Zbawienie dokonuje się przez wiarę

Homilia na uroczystość Św. Trójcy, rok A

Ten krótki fragment, te parę zdań, to jest streszczenie catej Ewangelii: zawiera całą kwintesencję nauki o zbawieniu - to, co nazywamy Dobrą Nowiną

Rzeczywiście jest to Dobra Nowina, ale nie zawsze to do nas dociera. Świadomość, że Bóg posłał na świat swojego Syna, przechodzi chyba nasze wyobrażenia i możność pojmowania. Dlatego chyba tak często wiarę i zbawienie sprowadzamy do swego rodzaju formalności, obrzędów, w najlepszym razie - religii.

Tymczasem zbawienie nie dokonało się w jakiś formalnoprawny sposób, na papierze. Dokonało się na krzyżu, w sposób realny, krwawy i osobisty. Sam Syn Boży, Bóg i Człowiek, we własnej osobie, przyszedł na ziemię, by osobiście dokonać dzieła pojednania i odkupienia człowieka. Stała za tym nieskończona miłość Ojca i niewypowiedziane cierpienie Syna Bożego. Nie wolno wobec takiej miłości i cierpienia przechodzić obojętnie. To wymaga naszej odpowiedzi w postaci miłości i zaufania.

Ta odpowiedź, jeśli jest pozytywna, nazywa się właśnie wiarą; jeśli negatywna albo wykrętna - niewiarą. To te dwie fundamentalne postawy decydują o zbawieniu lub potępieniu człowieka. Zbawienie lub potępienie to jest prosta, logiczna konsekwencja naszej decyzji - za lub przeciw Bogu. Chrystus przynosi dar zbawienia każdemu człowiekowi, ale nie każdy go przyjmuje. Owo zbawcze przyjęcie, ufne otwarcie się człowieka na Boga - to jest właśnie wiara. Brak wiary oznacza, że sami odrzucamy Boga, czyli jedyny ratunek. Tym samym skazujemy się na potępienie.

Jawna odmowa wiary nie zdarza się znowu aż tak często. O wiele częściej mamy do czynienia z wiarą powierzchowną lub tylko formalną, albo wręcz pozorną. Człowiek deklaruje, że wierzy, ale w istocie żyje tak, jakby nie wierzył. Wiara nie ma żadnego wpływu na jego życie, postawy, sposób myślenia. Za taką rzekomą wiarą nie idzie żadne realne zaangażowanie ani praktykowanie. Ukuliśmy sobie na tę okoliczność wygodny slogan: wierzący--niepraktykujący. W ten sposób przenieśliśmy wiarę, a co gorsza - Pana Boga, w sferę czystej, a raczej pustej teorii. Taka formalna, deklaratywna wiara, bez potwierdzenia i realizacji w praktyce życiowej, niewiele znaczy.

Uwierzyć, to znaczy otworzyć się na Boga i Jego dary; uwierzyć Bogu i Jego słowu; to znaczy ufnie oddać Bogu swoje życie. Ewangelie zawierają

liczne obrazy i przykłady takiej ufnej, otwartej postawy wobec Jezusa. Na ogół było to wtedy, gdy człowiek czegoś od Niego potrzebował. Taka motywacja, choć interesowna, okazywała się zazwyczaj bardzo skuteczna. Ale na początek wystarczyło.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama