Chętnie mówimy o wolności słowa czy religii, zapominamy jednak o innej, wymienionej w przesłaniu prezydenta Roosevelta: wolności od potrzeb. Zmieniliśmy ją w niepohamowany konsumpcjonizm, dokonujący się kosztem środowiska i człowieka
Publikujemy fragmenty wprowadzenia do książki «Il destino della Liberta» ([Przeznaczenie Wolności], Roma, Citta Nuova, 2016, ss. 64, 12 euro), w której zebrane są teksty wystąpień Zygmunta Baumana, Chiary Giaccardi i Maura Magattiego podczas sympozjum zorganizowanego w Perugii 6 maja 2014 r. przez Konferencję Episkopatu Umbrii.
W dorocznym przesłaniu do Kongresu Stanów Zjednoczonych prezydent Franklin Delano Roosevelt 6 stycznia 1941 r. sformułował zasadę «czterech wolności»: wolności słowa, religii, wolności od potrzeb i od lęku.
Niewątpliwie najważniejsza nowość tego tekstu, uważanego za podstawowy, który wywarł później wpływ zarówno na Kartę Narodów Zjednoczonych z 1945 r., jak na Powszechną Deklarację Praw Człowieka z 1948 r., polega na tym, że głosi on trzecią wolność: freedom from want — wolność od potrzeb. A zatem wolność pojmowaną jako umiejętność «zaspokajania podstawowych potrzeb», ponieważ — zgodnie z tą formułą — «ludzie potrzebujący nie są ludźmi wolnymi».
17 lutego 1941 r., niewiele ponad miesiąc po wystąpieniu amerykańskiego prezydenta, Henri Luce napisał pamiętny artykuł w czasopiśmie «Life», którego tytuł przeszedł do historii, «Wiek amerykański», w którym pobrzmiewały echem niektóre z najważniejszych idei wyrażonych przez Roosevelta. Lecz tym, co było w owym artykule najważniejsze, było nie tyle prowadzenie wojny z nazizmem, lecz plan przyszłej światowej leadership Stanów Zjednoczonych, której horyzont miał zostać zdefiniowany dopiero po zakończeniu drugiej wojny światowej.
W jaki sposób miał być budowany, zapytywał Luce, ów «wiek amerykański»? I tak na to odpowiadał: «Mówiąc ogólnie, kwestie, których broni lud amerykański, dotyczą jego determinacji, by tworzyć społeczeństwo ludzi mających zapewnione wolność, rozwój i rosnące potrzeby każdej jednostki». Innymi słowami: urzeczywistniając ową «wolność od potrzeb», o której mówił Roosevelt.
Znamienne jest to, że zwycięskie zakończenie drugiej wojny światowej przez Stany Zjednoczone usankcjonowało «wiek amerykański», zdefiniowany z proroczą dalekowzrocznością przez Henry'ego Luce w 1941 r. Stany Zjednoczone wyszły bowiem z tragicznego konfliktu światowego nie tylko z nienaruszonym terytorium, bombą atomową i wojskowo-przemysłową potęgą, która mogła kontrolować cały świat, lecz jako mocarstwo ekonomiczno-finansowe, które mogło dotrzeć do każdego zakątka planety, w autorytatywny sposób niosąc sztandar wolności, pokoju i dobrobytu.
To jest fundamentalny punkt wyjścia wszelkiej refleksji nad wolnością w epoce współczesnej, ponieważ stawia znak zasadniczy równości, który wyjaśnia, lepiej niż wiele teorii politycznych, sukces demokracji w późnym okresie powojennym: wolność-konsumpcja-szczęście.
American way of life było bowiem wcieleniem nie tylko amerykańskiego marzenia, lecz modelu społeczno-politycznego, który po drugiej wojnie światowej, w epokowym zderzeniu cywilizacji, przeciwstawiał się mitowi ZSRR. Niewątpliwie w połowie XX w. stoimy w obliczu nowej i nieznanej dotąd rewolucji społeczno-
-kulturowej — «rewolucji konsumpcji» — która, wychodząc od Stanów Zjednoczonych, rozpowszechniła się w Europie zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej.
Naturalnie umocnienie się społeczeństwa konsumpcyjnego i nowych stylów życia — napiętnowanych przez wyrażenie «tryumf konsumpcjonizmu» — było przedmiotem licznych krytyk, które wywarły głęboki wpływ w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, zarówno na kulturę północnoamerykańską, jak — przede wszystkim — na kulturę europejską.
Jednakże, abstrahując od krytyki konsumpcjonizmu, społeczeństwo masowe, które tworzy się w późnym okresie powojennym, jest społeczeństwem mocno nacechowanym przez «wolność od potrzeb», przez wzrost gospodarczy i przez dążenie do indywidualnego dobrobytu. Jest to społeczeństwo, w którym konsumpcja wchodzi w skład praw obywatelskich, nabierając coraz bardziej znaczenia politycznego — przekształcając wręcz «obywatela-konsumenta» w «konsumenta-obywatela» — a przede wszystkim w silny sposób kształtując tożsamość, zwłaszcza w wielkich skupiskach miejskich, gdzie powstały i rozwinęły się ogromne galerie handlowe, które są także miejscami agregacji społeczności lub, przeciwnie, nie-miejscami.
Dziś każdy mieszkaniec planety jest w jakiś sposób włączony w proces globalizacji. I tu koniecznie rodzi się pytanie: czy społeczeństwo konsumpcjonistyczne, które w XX w. dawało sens nie tylko dobrobytowi, ale również szczęściu, jest naprawdę nieuchronnym przeznaczeniem tego zglobalizowanego i współzależnego świata?
Po 1989 r. i końcu komunizmu zrodziły się bowiem nowe pytania co do amerykańskiego modelu społeczeństwa konsumpcyjnego, i «termin 'wolność' — napisał de Grazia — zaczął oznaczać zasadniczo możliwość wyboru między różnymi stylami życia codziennego», których jest więcej niż tylko american way of life. Dziś, po kryzysie ekonomicznym 2008 r., przy trudnościach napotykanych przez Europę w wychodzeniu ze stagnacji oraz środku ciężkości świata przesuwającym się coraz bardziej na Wschód, ten model społeczny, ekonomiczny, polityczny i kulturalny coraz częściej jest kwestionowany.
I tak pojawia się na nowo pytanie stojące u podstaw epoki nowoczesnej. Czym jest wolność w świecie współczesnym? Jakiego typu odpowiedzialność i jakie granice powinien mieć dzisiejszy człowiek? To jest dziś prawdziwe wyzwanie: przeznaczenie wolności w społeczeństwie zglobalizowanym.
Dążenie do wolności obecne było w historii ostatnich dwóch wieków. Pragnienie i wola, by być ludźmi wolnymi, dały początek ruchom politycznym, porządkom prawnym i systemom gospodarczym; zmodyfikowały zachowania, tradycje i obyczaje; zrodziły symbole, idee i tożsamości kulturowe. Dziś zachodnie społeczeństwo nadal uważa, iż może się określać jako społeczeństwo autentycznie wolne.
Jednakże ogromny rozwój gospodarczy w XX w. miał paradoksalny efekt. Z jednej strony niewątpliwie rozszerzył on wolność istot ludzkich, ponieważ mocno rozszerzył możliwości wyboru jednostki i uwolnił część ludzkości z tysiącletnich okowów, narzucanych przez przyrodę; jednakże, z drugiej strony, narzucił nowoczesnemu człowiekowi radykalnie indywidualistyczną koncepcję ludzkiej egzystencji, zamieniąc go w niewolnika konsumpcji, struktur techno-ekonomicznych i pragnienia samorealizacji.
Co znaczy zatem być wolnymi? Dziś, jak nigdy przedtem, w obliczu głębokich przemian społecznych, kulturalnych i gospodarczych, cechujących współczesny świat, ważne jest, by zadawać sobie to pytanie. Dlatego, że w gruncie rzeczy, jak napisał Bauman, «wolność jest naszym przeznaczeniem: losem, którego nie można lekceważyć i który nigdy nas nie opuszcza».
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (11/2016) and Polish Bishops Conference