Homilia na 3 niedzielę Wielkanocną roku B
Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!». Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?». Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich.
Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, i rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego».
„On sam stanął pośród nich”. Aby ocenić wagę tego stwierdzenia, trzeba uświadomić sobie, jak niedawno uczniowie przeżyli śmierć Jezusa i Jego złożenie do grobu. Składając w grobie Jego martwe ciało, grzebali swoją nadzieję. I oto nagle Jezus jest tu! Umarły, ukrzyżowany, pogrzebany — jest tu. Żyjący! „Tu, pośród nich”. Dzisiejsza Ewangelia, którą czytamy być może zbyt spokojnie, jest próbą opowiedzenia przez nich tamtego wydarzenia, i nie było to łatwe. „Jezus stanął pośród nich” — mówią uczniowie. Nikt nie widział, jak przyszedł, nikt nie słyszał, jak pukał do drzwi (Jan napisze, że drzwi były zamknięte). Stanął pośród nich uśmiechnięty, spokojny — On, którego zdjęto z krzyża i złożono do grobu.
Pamiętają, co wtedy pomyśleli: „To niemożliwe! To jakaś zjawa, cokolwiek, tylko nie człowiek, którego śmierć oglądaliśmy”. Jakie szczęście, że są niepewni, jakie szczęście, że możemy zobaczyć ich wątpliwości, gdyż wszystko to napisane zostało po to, abyśmy mogli przeżyć — na tyle, na ile jest to możliwe — to, czego oni sami doświadczyli tamtego dnia: „Był umarły, a teraz żyje”.
Jezus doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wielki krok muszą uczynić uczniowie — a my za nimi. „Tak, to naprawdę Ja, możecie Mnie dotknąć, nie jestem duchem”. A ponieważ ich radość jest ogromna, ale jeszcze trudno im uwierzyć, Jezus daje im następny dowód: „Jadł na ich oczach”.
Na ich oczach! To są teraz oczy naszej wiary. Ponieważ dwa tysiące lat temu ludzie widzieli Jezusa umarłego, a potem żyjącego, dlatego my, wierząc ich oczom, otwieramy się na chrześcijańską wiarę: Jezus prawdziwie jest Synem Bożym, który stał się człowiekiem, został ukrzyżowany i pogrzebany, i po trzech dniach zmartwychwstał.
Ale nie tak jak Łazarz, gdy został wskrzeszony z grobu. Łukasz podkreśla „cielesność” zmartwychwstałego Jezusa, abyśmy nie myśleli, że apostołowie coś sobie wyobrazili. Nie, oni rzeczywiście doświadczyli obecności Jezusa żyjącego. W to właśnie mamy wierzyć, nie próbując wyobrażać sobie Jego „zmartwychwstałego ciała”.
Jezus należy teraz do „innego świata”, do którego nasz wzrok, podobnie jak wzrok apostołów, już nie sięga. Łukasz próbuje za pomocą słów wyrazić to, co niewyrażalne: powrót Jezusa do życia. Bez względu na to, jaka była nowa forma tego życia, aby było ono ludzkie, musi dokonywać się w ciele i poprzez ciało.
Dalej wszystko jest tajemnicą i autorzy Nowego Testamentu, obok terminu zmartwychwstanie, używają słowa wywyższenie. To znaczy zmartwychwstanie całkowicie jedyne. Jezus powrócił do życia ludzkiego, ale inaczej ludzkiego, które może dosięgnąć i zbawić każdego człowieka.
To, że Łazarz odzyskał życie na kilka lat, wcale nie zmieniło ani świata, ani naszego życia. Zmartwychwstanie-wywyższenie Jezusa czyni Go nie tylko Żyjącym, nad którym śmierć nie ma żadnej władzy, ale też źródłem życia.
Jakiego życia? „Życia wiecznego” — powie Jan — życia samego Boga Odwiecznego, które zmartwychwstały Jezus może teraz przekazywać każdemu człowiekowi: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie — niech przyjdzie do Mnie i pije! (J 7,37).
Wierzyć w Niego, pić życie, które od Niego pochodzi, wiedzieć, że tak jak On odnosimy zwycięstwo nad śmiercią — wszystko to zależy od tego, jak bardzo przylgniemy do tekstu, który dziś rozważamy: „On sam stanął pośród nich”. Czy wierzymy, że Jezus jest pośród nas, w dzisiejszym świecie? Że jest przez swoje działanie, przez obecność sakramentalną, przez obecność w braciach? Że jest we mnie — jeśli tylko tego chcę — tak iż mogę powiedzieć: „Moje życie to Chrystus”?
Nie są to wcale jakieś pobożne marzenia albo wymyślone prawdy, to rzeczywistość, której trzeba doświadczyć od razu, rzeczywistość życia z Żyjącym.
ANDRÉ SÈVE, Homilie niedzielne Kraków 1999
opr. mg/mg