Jesteśmy zaproszeni do społeczności świadków Nieba. Homilia na 7 niedzielę wielkanocną roku A
Jak to jest pożegnać Jezusa ziemskiego? Podwójnie Go stracić. Pierwszy raz na krzyżu — drugi na Górze Wniebowstąpienia. Co zostaje — widok na błękit Nieba. Jeśli tak pomyślimy to nie rozumiemy sensu męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Pozostajemy smutnymi obserwatorami nadprzyrodzonego zjawiska. Jeśli popatrzymy na te wydarzenia z innej strony, to nagle może się okazać, że zostajemy zaproszeni do społeczności świadków — świadków Nieba. Czym jest rzeczywistość Nieba? Niebo jest, bowiem miejscem, w którym Bóg nas oczekuje. Niebo jest miejscem naszego ostatecznego powołania i przeznaczenia. Mamy w niebie spełnić swoje powołanie, swoje istnienie, obcując wiekuiście z Bogiem żywym, z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Apostoł Narodów poucza mieszkańców Efezu, że Niebo to nadzieja naszego powołania, bogactwo chwały Jego dziedzictwa, czy też ogrom Jego mocy. Taka jest prosta prawda o niebie, którą odczytujemy ze Słowa Bożego, a więc nie chodzi tu o jakieś miejsce szczególne w znaczeniu fizycznym, ale o przestrzeń duchową, przestrzeń obcowania z Bogiem, które jest naszym powołaniem i ostatecznym przeznaczeniem.
Tę prawdę przybliża nam przede wszystkim Modlitwa Pańska. Modlimy się: «Ojcze nasz, któryś jest w niebie», a dalej mówimy: «bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi». Te słowa modlitwy, której nauczył nas Chrystus, ukazują niebo, jako duchową przestrzeń Ojca, mieszkanie Trójcy Przenajświętszej. Równocześnie dalsze słowa tej modlitwy wskazują na ziemię: «bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi». Prosimy o to, ażeby wola, zbawcza wola Ojca, była wypełniana na ziemi przez nas, ludzi, ażebyśmy wypełniając wolę tego Ojca, który jest w niebie, sami doszli do nieba przez Chrystusa Syna Bożego w Duchu Świętym. Jednak w naszym życiu możemy popełnić błąd — stworzyć własne niebo. A w zasadzie atrapę nieba: mówisz- a... jakie dobre, niebo w gębie. To coś co urasta do rangi nieba: jedzenie, alkohol, narkotyki, plotki, seriale, sport i moda, niestety-pornografia, wszechmocny Internet, łatwe pieniądze, albo pracoholizm. Próba budowania nieba na ziemi zawsze kończy się dramatem. A Bóg uczy: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. Po co? By nie tworzyć własnego, — BO BĘDZIE TO wówczas WIĘZIENIE.
Niebo, które sam stworzyłeś, dla kogoś, dla siebie. Bardzo smutne niebo i bardzo smutny świadek. Można jednak inaczej. Kluczem jest miłość. A ty- pomóż innym stworzyć niebo — bo, gdy ktoś kocha, jak powiedział jeden filozof — tworzy już niebo. Kochać to znaczy powiedzieć komuś, że nigdy nie umrzesz, jak w niebie.
Apostołowie po Wniebowstąpieniu nie odczuwali smutku. Przeciwnie — radość. To uczucie jest sprawdzianem naszej wiary. Gdy uświadomimy sobie tę prawdę, żyje się lepiej. Wniebowstąpienie to nie ostatnia niespodzianka Jezusa. Ciąg dalszy nastąpi...
opr. mg/mg