Uzależnienie od internetu i komputera jest równie groźne jak każde inne uzależnienie. Dotyka ludzi w każdym wieku, ale szczególnie - dzieci i młodzież
Szacuje się, że około 0,3 proc. Polaków jest uzależnionych od internetu, a ponad 2 proc. jest zagrożonych uzależnieniem, jednakże wydaje się, że w rzeczywistości odsetek ten jest zdecydowanie większy. w jakim stopniu problem ten dotyka dzieci? trudno ocenić, ponieważ dane są szczątkowe — ze względu na niewielką liczbę prowadzonych badań.
Jak wynika z raportu sporządzonego przez Najwyższą Izbę Kontroli, zdecydowana większość pedagogów jest nieprzygotowana do walki z problemem narkomanii w szkołach oraz prowadzenia niezbędnej profilaktyki, o innych typach uzależnień nie wspominając. Narkotyki to zaledwie jedno z uzależnień, na które narażone są dzieci.
Nie mniej poważne są uzależnienia od hazardu, internetu, gier komputerowych oraz telewizji. Zagrożenie jest na tyle rozległe, że konieczna jest na tym polu współpraca szkolnej kadry pedagogicznej z rodzicami i terapeutami. Bez tego skutki dla społeczeństwa polskiego będą katastrofalne: wzrost liczby osób z zaburzeniami psychicznymi (z ostatnich badań wynika, że co czwarty Polak doświadczył w swoim życiu zaburzeń psychicznych), powszechna niepłodność, brak umiejętności życia w społeczeństwie czy też niemożność zapewnienia swoim dzieciom właściwego wychowania — brak odpowiednich wzorców.
— Świat emocji dziecka obecnie silniej ujawnia się w internecie niż w świecie rzeczywistym. Dzieci w sieci podają wiele istotnych informacji — zwrócił uwagę prof. dr hab. Mariusz Jędrzejko z Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej podczas konferencji „Uzależnienia behawioralne — leczenie i profilaktyka”, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Katolicki Ruch Antynarkotykowy KARAN w Radomiu. Zaapelował przy tym do nauczycieli o to, aby byli obecni w sieci, na portalach społecznościowych i w razie konieczności podejmowali interwencje. Problem rozmowy z młodymi ludźmi jest obecnie poważny jak nigdy dotąd, gdyż uruchomienie nowych środków komunikacji społecznej i otwarcie się na nie młodych pokoleń w dużym stopniu utrudnia normalną rozmowę i kształtowanie zdrowych relacji.
Zamknięte na przestrzeń społeczną dzieci przenoszą swoje uczucia, marzenia, wyobrażenia o świecie — do świata wirtualnego, co bardzo często skutkuje problemami psychicznymi, a co za tym idzie, wychowawczymi. Jednym ze skutków jest to, że coraz więcej młodych ludzi stosuje wobec swoich rodziców prze moc fizyczną i psychiczną. Statystycznie w rodzinie rozmawia się jedenaście mi nut, z czego siedem minut się kłócimy, a cztery minuty to pozytywne wypowiedzi będące rozkazem czy zakazem. Brak konkretnego tematu i komunikacji bez przemocy powoduje brak dojrzałej więzi, niezależnie od tego, która ze stron — dziecko czy rodzice — wykazuje większą skłonność do agresji.
Mieliśmy taką sytuację, że młody chłopak rzucił się z pięściami na swojego ojca, kiedy ten wyłączył mu komputer, więc problem nie jest tak błahy, jak go postrzegamy powiedziała Aleksandra Skóra, terapeutka do spraw uzależnień ze stowarzyszenia KARAN. Podkreśliła, że problem uzależnień od gier dotyczy przede wszystkim dzieci osób w dobrej sytuacji materialnej. Tymczasem niewielu rodziców, którzy tak ochoczo kupują swoim dzieciom gry komputerowe czy konsole, zdaje sobie sprawę z tego, że tak jak wszystkie uzależnienia behawioralne, również uzależnienie od tej formy zabawy może prowadzić do samobójstw oraz zabójstw.
Kwestia bezpieczeństwa dziecka pojawia się również w innych obszarach. Nastolatki czują się w sieci internetowej czy komórkowej bardzo bezpiecznie. Czy jednak rzeczywiście są?
Komórkowy aparat telefoniczny emituje mikrofale, które trafiają bezpośrednio do organizmu dziecka, jeżeli trzy ma ono telefon blisko ciała. Oddziałują również na mózg, gdy dziecko trzyma aparat telefoniczny przy uchu podczas rozmowy. To są intensywne mikrofale, które działają na zasadzie miniaturowej kuchenki mikrofalowej. Mierzyliśmy ich częstotliwość i była naprawdę duża. Nie rozumiem osób, które rozmawiają „przez ucho”, zamiast używać zestawów głośnomówiących. Jeszcze mniej rozumiem rodziców, którzy nie uświadamiają swoim dzieciom tego zagrożenia — powiedział w rozmowie z „Moją Rodziną” jeden ze specjalistów zajmujących się tą problematyką.
Problem jednak w tym, że rodzice często sami nie zdają sobie sprawy ze skali niebezpieczeństwa. Rozwiązaniem byłoby poruszenie tego zagadnienia na forach internetowych, czego mogliby dokonać szkolni pedagodzy. Ci jednak stosunkowo rzadko wykorzystują zdobycze techniki do lepszego zrozumienia i dotarcia z informacją do dzieci. Profesor Mariusz Jędrzejko zaproponował formę infografiki informacyjnej. — Ja bym napisał: „pamiętaj, trzymaj telefon 25 cm od dróg rodnych, jeżeli chcesz być tatusiem albo mamusią”. Emisja fal dotyczy również laptopów, stąd apel o zakup specjalnych podkładek pod te urządzenia.
Dziecko do trzeciego roku życia nie powinno oglądać telewizji, przy czym nie chodzi tu tylko o emisję fal, ale przede wszystkim o treść emitowanych programów. Dziecko, podkreślał prof. Mariusz Jędrzejko, w pierwszych latach swojego życia poznaje świat poprzez kodowanie, przyswajanie zachowań, które zaobserwowało. Jeżeli zatem zobaczy, że bohater filmu, który oglądają rodzice, zyskuje coś, stosując przemoc, to będzie mu się ona kojarzyła z najlepszym sposobem dochodzenia do celu.
— W czwartym roku należy włączyć telewizor do socjalizacji. W czwartym i piątym roku dziecko musi oglądać telewizję, ale musi to być przekaz modelowany, czyli żadne Cartoon Network czy FoxKids. Przy czym jest niezbędne, aby któreś z rodziców było przy dziecku, kiedy ogląda ono telewizję — tłumaczył prof. Jędrzejko.
Podobnie wygląda sytuacja z grami komputerowymi — to rodzice powinni decydować, z jakich gier dziecko korzysta, ale żeby to nastą piło, potrzeba również pracy pedagogów szkolnych, którzy mogliby posłużyć radą w tej materii. Ci jednak rzadko interesują się tym tematem, przyjmują agresywne gry jako element dorastania współczesnych pokoleń.
— W klasach od pierwszej do trzeciej dziecko może spędzać przed komputerem najwyżej godzinę dziennie co drugi dzień, w szóstej klasie — półtorej godziny, przy czym jeden dzień w tygodniu powinien być bez komputera, w gimnazjum możemy zwiększyć limit do dwóch godzin — podkreślał prof. Jędrzejko.
— Komputer i internet muszą być wyłączone przynajmniej sześćdziesiąt minut przed pójściem spać, dlatego że w wyniku działania komputera ośrodkowy układ nerwowy jest pobudzony jeszcze przez 45 minut po wyłączeniu urządzenia — zaznaczył.
Zwrócił przy tym uwagę na konieczność zachowania konsekwencji w działaniu rodziców, a z tym niestety bywa różnie. Przebywanie małego dziecka w jednym pokoju z włączonym telewizorem może powodować różnego typu zaburzenia, a nawet prowadzić do ostrej nerwicy. Rodzice jednak często bagatelizują ten problem. — Ja muszę wiedzieć, co jest w telewizji, bo jak mnie koledzy zapytają, to wstyd, żebym nie wiedział — powiedział mi niedawno świeżo upieczony ojciec, który jednocześnie skarżył się na nerwowość swojego dziecka. O wyeliminowaniu telewizji ani on, ani jego żona nie chcieli słuchać, mimo że wiadomości mogliby czerpać z internetu, do którego dostęp mają.
W takich przypadkach konieczność edukowania rodziców, o co apelowali uczestnicy konferencji, może nie wystarczyć. Należałoby równolegle wprowadzić modę na pewne zachowania. — Hazard, gry komputerowe, telewizja — za tym stoi potężne lobby, które czerpie zyski z tego, że ktoś tworzy swoją tożsamość w wirtualnym świecie. To jest ogromny rynek — stwierdziła dr Joanna Felczak z Wyższej Szkoły Biznesu w Radomiu, dodając, że najbardziej podatni na tego typu uzależnienia są ludzie młodzi, w wieku, w którym ta tożsamość się kształtuje. A to powoduje, że tym trud niej jest im wyjść z uzależnienia.
— Dzieci coraz częściej nie wytrzymują tempa życia i próbują eksperymentować z chemią. Zaczynają od napojów energetycznych, później sięgają po leki, a kończą niestety na dopalaczach. Około 15 proc. gimnazjalistów i około 20 proc. licealistów regularnie sięga po narkotyki.
Problem ten wynika nie z tego, że te dzieci są złe, ale z tego, że funkcjonują w za burzonym środowisku, w którym brak odpowiednich wzorców. W wielu domach rodzice zrezygnowali z wychowywania swoich dzieci, przerzucając ten obowiązek na szkołę, ta jednak najczęściej nie jest ani przygotowana, ani chętna do wal ki z plagą uzależnień oraz prowadzenia profilaktyki w tym zakresie. Jeżeli do tego dodamy brak odpowiedniego prawa czy egzekwowania istniejącego, zobaczymy, z jak wielką patologią mamy do czynienia.
Może warto zacząć wreszcie rozwiązywać ten problem, a nie zamiatać pod dywan i wyciągać tylko wtedy, kiedy jest on komuś potrzebny do zbicia kapitału politycznego. n wychowanie Statystycznie w rodzinie rozmawia się jedenaście minut, z czego siedem minut się kłócimy, a cztery minuty to pozytywne wypowiedzi będące rozkazem czy zakazem.
opr. mg/mg