojej filozofii jako nie obarczone, jego zdaniem, sprzecznością pojęcie "prawdy sytuacyjnej". Po drugie, wyodrębnił mniej lub bardziej precyzyjnie dziedziny, w których obowiązują prawdy względne, a nie mają zastosowania prawdy absolutne (sztuka, religia, różne konteksty sytuacyjne, w których prawda względna ma sens pragmatyczny). Po trzecie, pojęciu prawdy absolutnej nadał sens fenomenologiczny (w pewnym sensie zrelatywizował on prawdę absolutną). Fenomenologicznie rozumiana prawda absolutna to prawda, która w odpowiednich przeżyciach (w warunkach redukcji fenomenologicznej) prezentuje się czy jest dana jako absolutna, czyli ważna dla każdego zawsze i wszędzie, co nie znaczy, że jest "obiektywnie" absolutna.

Rozumiana fenomenologicznie prawda absolutna dopuszcza więc zasadniczo możliwość rewizji, ale w danym momencie możliwość taka jest pusta, tzn. nie ma żadnych poważnych powodów, aby rewizji takiej dokonywać. Prawda absolutna tak rozumiana może być zastąpiona tylko przez inną prawdę prezentującą się jako absolutna w apodyktycznej oczywistości (Formale und transzendentale Logik). Prawdami absolutnymi w tym sensie byłyby dla Husserla ustalenia fenomenologii i nauk dedukcyjnych. W odróżnieniu od tak określonej prawdy absolutnej prawda względna, również ujęta fenomenologicznie, byłaby tą, która prezentuje się czy jest dana jako względna, a więc z charakterystyką ograniczonej, lokalnej ważności. Po czwarte, wraz z fenomenologicznym uprawomocnieniem prawdy względnej wprowadza Husserl pojęcie świata przeżywanego (Lebenswelt) oraz głosi istnienie wielości takich światów. Do świata przeżywanego należą więc sztuka, religia, różnorodne obyczaje członków takiego świata. Koncepcja światów przeżywanych i różnych ważnych tylko w jednym świecie prawd względnych jest pewną Husserlowską wersją relatywizmu kulturowego. Husserlowski relatywizm kulturowy nie głosi jednak zasadniczej niewspółmierności semantycznej (nieprzekładalności języków). Stwierdza on jedynie, że przekonanie "p" prawdziwe dla osoby A w świecie przeżywanym X jest fałszywe dla osoby B w świecie przeżywanym Y. Nie pozbawia to jednak osoby A możliwości zrozumienia, dlaczego zdanie prawdziwe dla osoby B w świecie Y jest fałszywe dla A w jego świecie i odwrotnie. O możliwości takich porównań może świadczyć zdolność do komunikacji ponadkulturowej, polegającej na tym, że członkowie różnych kultur mogą jednak uzgodnić wspólne przekonania dotyczące ideałów poznawczych (prawda absolutna), uniwersalnej struktury różnych światów przeżywanych, na którą składają się te same doświadczenia czasu i przestrzeni czy budowy i funkcjonowania transcendentalnego "ja".

Na koniec kilka uwag o przekładzie i redakcji pierwszego tomu Badań logicznych. Propozycje translatorskie Janusza Sidorka jedynie czasami budzą pewne zastrzeżenia - na przykład w wyrażeniach takich jak "świetlisty wgląd" (s. 154) czy "świetlista pewność" (s.117) przymiotnik "świetlisty" jest chyba nie najszczęśliwszym odpowiednikiem niemieckiego "lichtvoll". Zamiast o "świetlistych wglądach" lepiej może mówić o "wglądach pełnych światła" lub po prostu, ale mniej dosłownie, o "jasnych wglądach"? Szkoda, że dłuższe cytaty zaczerpnięte przez Husserla z różnych dzieł filozoficznych takich autorów, jak na przykład J. S. Mill (s. 87), G.Leibniz (s. 222), są podane bez polskich przekładów. Cytaty te stanowią często podstawę własnych analiz czy uwag Husserla. Stąd może lepiej byłoby uzupełnić je choćby w przypisach polskim tłumaczeniem.

Więcej do życzenia pozostawia natomiast redakcja tekstu. Nie wiadomo, z jakich powodów na stronie 145 brakuje przekładu zdania ze strony 145 niemieckiego oryginału. Dla ścisłości podam, że chodzi tu o zdanie "Vielleicht sind Genie und Wahnsinn einander auch in dieser Hinsicht verwandt, vielleicht gibt es auch unter den Irrsinnigen Leugner der Denkgesetze; als Menschen wird man doch auch sie müssen gelten lassen". Natomiast na stronach 155/156 pojawia się wyrażenie tylko na początku przypominające zdanie: "Przedmiot bowiem jest dla Erdmanna tym, co stawieniem." Najprawdopodobniej chodzi tu o zdeformowany błędami redakcyjnymi przekład niemieckiego zdania: "Denn Gegenstand ist für Erdmann das Vorgestellte, und dieses wiederum wird ausdrücklich identifiziert mit Vorstellung." Czasami szwankuje pisownia nazwisk, nie zawsze też konsekwentnie używa się apostrofu. Popełniono kilka błędów, podając we wstępie tłumacza daty ważne w opisie rozwoju poglądów Husserla, na przykład: "Husserl już w roku 1994 (!) daleko odszedł od koncepcji Brentana" albo: "Kolejną ważną publikacją z tego okresu są Psychologische Studien zur elementaren Logik z roku 1984(!)." Pomijam inne drobniejsze wpadki (literówki), które nie są na szczęście zbyt częste.

Niewątpliwą zaletą edycji jest natomiast wprowadzenie numeracji stron niemieckiego oryginału pierwszego i drugiego wydania dzieła, odpowiadającej stronom polskiego przekładu. Pożyteczny jest też pozwalający lepiej zrozumieć genezę filozoficzną i problemową Prolegomenów wstęp tłumacza, w którym wprowadza on czytelnika w podstawy filozofii Husserla. Miejmy nadzieję, że już niebawem ukaże się dalsza część Badań logicznych - oby w staranniejszej redakcji jak Prolegomena.

 

DARIUSZ ŁUKASIEWICZ, ur. 1965, dr filozofii, obecnie stypendysta Uniwersytetu we Fryburgu w Szwajcarii. Publikował w "Kwartalniku Filozoficznym", "Ruchu Filozoficznym".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama