Konieczne uściślenie kompetencji

Rozmowa z wiceministrem ochrony środowiska

- Od 1999 r. Inspekcja Ochrony Środowiska działa w zupełnie nowych warunkach i w zmienionej strukturze. Czym zostały podyktowane zmiany?

- Wynikają one z kierunku reformy administracyjnej państwa. Dlatego ich celem jest decentralizacja władzy i podzielenie się kompetencjami z niższymi szczeblami. Począwszy od 1999 r. Główny Inspektor Ochrony Środowiska kieruje nadal całością zadań kontrolnych, natomiast wojewodowie wykonują zadania inspekcyjne przy pomocy Wojewódzkich Inspektorów Ochrony Środowiska. Podobna struktura istniała zresztą przed 1991 r. Poza tym Inspekcja działa tak, jak określają to ustawy i przepisy dotyczące ochrony środowiska w zakresie jej przypadającym, a więc w kwestii monitoringu środowiska, przeciwdziałania nadzwyczajnym zagrożeniom oraz kontroli transgranicznego przemieszczania odpadów.

- Słowo "inspekcja" brzmi groźnie. Postrzegani jesteście jako organ restrykcyjny. Jaka jest relacja inspektor-obywatel? Czy zwykli obywatele powinni w jakimś stopniu obawiać się go?

- Owszem, nakładamy kary. Najwyższą z nich jest wystąpienie o zamknięcie zakładu. Ale naszym celem jest profilaktyka i pomoc w ochronie środowiska. Inspekcja powstała, żeby służyć społeczeństwu. Każdy może się zwracać do biura Wojewódzkiego Inspektora z prośbą o usunięcie lub uniknięcie jakichś konkretnych uciążliwości związanych ze wszystkimi segmentami środowiska.

- Ale gospodarstwa domowe, zwłaszcza na wsi, to minifabryki odpadów. Czy wasi inspektorzy rozpoznają tego typu kwestie i wyciągają konsekwencje wobec trucicieli?

- Najczęściej występujemy jako reagujący na skargę obywatela. Rzadko kiedy interesujemy się nimi jako twórcami odpadów. Tą ilością służb, jakimi dysponuję, jeden zakład jesteśmy w stanie kontrolować tylko raz na trzy lata. A one są największym zagrożeniem dla środowiska. Szczególną i kompleksową kontrolą obejmujemy tylko podmioty figurujące na liście największych trucicieli.

- Obowiązujące w ochronie środowiska prawo nie jest do końca precyzyjne. Czy w obszarze waszych działań również?

- Istnieje konieczność uściślenia kompetencji wszystkich prac Inspekcji. Nie samo prawo chroni środowisko, ale respektowanie tego prawa. Pełne egzekwowanie wszystkich przepisów jest na razie utrudnione. Jeśli chodzi o nasze funkcjonowanie, czujemy pewien dyskomfort. W 1999 r. normy działania nie zostały precyzyjnie określone. Pozostawiają one zbyt duży margines do interpretacji, która nie zawsze odpowiada interesowi ochrony środowiska. Tu widzimy potrzebę modyfikacji aktów stanowiących podstawę funkcjonowania naszej instytucji. Chodzi przede wszystkim o jasne sformułowanie relacji między Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska a wojewodą. W sejmie jest nowa ustawa o ochronie środowiska. Aktualnie konsultujemy te jej części, które dotyczą naszej Inspekcji. Chodzi o dostosowanie działania struktur odpowiedzialnych za ochronę środowiska w Polsce do standardów zarządzania środowiskiem panujących w Unii Europejskiej. Choć - co warte podkreślenia - Komisja Europejska nie narzuca nam konkretnego modelu funkcjonowania, ponieważ taki nie istnieje. Kraje członkowskie UE mają w tym dowolność. Muszą jedynie przestrzegać wspólnych reguł prawnych i norm dotyczących poziomu zanieczyszczeń.

- Dziękuję za rozmowę.

ANDRZEJ RURAŻ-LIPIŃSKI, wiceminister środowiska, Główny Inspektor Ochrony Środowiska

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama