Zabiorę się i pójdę

Homilia / rozważanie na 4 niedzielę Wielkiego Postu, rok C

W naturę człowieka wpisane jest pewne poczucie sprawiedliwości. Dobrze wiemy, kiedy należy podziękować, wyrazić wdzięczność, kiedy prosić o przebaczenie czy przeprosić. Są jednak sytuacje, w których właściwie niczego szczególnego nie oczekujemy. Nie potrzeba słów, łez, bicia się w piersi i zapewnień, że „już nigdy więcej". Jedyne, na co wtedy czekamy, to szczery powrót na właściwą drogę.

Sanktuaria związane z kultem Matki Bożej i świętych zazwyczaj obfitują w różnego rodzaju wota, pozostawione przez wdzięcznych pielgrzymów. Niekiedy są to drogocenne dary ze złota i srebra, niekiedy rzeczy drobne, zupełnie symboliczne, jeszcze innym razem krokwie i wózki inwalidzkie, będące świadectwem, że ktoś odzyskał zdrowie. Pośród tych znaków wdzięczności bywają i tak niezwykłe, jak na przykład ostatnia, niedokończona paczka papierosów - znak zerwania z nałogiem.

Być może właśnie ta niedokończona paczka papierosów w jakiś sposób ilustruje dzisiejszą Ewangelię - próby, zmagania, czasem nawet powroty do grzechu, które trzeba przeżyć, zanim trafi się na właściwą drogę. Marnotrawny syn przez długi czas błąkał się po drogach życia. Pewnie niejeden raz wyrzucał sobie własne błędy i powtarzał to jedno zdanie, które czytamy na kartach Pisma Świętego: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę". Zanim jednak powiedział: „zabiorę się i pójdę do mego ojca", potrzebował zapewne wiele czasu, by wszystko przemyśleć. Zanim ze wstydem wrócił do domu, być może przeżył nawet jakąś wewnętrzną walkę. Tym samym zdobył jednak pewność, że to, co robi, jest dobre.

Droga, którą wybrał, jest jedną z najtrudniejszych. Domaga się od człowieka nie tylko refleksji nad własnym życiem, odpowiedniej dozy samokrytycyzmu (którego - mimo życiowych doświadczeń - wielu po prostu nie ma), ale przede wszystkim pokory, dzięki której można „zabrać się i pójść" do ludzi, którzy czekają. I to czekają z otwartymi ramionami. Nie potrzebują słów, kajania się i wielkich gestów. Bo sam powrót jest dla nich największą nagrodą i wotum, które nigdy nie traci blasku.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama