Homilia / rozważanie na 33 niedzielę zwykłą, rok C
Wydawać by się mogło, że obrona wiary i walka w obronie chrześcijańskich wartości to sprawa ludzi zasiadających w parlamencie lub tych, co lubią wychodzić z transparentami na ulice. W rzeczywistości dużo trudniejsze kampanie rozgrywają się w biurach, akademikach i w czasie towarzyskich spotkań, kiedy wiara i wartości wprowadzają towarzystwo w pewne zakłopotanie.
Życie w akademiku lub wynajętym gdzieś w mieście pokoju bardzo często zamyka pod jednym dachem ludzi o zupełnie różnych charakterach, zainteresowaniach, podejściu do studiów. Dla wielu jest to także czas, kiedy muszą zdać egzamin z wiary. To, co dotychczas było oczywiste i nie wymagało szczególnego wysiłku, podlega nagle konfrontacji z postawą i życiem innych. Szkoła średnia jest pierwszym okresem, kiedy odkrywa się, że nie wszyscy wierzą tak samo. Po kilku godzinach zajęć można jednak wrócić do własnego świata i dalej chodzić swoimi drogami, nie narażając się na żadne komentarze. Inaczej jest na studiach. Gdy miody człowiek znajdzie się pod jednym dachem z kimś, kto brak wartości i niemoralny styl życia uważa za swoje największe osiągnięcie i powód do dumy, zaczynają się schody...
Tak właśnie w zwykłym, codziennym życiu można usłyszeć i poczuć na własnej skórze słowa dzisiejszej Ewangelii: „Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa". I nie jest to bynajmniej jakaś chwilowa sposobność. Rzecz w tym, że w miarę łatwo jest raz czy drugi przyznać się do wiary, a w konkretnej sytuacji powiedzieć „nie" lub „ja myślę inaczej". Problem powstaje wtedy, gdy ta konfrontacja jest permanentna. Powraca w ciągłych atakach i złośliwych komentarzach lub skutkuje nieustannym milczeniem czy obojętnością. Zamieszkanie przeradza się wówczas w codzienne piekło, do którego nie chce się po prostu wracać.
Patrząc na stan wiary dzisiejszej młodzieży i dylematy dotyczące wierności swoim ideałom, które wielu młodych przeżywa każdego dnia, warto zdawać sobie sprawę, że dla wielu z nich obecność w kościele, spowiedź i Komunia Święta, czy wreszcie czystość przedmałżeńska to niejednokrotnie spore zmagania okupione wyśmianiem lub dziwnymi spojrzeniami ze strony kolegów. I to najczęściej tych, co też uważają się za wierzących.
opr. mg/mg