Homilia na 3 Niedzielę Wielkiego Postu roku B
Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa: «Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.
Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
Nie będziesz zabijał.
Nie będziesz cudzołożył.
Nie będziesz kradł.
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego».
Przykazania Boże, o których mówi Księga Wyjścia, nie są ograniczeniem wolności człowieka, ale pomocą w dążeniu do dobra, a ostatecznie do nieba. Abp Ignacy Tokarczuk w jednym z wywiadów w ten sposób mówił o ich roli w życiu człowieka:
„... jeden ze współczesnych uczonych amerykańskich, zmarły niedawno, odróżniał dwa rodzaje wolności: «wolność od» i «wolność do». «Wolność od» to jest ta wolność negatywna, która chce usunąć wszystko, zarówno złe, jak dobre, co krępuje człowieka. Nie chce, żeby krępowała go ani kultura, ani nakazy religijne — człowiek ma decydować o wszystkim. Tworzy się jednak anarchia. A doświadczenie pokazuje, że właśnie wtedy człowiek popada w zniewolenie.
Inaczej jest z «wolnością do». W Bieszczadach jest serpentyna prowadząca na wysokie wzniesienie, licząca 12 zakrętów. Wzdłuż szosy są bariery. Tylko pijak lub człowiek nienormalny może uczepić się tych barier i powiedzieć, że one mu przeszkadzają. To one wszak gwarantują mu dojechanie do celu, inaczej mógłby ulec katastrofie. I to jest ta «wolność do», ta bariera, żeby nie wywrócił się, nie zginął. Dzisiaj żyjemy w epoce motoryzacji. Dużo ludzi ginie na drogach. Specjaliści mówią, że byłoby około 90 procent mniej wypadków, gdyby ludzie przestrzegali przepisów drogowych. Właśnie te przepisy są gwarancją wolności, podobnie jak wychowanie i przykazania Boże”.
Abp I. Tokarczuk, Kazania pod specjalnym nadzorem, s. 333—334.
Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.
Św. Paweł wskazuje na różne postawy ludzi wobec Chrystusa. Dla Żydów jest zgorszeniem, dla Greków — głupstwem, ale dla wierzących jest mocą i mądrością Bożą.
Kim jest Chrystus dla nas? Czy przeczytaliśmy gruntownie Ewangelie, by w oparciu o nie odpowiedzieć na to pytanie? Jeden z dawniejszych autorów, biskup E. Bougaud, pisze:
„Po przeczytaniu życia Jezusa Chrystusa według świadectwa ewangelistów, życia tak krótkiego na ziemi, lecz zarazem tak doniosłego ze względu na nieobliczalne jego skutki, każdy poważniejszy umysł uczuć musi potrzebę streszczenia wrażeń i skupienia myśli.
Przede wszystkim nastręcza się pytanie: kim była ta nadzwyczajna istota, która od dziewiętnastu wieków rozciągnęła nad światem prawicę wszechpotężną, spośród narodowości mało znanej, drobnego szczepu — istota, która dla całej ludzkości stworzyła niezłomne prawa religii doskonałej i moralności najczystszej, a przybitymi do krzyża rękami zdołała wstrząsnąć trony i mocarstwa w ich wiekuistych posadach, i wskazać nowe tory ludzkości.
Cóż to była za istota? Największa spomiędzy świętych i największa spomiędzy wielkich tego świata. Byłże to Bóg? Byłże to człowiek tylko? Byłże to szczęśliwy traf natury, wysilonej jednorazowo w rodzie ludzkim, dla stworzenia idealnie pięknego typu człowieczeństwa? Albo też musimy upatrywać koniecznie coś więcej niż człowieka, w tej niedorównanej przez nikogo wielkości duszy, wielkości rozumu i serca, pełności wszystkich darów nadprzyrodzonych, jakimi zajaśniało życie Jezusa Chrystusa, tak nadzwyczajne, a tylu niezmierzonymi skutkami dla ludzkości doniosłe”.
E. Bougaud bp, Chrystus Bogiem, Kraków 1890, s. 5—6.
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje.
Chrystus Pan swoją postawą przypomina nam, czym ma być świątynia. Dla nas, katolików, każda świątynia jest domem Bożym, miejscem, gdzie przebywa Chrystus w Sakramencie Eucharystii. Jest miejscem, gdzie przychodzimy, by wielbić Boga, dziękować Mu za otrzymane dobrodziejstwa, prosić o nowe łaski i przepraszać Go za popełnione uchybienia.
Człowiekiem, który lubił przebywać w kościołach i modlić się w nich, był prezydent Francji, generał Charles de Gaulle († 1970).
Był sierpień 1944 roku. Francja zaczęła się wyzwalać spod okupacji hitlerowskiej. Do Paryża wkroczył gen. de Gaulle. Urządził wielką paradę wojskową na Polach Elizejskich, zakończoną przemarszem żołnierzy do katedry Notre Dame, na nabożeństwo dziękczynne. Gdy ludzie szaleli z radości z powodu odzyskanej częściowo niepodległości, gdy tracili głowę i nie wiedzieli, do czego się zabrać, de Gaulle modlił się w katedrze i razem z żołnierzami śpiewał dziękczynne Magnificat.
opr. mg/mg