O okolicznościach i znaczeniu pierwszego Zjazdu Gnieźnieńskiego w 1000 r.
„Przedziwne wprost cuda przygotował na przybycie cesarza, najpierw szyki przeróżne rycerstwa, następnie książąt rozstawił, jak chóry, na obszernej równinie, poszczególne z osobna stojące szyki wyróżniała odmienna barwa strojów... zważywszy chwałę i potęgę i bogactwa, cesarz rzymski zawołał w podziwie: na koronę mego cesarstwa, to co widzę większe jest, niż wieści niosły!”.
Tak opisywał spotkanie króla Bolesława Chrobrego z cesarzem Ottonem III kronikarz Gall Anonim. Ledwie śniegi zeszły wczesną wiosną roku tysięcznego, gdy do Polski przybył orszak cesarski z pielgrzymką do grobu św. Wojciecha. W poprzednim roku zaś papież Sylwester II ogłosił bullę, mocą której arcybiskupem gnieźnieńskim został brat męczennika Gaudenty. Powstały wówczas biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu. Przyjazd cesarza był dla polskiego władcy i młodego jeszcze państwa niezwykłą rzeczą. Dziad cesarza pokonał pogańskich Madziarów nad rzeką Lech nieopodal Augsburga, czym zyskał sobie w całej Europie ogromny prestiż. W kilka lat po rozgromieniu nękających świat chrześcijański koczowników, papież koronował Ottona I na cesarza państwa niemieckiego. Jego wnuk miał wizję wielkiego imperium zachodniego, w którym Słowiańszczyzna odgrywać miała niepoślednią rolę, na co wpływ wywarła zapewne matka młodego cesarza, bizantyjska księżniczka Teofano. Angażując się w problemy południa cesarstwa, myślał Otton o wsparciu swego tronu ze strony silnego władcy polskiego. W jego koncepcji cesarstwa polski sojusznik mógł zająć miejsce równorzędne Burgundii, Niemcom i Włochom. Cenny był też ze względów militarnych, siła wojsk Chrobrego była znaczna i jedynie Bolesław mógł powstrzymać napór pogańskich Słowian Połabskich, których ziemie oddzielały Polskę od Niemiec.
Otton III przywędrował do Gniezna na wielki jubileusz Kościoła katolickiego. W roku 1000. chrześcijaństwo to już nie sama tylko Ewangelia głoszona przez garstkę nieznanych ludzi. Od setek lat Kościół zrósł się na Zachodzie z całym systemem praw i obyczajów, które wspierał i sankcjonował, przyczyniając się do rozwoju cywilizacji europejskiej, jej kultury duchowej i materialnej. W roku 966 Mieszko otworzył wrota Polski nie tylko przed nową wiarą, ale też przed nowym i skomplikowanym sposobem organizacji życia. Zadziwiająco łatwo przeżyła Polska chwilę zetknięcia ze światem zachodnim i już na progu nowego milenium stała się partnerem dla cesarskiej idei stworzenia wielkiej, chrześcijańskiej Europy.
Oddawszy hołd szczątkom Świętego, cesarz włożył na głowę Bolesława własny diadem i wręczył mu symbol władzy — włócznię św. Maurycego. Zatwierdził też arcybiskupstwo, w czym Polska wyprzedziła Czechy o trzy stulecia. Gest monarszy nie był właściwie koronacją i do dziś historycy spierają się o to, co właściwie w Gnieźnie zaszło. Pewne jest, że uznał Otton Bolesława za samodzielnego władcę i mianował go patrycjuszem cesarstwa rzymskiego. Przypuszcza się też, że widział w polskim władcy swego namiestnika na wschodzie, a kto wie, czy nie następcę na tronie cesarskim. W ten sposób ziemie słowiańskie stałyby się integralną częścią Europy i dzieje całego kontynentu potoczyłyby się zupełnie inaczej. Wkrótce jednak, na początku 1002 roku, cesarz Otton III zmarł na zamku Paterno koło Rzymu. Miał wówczas dwadzieścia trzy lata. Jakże wybitny był to umysł i jak niepospolity talent polityczny wyprzedzający swą wizją polityczną codzienność! Można wręcz uznać, że koncepcja połączenia całego świata chrześcijańskiego, Europy Zachodniej ze Środkową, Słowiańszczyzny z ludami germańskimi i romańskimi, wyprzedziła polityczne dzieje kontynentu o cały tysiąc lat. Dopiero bowiem w naszych czasach realna staje się integracja w skali całej Europy zachodniego kręgu cywilizacyjnego. Po śmierci cesarza Chrobry uwikłał się w szereg wojen, w tym w długi i wyczerpujący konflikt z Henrykiem II. Jednak w początkach swego panowania przyświecała mu idea zbliżenia Polski do Zachodu, byłyby więc miecz Chrobrego i włócznia św. Maurycego symbolami integracji europejskiej, a nie tylko żywiołu walki?
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (3/2000) and Polish Bishops Conference