Fragmenty książki - Homilie na niedziele i święta Rok A, B, C
Rok A, B, C
© Copyright by Wydawnictwo "M", Kraków 2003
Wydawnictwo "M" ul. Zamkowa 4/4, 30-301 Kraków tel./fax (012) 269-34-62, 269-32-74, 269-32-77
www.wydm.pl e-mail: wydm@wydm.pl
JEDENASTA NIEDZIELA ZWYKŁA
Czyt. I - 2 Sm 12,1.7-10.13 Czyt. II - Ga 2,16.19-21 Ewangelia - Łk 7,36-8,3
Chciałbym dziś dotknąć trudnej sprawy. Na drodze naszego życia nieustannie stają ludzie. Jedni przychodzą i odchodzą, inni - czy to z konieczności, czy z własnej woli - idą przez całe lata obok nas, dzieląc z nami trudy i radości. Wśród tych ludzi na specjalną uwagę zasługują osoby, które darzą nas zaufaniem. Najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem jest ten, który nikomu nie ufa, nikogo nie kocha i sam nie jest kochany. Nikt nie darzy go zaufaniem. To są jedyni ludzie, dla których bez nawrócenia nie ma miejsca w chrześcijaństwie. Chociażby byli ubrani w sutanny czy habit, nie uczestniczą w życiu ludu Bożego. Ale nie o nich chcę dziś mówić. Dziś pragnę zastanowić się nad pytaniem: Czym winniśmy być dla tych, którzy nam zaufali, którzy darzą nas miłością, których i my miłujemy? Otóż każdego człowieka, którego serce wypełnione jest prawdziwą miłością bliźniego, porównałbym do muru obronnego otaczającego wspaniały zamek i do bramy w tym murze. Stanowimy dla przyjaciół mur obronny. Mamy obowiązek zatrzymać to wszystko, co może naszych bliskich zniszczyć, zranić, pomniejszyć. Słyszymy złośliwe uwagi pod ich adresem, wytykają im wady, mają do nich pretensje, żywią zazdrość, nawet może nienawiść. Naszym obowiązkiem jest przefiltrowanie tego wszystkiego. Przekazać możemy tylko to, co wzbogaci. Nigdy, w imię miłości, nie wolno nam mówić wszystkiego. Miłość musi być roztropna i twórcza. Musi drugiego chronić, a nie niszczyć.
Dla tych, którzy darzą nas miłością i zaufaniem, mamy być nie tylko murem, lecz i bramą, przez którą można wiele wnieść. Szczególnie, jeżeli w grę wchodzi zaufanie. Tą drogą możemy przenieść nawet największe ciężary. Dla innych ta brama jest zamknięta. Zaufanie pozwala wejść do wnętrza drugiej osoby, to sprawa niezmiernie delikatna, prawie święta. Trzeba jej strzec, jak się strzeże świętości.
I wreszcie, przyjaciel, jeżeli zajdzie potrzeba, winien budzić uśpione sumienie osoby, która mu zaufała. To ważny obowiązek miłości bliźniego. Dzisiejsze czytania mówią u tym wyraźnie. Prorok Natan staje przed Dawidem i delikatnym pukaniem przypomina mu jego grzechy: cudzołóstwo, morderstwo. Chrystus, chwaląc niewiastę, przypomina Szymonowi to, co zaniedbał, a co było jego powinnością. Jeden z najtrudniejszych obowiązków miłości bliźniego - upomnienie: „Przyjacielu, źle uczyniłeś". W nim jest zawarta troska o prawdziwe dobro drugiego człowieka.
Zastanówmy się czy dla swoich najbliższych jesteśmy dobrym murem obronnym, czy dobrze wykorzystujemy złożone w nas zaufanie i czy przypadkiem nie zaniedbujemy braterskiego upomnienia, godząc się na pozostawienie w grzechu swego przyjaciela.
opr. ab/mg